Cisco - iCar 5:3
Cisco wciąż z realnymi szansami na utrzymanie
Pojedynek pomiędzy Cisco a iCarem był bardzo istotny w kontekście walki o utrzymanie w Extraklasie. Zwycięstwo przedłużało nadzieje Cisco na pozostanie na tym poziomie rozgrywkowym, natomiast w przypadku iCaru 3 punkty mogły pozwolić nawet na wygrzebanie się ze strefy spadkowej. Mecz od pierwszych minut układał się dobrze dla "taksówkarzy", którzy w krótkim odstępie czasu strzelili 2 bramki i zdawali się kontrolować grę. Rozluźnienie przyszło jednak szybko i jeszcze przed przerwą Cisco doprowadziło do wyrównania. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:2 i zwiastowało to nam niemałe emocje w drugiej odsłonie. A w niej za ciosem poszło Cisco i po kilku minutach prowadzili 3:2. Zawodnikom iCaru udało się jednak strzelić 3 bramkę i znów w spotkaniu mieliśmy remis. Od tego momentu atmosfera na boisku stawała się coraz gęstsza, a między zawodnikami dochodziło do utarczek słownych i mniej lub bardziej umyślnych fauli. W konsekwencji tych zachowań jeden z zawodników iCaru obejrzał czerwoną kartkę i prawdopodobnie w tym sezonie nie zobaczymy go już na biznesligowych boiskach. Przy tych wydarzeniach więcej stalowych nerwów zachowali gracze Cisco, którzy zdołali wbić rywalowi 2 gole nie tracąc przy tym żadnego i sięgnęli po cenne 3 punkty, które dają jeszcze szanse tej drużynie na pozostanie w elicie.
Kraków Airport Taxi - State Street 1:0
'Mecz o 6 punktów' dla Kraków Airport Taxi
Po spotkaniu Cisco z iCarem był to kolejny bardzo ważny mecz dla układu ligowej tabeli, a w zasadzie jej dolnych rejonów. Drużyna, która zgarnęłaby w nim 3 punkty odskoczyłaby znacząco od strefy spadkowej, biorąc pod uwagę, że do końca zostaną 3 kolejki. Widać było, że oba zespoły grały bardzo ostrożnie, mocno koncentrując się na defensywie. Ostatnie mecze tych drużyn pokazały, że oba zespoły potrafią skutecznie bronić. Efektem tego była znikoma liczba bramkowych sytuacji w I połowie meczu. Najgroźniejszą akcję stworzyli zawodnicy State Street, gdy po strzale jednego z nich piłka trafiła w słupek. W drugiej połowie obraz gry zmienił się nieznacznie. Po zamieszaniu w polu karnym bramkę zdobył Tomasz Ziółko, zawodnik Kraków Airport Taxi, co rozruszało nieco dwie ekipy. Świetną szansę na wyrównanie miał Piotr Rusin, ale w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Kraków Airport Taxi jeszcze raz poważnie zagroziło bramce State Street, ale po atomowym uderzeniu piłka trafiła w poprzeczkę. Ostatecznie Kraków Airport Taxi wygrywa skromnie 1:0 i przy innych wynikach tej kolejki jest już 4 punkty nad strefą spadkową. Przed State Street natomiast arcytrudne zadanie jeśli chcą utrzymać się w Extraklasie.
Qfinance - RMF MAXXX 7:9
Qfinance - mistrzowie pogoni, ale wciąż nieskutecznych
O tym spotkaniu śmiało można powiedzieć, że miało dwa oblicza. Pierwsze dotyczy pierwszych 25 minut, w których drużyna RMFu tłamsiła swoich rywali. Świetnie w ataku radziło sobie trio Musiał-Rębisz-Markowski, a ich poczynania wspierał wszędobylski Iglar. Wiele podań wymienianych było z pierwszej piłki, w zawrotnym tempie co skutecznie gubiło obronę Qfinance. Skupiając się mocno na ataku gracze RMFu zapominali czasem o obronie zostawiając tam samotnie Michała Spasiuka, ale i tak wicelider rozgrywek zdołał osiągnąć 5-bramkowe prowadzenie, wygrywając w pewnym momencie 7:2. Od tego momentu wszystko odwróciło się o 180 stopni. RMF dalej prawie wszystkie siły wkładał w atakowanie, ale gra przestała się kleić. Natychmiast wykorzystał to zespół Qfinance z Piotrem Piaskowskim na czele. Qfinance drugi tydzień z rzędu notuje fantastyczną pogoń za faworyzowanym rywalem i tym razem udało im się skutecznie dojść przeciwnika. W notesie sędziego widniał wynik 7:7, wspomniany wcześniej Piaskowski miał już na koncie aż 5 trafień, a do końca spotkania zostało jeszcze kilka minut. Od tego momentu obie drużyny miały szanse żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Skuteczniejsi byli jednak gracze RMFu. Najpierw w 39 minucie podanie Markowskiego na bramkę zamienił głową Rębisz, a chwilę później sam Markowski ustalił wynik tego meczu. Meczu, który daje cenną nauczkę drużynie RMFu, że nawet mimo wysokiego prowadzenia nie wolno lekceważyć żadnej akcji przeciwnika.
ANTRANS/TEB Edukacja - KOBY 5:2
Ostatnia prosta przed kolejnym mistrzostwem?
Zawodnicy RMFu rywalizujący z ANTRANS/TEB Edukacją zgodnie twierdzili, że jak nie KOBY to już raczej nikt nie zatrzyma obecnego mistrza Biznes Ligi przed kolejnym tytułem. Zespół KOBY przystąpił do spotkania w dość mocnym zestawieniu. Brakowało na pewno ofensywnych Tomasza Świdra i Kacpra Kęski, ale w ich miejsce ściągnięty został Wroński i na papierze wyglądało to przyzwoicie. ANTRANS/TEB Edukacja również zmobilizowała się na mecz i zagrała w swoim zasadzie najmocniejszym zestawieniu z dość liczną ławką rezerwowych. Spotkanie bramką dla KOBY otworzył Piotr Góral, ale radość nie trwała zbyt długo po tym jak rzut wolny na bramkę zamienił starszy z braci Kawa. Znana z dominującego stylu drużyna ANTRANS/TEB Edukacji fragmentami musiała oddać pole dobrze grającym graczom KOBY i w 18 minucie przyniosło to kolejnego gola dla tej drużyny. W tej sytuacji w defensywie nie popisał się Maciej Balawender, ale zawodnik szybko zrehabilitował się za swój błąd i do przerwy było 2:2. W 29 minucie przytomnie w polu karnym zachował się Maciej Kawa, który dobił strzał kolegi i wyprowadził ANTRANS/TEB Edukację na prowadzenie. Mimo tego, że KOBY musiało gonić wynik, to końcówka należała do ich rywali. Lider rozgrywek kontrolował spotkanie stwarzając sobie kolejne bramkowe okazje. Dwie z nich udało się zamienić na gole i ostatecznie ANTRANS/TEB Edukacja wygrała to spotkanie 5:2. Biorąc pod uwagę rywali, których mistrz Biznes Ligi napotka w ostatnich kolejkach sezonu i przewagę nad RMFem wydaje się mocno prawdopodobne, że kolejny z rzędu tytuł tej drużyny stanie się faktem. Największe szanse na urwanie punktów tej ekipie zdaje się mieć PKP Cargo, ale w pierwszej rundzie na boisku o 3 bramki lepsza była ANTRANS/TEB Edukacja.