II Liga B
Teamtechnik – Fideltronik 8:6
Teamtechnik „wyrwał" komplet oczek!
Spotkanie od samego początku toczyło się w szybkim tempie. Już w drugiej minucie spotkania wynik otworzyła drużyna Teamtechnik za sprawą bramki Mateusza Golmento, który po podaniu, które przeszło przez całą formację obronną zespołu w czarnych strojach, z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki Fideltronika. Już minutę później Teamtechnik mógł prowadzić różnicą dwóch bramek, ale po całkowitym zgubieniu obrony Fideltronika, mając pustą bramkę – tylko w słupek trafił jeden z graczy w niebieskich strojach. Zgodnie z przysłowiem „niewykorzystane sytuacje się mszczą" gracze Fideltronika wyrównali stan rywalizacji w piątej minucie, kiedy zostawiony bez opieki obrońców Jakub Śpiewak po otrzymaniu podania z autu, skierował piłkę pod poprzeczkę bramki zespołu Teamtechnik. Wymiana ciosów trwała do końca pierwszej połowy zakończonej rezultatem 5:4 dla drużyny Teamtechnik, która swoje kolejne trafienia w tej części spotkania odnotowywała po strzałach z dystansu, bądź po stałych fragmentach gry. Fideltronik pozostałe bramki strzelone w pierwszej połowie zdobywał często „na raty" dobijając piłki po wybronionych przez bramkarza zespołu Teamtechnik strzałach. Mocnym uderzeniem drugą połowę zaczął zespół Teamtechnik, który bramkę na 6:4 zdobył już na samym początku drugiej połowy. Autorem tej bramki był Mateusz Golmento, który w tym meczu był motorem napędowym zespołu w niebieskich strojach rozgrywając akcje swojego zespołu, strzelając hattricka, a także zaliczając asystę. Na osiem minut przed końcem zespół w czarnych strojach doprowadził jednak do wyrównania – bramkę kontaktową zdobył Jakub Śpiewak precyzyjnym strzałem tuż przy słupku bramki Teamtechnik, bramkę wyrównującą strzelił Dawid Kubala stając sam na sam z bramkarzem w wyniku błędu w kryciu obrony Teamtechnik. Dwie kolejne bramki zdecydowały jednak o tym, że komplet punktów po tym spotkaniu powędrował na konto zespołu Teamtechnik, który ostatecznie zwyciężył 8:6. Mecz był wyrównany, z lekkim wskazaniem na zespół w niebieskich strojach, więc wynik w pełni odzwierciedla wydarzenia na boisku.
Getinge – Frapol 3:1
Getinge wciąż w grze!
Wynik spotkania otworzyli gracze Frapolu w piątej minucie spotkania, jednak na odpowiedź Getinge nie trzeba było długo czekać. Getinge od stanu 1:1 zyskało wyraźną przewagę, jednak przed końcem pierwszej połowy nie udało się im wyjść na prowadzenie. To co nie udało się w pierwszej połowie, udało się już na samym początku drugiej połowy – Getinge w pierwszej minucie drugiej połowy, zasłużenie wyszło na prowadzenie za sprawą strzału ze znacznej odległości Jakuba Dziedzica. Zespołem dominującym w dalszym ciągu, pomimo zdobytej bramki i prowadzenia w dalszym ciągu było Getinge, które stworzyło sobie mnóstwo sytuacji dogodnych do strzelenia bramki, trafiło w słupek bramki Frapolu, aż wreszcie w ostatniej minucie zaznaczyło swoją przewagę w meczu bramką na 3:1. Było to zasłużone zwycięstwo Getinge, które pozwala graczom tego zespołu w dalszym ciągu liczyć się w walce o awans.
IMS Budownictwo – EC Engineering 6:2
Planowe zwycięstwo IMS Budownictwo
Już w pierwszej minucie spotkania bramkę dla zespołu IMS Budownictwo strzałem z ostrego kąta po krótkim rogu zdobył Karol Kitliński. Gracze IMS Budownictwo prezentowali się lepiej od rywali pod względem motorycznym i kondycyjnym, co poskutkowało przewagą 4:1 tego zespołu po pierwszej połowie. Przewaga na boisku drużyny IMS Budownictwo nie podlegała dyskusji i ta sytuacja nie uległa również zmianie w drugiej odsłonie spotkania. Na dziesięć minut przed końcem zespół w białych strojach prowadził już 6:1. Wynik meczu na pięć minut przed jego końcem ustalił Bartosz Lasiewicz z EC Engineering strzelając bramkę na 6:2. Zespołem bezdyskusyjnie lepszym w tym spotkaniu był zespół IMS Budownictwo, jednak nie można powiedzieć, że gracze EC Engineering nie stworzyli sobie w tym meczu dogodnych okazji bramkowych. Obie drużyny zagrały bardzo ambitnie ,jednak zgodnie z tym co wskazuje tabela zespołem lepszym okazało się IMS Budownictwo.
Extend Vision - Epam 2:2
Niewykorzystana „piłka meczowa"
Mecz bardzo wyrównany, natomiast zespołem który otworzył wynik spotkania okazał się w ósmej minucie Epam – po zamieszaniu w polu karnym Extend Vision, strzałem z najbliższej odległości Vadzim Yakushau skierował piłkę do bramki rywala. Kilkanaście sekund później mogło być już 1:1, ale przytomnie z linii bramkowej po strzale głową zawodnika Extend Vision, piłkę przed wbiegającym już na dobitkę napastnikiem zdążył wybić bramkarz Epamu. Od trafienia zespołu Epamu na 0:1, zespołem który częściej atakował było Extend Vision, jednak graczom w czerwonych strojach nie udawało się zamienić przewagi na bramkę. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:1 dla Epamu. Po zmianie stron zespołem prowadzącym grę, wydawał się być zespół Epamu, który na dziesięć minut przed końcem powiększył swoją przewagę strzelając drugą bramkę. Stając naprzeciwko bramkarza Extend Vision Andrii Sukhoversha skierował delikatnym uderzeniem piłkę obok bramkarza, a ta powoli dotoczyła się do bramki. Niewiele brakło, a jednemu z obrońców w czerwonych strojach udałoby się wybić tę piłkę z linii bramkowej, ale ostatecznie nie zdążył dobiec do piłki posłanej obok swojego bramkarza, wskutek czego Epam prowadził już 0:2. Gracze Extend Vision nie zamierzali jednak składać broni, totalnie dominując w ostatnich fragmentach spotkania i doprowadzając do remisu 2:2 na minutę przed końcem meczu. Jeszcze przed końcowym gwizdkiem, po długim podaniu w sytuacji sam na sam z bramkarzem Epamu znalazł się gracz Extend Vision, który z najbliższej odległości posłał piłkę wysoko nad bramką rywali. Wskutek tej niewykorzystanej „piłki meczowej", gracze Extend Vision tylko zremisowali to spotkanie, choć bliscy byli doprowadzenia w przeciągu dziesięciu minut ze stanu 0:2 do stanu 3:2. Wynik 2:2 jest wynikiem sprawiedliwym i odzwierciedla to co działo się na boisku.
Alexmann – Valeo 8:4
Teatr jednego aktora
Gracze Alexmanna od samego początku byli zespołem zdecydowanie lepszym. W piątej minucie meczu wynik otworzył Anthony Schacherer, dając drużynie Alexmanna prowadzenie. W trzynastej minucie do wyrównania efektownym strzałem z woleja doprowadził Tomasz Czarny, jednak już po chwili Alexmann prowadził 4:1 za sprawą kolejnych trzech trafień Anthony'ego Schacherera, który zdobył wszystkie bramki dla Alexmanna w tym meczu ! Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:1, ale gracze Alexmanna nie zamierzali na tym poprzestać i do powiększania swojej przewagi przystąpili zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę. Już po dwóch pierwszych minutach drugiej odsłony padły dwie kolejne bramki dla zespołu w czarno-niebieskich strojach, wskutek czego było właściwie po meczu. Podobnie wydawali się myśleć gracze Alexmanna, którzy nieco rozluźnieni oddali inicjatywę graczom Valeo. Mecz zakończył się wynikiem 8:4 dla Alexmanna, którego zwycięstwo w tym spotkaniu, nawet przez moment nie wydawało się być zagrożone.
II Liga C
Limbud – INTERIA.PL 5:2
,,Spuchli’’ po przerwie
Po ostatniej porażce z Linaremem (0:7) ,,Budowlani’’ nie spali spokojnie i z niecierpliwością czekali na okazję, aby poprawić sobie humory. W szeregach Limbudu pojawiły się trzy ,,nowe twarze’’, ale minęło trochę czasu, zanim zaczęli rozumieć się z kolegami na boisku. Krzysztof Nieckarz i spółka dali się zaskoczyć ze stałego fragmentu gry. Odpowiedzieli golem kapitana, ale jeszcze przed przerwą przy dużym udziale golkipera ,,Biało-zielonych’’ drugie trafienie w tym meczu zaliczył Tomasz Łomnicki. To by było na tyle, jeśli chodzi o bramki ,,Redaktorów’’, którzy po przerwie ,,spuchli’’ – grali cały mecz bez rezerwowego. Z minuty na minutę na boisku robiło się coraz więcej luk, które skrzętnie wykorzystywali Mateusz Lebiest, Marcin Malec i Krzysztof Nieckarz. Limbud wykonał plan w 100% i zrewanżował się za porażkę z pierwszej rundy (2:6).
ART-BUD Nieruchomości – CKIS Miechów 4:4
Sprawiedliwy remis
Sporo walki w środkowej strefie boiska, liczne próby z dystansu i skuteczne interwencje bramkarzy – tak w dużym skrócie można opisać pierwsze dziesięć minut tej konfrontacji. W końcu swego dopięli gracze w czarnych strojach, wyprowadzając skuteczną kontrę. Jarosław Kania niczym pirania walczył o każdą piłkę, ale to Jacek Stawiarski wyrównał stan rywalizacji. Najlepszy strzelec ligi dopiął swego tuż przed zejściem na przerwę. Po zmianie stron ART-BUD powiększył swoją przewagę i wydawać by się mogło, że już nic nie zabierze ,,Budowlanym’’ drugiej wygranej z CKIS-em w tym sezonie. Sygnał do odrabiania strat dał Hubert Maniak. Jego hat-trick wyprowadził ,,Czarnych’’ na prowadzenie! Podrażniony ART-BUD robił, co mógł, aby wyrwać chociaż punkt. Na ratunek podążył Mateusz Jeleń, który mocnym strzałem z dystansu zakończył strzelanie w tym pojedynku.
Luxoft – Shell 4:2
Bramkarz, niczym skała
Brak Marcina Nieslera w składzie ,,Żółto-czerwonych’’ był aż nadto widoczny. Ten filigranowy zawodnik strzelił w tej edycji już 13 goli. Wczorajszego wieczoru nikt z jego kolegów nie wziął ciężaru gry na swoje barki. Oprócz absencji najskuteczniejszego strzelca, Shell musiał radzić sobie również bez swojego nominalnego bramkarza. W pierwszej połowie bronił Wojciech Skuza, a w drugiej między słupkami oglądaliśmy Rafała Jakubasa. Obaj panowie wpuścili po dwa gole, a ich koledzy z napadu tylko dwukrotnie znaleźli drogę do siatki. Luxoft wygrał dzięki konsekwentnej grze, a przede wszystkim znakomitej postawie Gigi Chalauriego, który raz po raz udowadniał, że na swoim fachu zna się, jak mało kto. Aż dziwne, że Luxoft mając chyba najlepszego golkipera w tej lidze, zajmuje przedostatnie miejsce i broni się przed spadkiem.
III Liga B
Orlen Oil - Sterling Outsourcing 1:3
Zasłużone zwycięstwo Sterlinga
W pierwszym meczu zmierzyły się drużyny z miejsc 5 i 8. Przez calą pierwszą połowę wyraźną przewagę miał Sterling. W 9. minucie Sweeney Keith dal prowadzenie ,,zielonym". Pomimo kilku dobrych sytuacji bramkowych Sterling nie zdolal podwyższyć prowadzenia. Przed końcem pierwszej połowy jeden Orlen Oil wyrównała dzięki trafieniu samobójczemu. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 1:1. Druga połowa była bardzo wyrównana. Obie drużyny starały sie objąć prowadzenie. W 35. minucie, ponownie Keith Sweeney zdobył bramkę wykorzystując rzut karny. Ten sam.zawodnik dwie minuty później skompletował hat trick. Sterling zasłużenie pokonuje nizej notowanego rywala.
Lundbeck - IG 7:0
Lundbeck gromi w drugiej połowie
Żadna z drużyn nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Ten mecz byl okazją dla każdej z nich by poprawić dorobek bramkowy. Od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Cytując sędziego tego spotkania, "drużyny walczyły o każdy centymetr boiska". Przełamanie wyniku nastąpiło dopiero pod koniec pierwszej odsłony. Po golu dla Lundbeck zdobyli Slawomir Zegar i Michał Piątek. Po emocjonujacych 20 minutach, druga połowa zapowiadała sie bardzo interesująco. W drugiej części gry IG wyraźnie opadło z sił. a Lundbeck dominował na boisku, potwierdzając przewagę kolejnymi bramkami. Ostatecznie biali pewnie pokonują rywala.
Salumanus - Sopem 1:6
Sopem nadal z nadzieją na awans
Przed spotkaniem obie drużyny mialy taki sam dorobek punktowy. Początek meczu należał do drużyny Sopem. Dwukrotnie strzałem spoza pola karnego, bramkarza rywali pokonał Andrzej Rutkiewicz. Po zdobytych bramkach, obraz gry ulegl wyrównaniu. Salumanus starał sie odrobić straty, lecz brakowało skutecznego wykończenia. Do przerwy Sopem prowadził 2:0. Druga polowa rozpoczełaa się od szybkiego podwyższenia prowadzenia. Andrzej Rutkiewicz po raz trzeci trafił do bramki rywali, kompletując hat trick. Kolejne minuty to przewaga Sopem. Salumanus w dzisiejszym meczu było stać tylko na trafienie honorowe. Sopem dopisuje trzy punkty do swojego konta, dzięki którym nadal pozostaje kandydatem do awansu.
Euroclear - Zamak Mercator 4:8
Zamak Merkator odwraca losy spotkania
To byl bardzo ważny mecz dla obu ekip. Od pierwszej minut Zamak Mercator zepchnął rywala do defensywy. W 2. minucie Andrzej Piwowar dał prowadzenie białym . Odpowiedź Euroclear była błyskawiczna. W kolejnych minutach ponownie przeważał Zamak Mercator. Mimo przewagi rywala to czarni wyszli na prowadzenie za sprawa Pawła Zygmunda. Przed przerwą Zamak zdołał wyrownać. Druga połowa rozpoczęła sie od szybkiego gola ze strony Euroclear. Po chwili ponownie wynik został wyrownany. Obie druzyny porzuciły grę defensywną, starając się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatnie slowo nalezało do Zamak Mercator, który po świetnej końcówce pokonał rywala.
Porsche - Consorfrut 1:6
Pewna wygrana Consorfrut
W ostatnim meczu dzisiejszego dnia zmierzyły się drużyny z dwóch pierwszych miejsc. Zaledwie jeden punkt dzielił oba zespoły w tabeli. Rzeczywistość boiskowa okazała się brutalna dla zespolu Porsche. Consorfrut od początku pokazał, który zespół zasługuje na pozycję lidera. Błekitni bardzo szybko zdołali wyjść na prowadzenie i z każdą minutą powiekszali swój dorobek bramkowy. Ani na chwilę zieloni nie byli w stanie zagrozić przeciwnikowi. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Nadal w ofensywie pozostawał Consorfrut. Przeciwnicy starali sie wyprowadzać szybkie kontrataki, lecz nie przynosiły one dużego efektu. Ostatecznie Concorfrut pokonuje wicelidera, umacniając się na pierwszym miejscu.