Świetne MPO

II Liga A

Colorex - RW Progress 1:5

Koncert jednego gracza

RW Progress lepiej rozpoczęli grę. Widzieliśmy dużo walki w środku boiska, lecz klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Wydawało się że to Colorex jest częściej przy piłce i faktycznie oni zdecydowanie więcej próbowali strzelać. Pojęcie to było jednak nieco złudne. W 16. minucie dobry strzał zaliczył Majewski, jednak piłka trafiła w obrońcę. Pierwszego gola zdobył, jak się można było spodziewać zespół Progressu. Zaraz podwyższył na 2:0 strzałem z daleka Krzysztofa Kornaś. To już drugi jego gol. Niedługo potem mogło być 3:0, ale piłkę z linii bramkowej wybił jeden z graczy. Druga połowa była dużo spokojniejsza. Grę rozruszał dopiero kontaktowy gol na 2:1 dla Colorexa. Gol na 3:1 to dwójkowa akcja i kolejny ładny gol Kornasia, który skończył mecz z czterema trafieniami na koncie i był zdecydowanym NVP..  Zdecydowana przewaga RW Progress utrzymywała się już do końca meczu, a ich dobra postawa na murawie była bardzo widoczna.

Luktrans - iCar II 6:1

Piłkarze są przede wszystkim od grania

Początek‌ spotkania znów niejako oszukał późniejszy obraz gry. Pierwsze minuty były zdecydowanie na plus dla iCaru. Natomiast to Luktrans wyprowadził zabójczą kontrę i tym samym otworzył wynik. Wszystko było w niej na najwyższym poziomie,  przede wszystkim celny strzał Tomasza Grabskiego (po długim słupku, w górny róg). Siódma minuta to znów gol dla Luktrans. Futbolówka tym razem powoli wtoczyła się do bramki. Gdy zapiski operatora pokazywały wynik 3:0, iCar wziął się za odrabianie strat, jednak stać ich było tylko i wyłącznie na jedną bramkę. Sędzia podczas spotkania musiał bardzo często temperować ambicje zawodników. Każdy faul mógł się skończyć groźną kontuzją w tych  trudnych warunkach pogodowych.  A Luktrans zdobywał kolejne gole. Widać było, że zawodnicy rozumieją się bardzo dobrze. W akcjach ofensywnych niewiele było  przypadku. Druga połowa to już festiwal żółtych i czerwonych kartek. Za ciągłe pretensje i sędziowanie, zamiast skupienie się na grze należy się dla obu ekip spory minus.

Mostostal Kraków - INTERIA.PL 2:16

Pogrom w najczystszej postaci

Takie wyniki bardzo rzadko zdarzają się w rozgrywkach Biznes Ligi. A jednak wszystko w tej pięknej lidze jest możliwe. Wiadomo było, że osłabiony brakiem jednego gracza zespół Mostostalu najprawdopodobniej przegra, jednak rozmiar porażki może zaskakiwać. Interia przez cale spotkanie prowadziłą grę bezdyskusyjknie miała przewagę w każdym sportowym aspekcie. Wojciech Szczurek odnajdywał się w polu karnym i nawet piętką, zwrócony tyłem do bramki zdobył gola. Interia pobawiła się z rywalami, nawet bramkarz często  pochodził pod pole karne i próbował zdobyć gola. Natomiast Mostostal bardzo rzadko miał piłkę przy nodze, a akcje bramkowe można policzyć na palcach jednej ręki. Największymi wygranymi meczu byli Radosław Makuła i Janusz Rybski. Pierwszy do czterech goli dołożył dwie asysty, natomiast Rybski również cztery razy pokonywał bramkarza rywali. Taki sparing też od czasu do czasu jest potrzebny.

FIDELTRONIK - Capgemini 3:1

Nic dwa razy się nie zdarzy

Cztery bramki i czterej strzelcy. Rzadko się zdarza, aby na konto strzeleckie miało wpływ tylu zawodników. Początek spotkania był co tu dużo mówić trochę nudnawy. Dopiero około ósmej minuty zaczęło się coś zdecydowanego dziać na murawie, a zawodnicy ruszyli do ataku. Od tego momentu zdecydowanie przewyższał FIDELTRONIK i udokumentował to bramką. Dobre podanie Kowalińskiego na bramkę zamienił Marcin Reichel. Podczas kolejnych minut kilka razy zrobiło się gorąco pod polami karnymi obu drużyn, lecz bramkarze na posterunku dobrze się zachowywali. W dalszym ciągu to FIDELTRONIK  ładnie rozgrywał piłkę i mądrze wykorzystywał pozostałe luki w formacjach przeciwników. Wynik zdecydowanie odzwierciedlił sportowe widowisko

Coca-Cola - MPO Kraków 0:5

Oj będą jeszcze emocje!

Spotkanie na szczycie drugiej ligi, w której lider Coca-Cola podejmował wicelidera MPO. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, że ewentualna wygrana Coca-Coli praktycznie dawała im już awans i pozycje lidera na zakończenie rozgrywek. Jednak piłka nożna to nieprzewidywalny sport, który zagwarantował nam dodatkowe emocje. Bowiem Coca-Cola była w tym meczu zespołem gorszym, jeszcze wszystko jest możliwe. Pierwszy gol padł po stracie i ewidentnym nieporozumieniu w szykach Coca-Coli. W perspektywie całego spotkania takie błędy dość często miały miejsce. W środku boiska gra była wyrównana mecz, jednak to MPO wygrywało już 3:0.  Byli niesamowicie skuteczni, a u przeciwnika w oczy raził brak komunikacji defensywy. Pod koniec, jak mogliśmy się tego spodziewać, MPO zdecydowanie się cofnęło i dało rywalom dużo wolnego pola. Defensywa spisywała się jednak na medal, nie pozwalając Coca-Coli przedrzeć się zbyt blisko pola karnego. Reasumując: emocjonujący mecz, ale bramki strzelał tylko jeden zespół.

II Liga B

Extend Vision - Idea Bank 8:3

Zdecydowanie lepsi

Pierwsza odsłona tego spotkania przebiegła na w miarę wyrównanej wymianie podań i pomimo, że to Extend Vision w dziewiątej minucie otworzyło wynik, to bankowcy chwile później wyrównali. Do przerwy jednak czerwoni zdołali wyjść na skromne prowadzenie. Druga odsłona z początku przebiegała bliźniaczo do pierwszej, jednak w dwudziestej dziewiątej minucie Extend Vision otworzyło worek bramek i pomimo starań bankowców, którzy zdobyli jeszcze dwa trafienia czerwoni wygrali ten mecz różnicą pięciu bramek.

Alexmann - Frapol 3:7

Pokazali siłę

Od pierwszego gwizdka Frapol rozpoczął zarysowywanie przewagi nad rywalami w ciemnych koszulkach. Wynik otworzyli już po dwóch minutach gry, by do dziesiątej minuty prowadzić już czterema bramkami. Alexmann chwile później zdobył swoją pierwsza bramkę, jednak Frapol jeszcze do przerwy dołożył kolejne trafienie, by zaraz po niej kontynuować budowanie przewagi. Druga odsłona było dużo bardziej wyrównana, jednak zespołowi Alexmann nie udało się dogonić lepiej dysponowanego przeciwnika, dzięki czemu Frapol zdobył kolejne trzy punkty.

Valeo - KOBY 7:11

Łeb w łeb... do czasu

Wraz z rozpoczęciem gry zespoły rzuciły się do zaciętej rywalizacji o punkty. Pomimo, że KOBY otworzyło wynik, to Valeo wciąż deptało im po piętach, wyrównując czy łapiąc kontakt. Na przerwę niebiescy schodzili ze skromną przewagą, która stracili zaraz po przerwie. Gdy Valeo zdobyło bramkę zapewniająca im przewagę, zdeterminowane KOBY zaczęło budować przewagę i pomimo, że Valeo próbowało gonić wynik, to udało im się zdobyć tylko jedną bramkę, przez co przegrali to spotkanie.

III Liga B

Lundbeck – IG  3:2

Nie dali się dogonić

Świetnie ten mecz rozpoczął się dla zawodników Lundbeck, dwa gole w pierwszej połowie, w krótkim odstępie czasu pokazały, że skuteczność jest dzisiaj na wysokim poziomie. Drugą część, Lundbeck idąc za ciosem, rozpoczął równie dobrze i dorzucił trzecie trafienie, ale od tego momentu chyba zbyt duży luz wkradł się w poczynania Białych a rywal nie zamierzał odpuszczać. IG rozpoczęło pościg i na dziesięć minut przed końcem zdobyli bramkę kontaktową. Końcowe minuty to mnóstwo nerwowej gry, szczególnie ze strony zawodników Lundbeck, którzy dotrwali do końca i zdobyli trzy punkty, dzięki czemu opuścili ostatnie miejsce w tabeli.

Sii - Porsche Inter Auto Polska  2:4

Przesądziła druga połowa

Spotkanie zespołów bijących się o utrzymanie zapowiadało bardzo ciekawy i zacięty pojedynek. Lepiej rozpoczął zespół Porsche Inter Auto Polska, który już po pięciu minutach uzyskał dwubramkowe prowadzenie, ale jeszcze przed przerwą przeciwnicy zdołali doprowadzić do wyrównania. Po przerwie zawodnicy pod wodzą Kamila Soleckiego szybko wyszli na prowadzenie, ale Sii nie zamierzało się poddawać i również stworzyło kilka sytuacji na wyrównanie. Porsche jednak nie pozwoliło na strzelenie bramki przeciwnikowi, a dodatkowo sami w końcówce podwyższyli prowadzenie i pewnie zgarnęli trzy punkty. Prawdziwy popis umiejętności, po raz kolejny, dał Kamil Solecki, który do dwóch zdobytych bramek dorzucił jeszcze asystę.

Epam - ZasadaAuto.pl  8:2

Do jednej bramki

W kolejnym dzisiaj spotkaniu III ligi B wicelider podejmował szósty zespół, faworyt był więc tylko jeden. Epam od początku przystąpił do ataków i nie zamierzał czekać na ruch przeciwnika, któremu pozostała tylko obrona własnej bramki. Po przerwie rozwiązał się worek z bramkami, a gole dla Epam padały jak na zawołanie. Różnicę punktową w tabeli III ligi B widać również było na boisku, Epam nawet przez chwilę nie pozwolił przeciwnikowi na zbliżenie się i pewnie zgarnął cenne trzy punkty w kontekście walki o podium.

Sterling Outsourcing – Fluvius  1:2

Capitano na fali

Na zakończenie zmagań z III ligą B trzeci Fluvius podejmował piąty zespół tabeli, czyli Sterling, zapowiadał się więc emocjonujący pojedynek. Pierwsza, bardzo zacięta połowa zakończyła się remisem. W drugiej części częściej do sytuacji strzeleckich dochodzić zaczęli zawodnicy w błękitnych strojach a po raz kolejny, strzelając dwa gole, Capitano był najlepszy na boisku i poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Dzięki kolejnym trzem punktom Fluvius umocnił się na trzeciej pozycji i zachował szansę na awans.

Euroclear - Limbud 1:7

Uratowali honor

Od pierwszych chwil tego spotkania widać było wyraźną przewagę zespołu w białych koszulkach, który napoczynając wynik w drugiej minucie spotkania raz za razem pokonywał bramkarza rywali. Do przerwy Limbud prowadził pięcioma bramkami do zera. Dopiero na początku drugiej połowy Euroclear zdobył swoją pierwszą i jak się później okazało honorową bramkę. Limbud szukając dogodnej okazji do oddania strzału raz za razem pokonywał obronę rywali, jednak trafił tylko dwukrotnie, gdyż pozostałe strzały mijały bramkę, bądź były wychwytywane przez bramkarza. Ostatecznie Limbud wygrał ten mecz sześciobramkową przewagą i pewnie zgarnęli trzy punkty do klasyfikacji.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie