I Liga B
s4e - Eventovo.pl 1:2
Eventovo.pl zwycięża po zaciętym boju
Zawodnicy eventovo.pl szybko objęli prowadzenie w spotkaniu,jednak po strzelonej bramce oddali inicjatywę graczom s4e,którym udało się doprowadzić do wyrównania.Od tego momentu gra była bardzo wyrównana i żadna z drużyn nie miała wyraźnej przewagi.Szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła ostatecznie drużyna eventovo.pl, której udało się zdobyć decydującą bramkę na 1:2.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został Damian Śmiertka,którego bramka ostatecznie rozstrzygnęła losy spotkania.
Rosa - HCL Poland 6:5
Rosa lepsza w twardym meczu
Zawodnicy Rosy już na samym początku spotkania objęli prowadzenie po strzale z dystansu,który przy niepewnej interwencji bramkarza HCL Poland poskutkował bramką.Mecz był pełen ostrych zagrań i twardych wejść szczególnie ze strony HCL Poland, dla którego aż trzy bramki w tym spotkaniu zdobył Gabriele Sotgiu.W kwestii przebiegu meczu był to mecz,w którym obie drużyny na przemian co jakiś czas traciły i obejmowały inicjatywę.W końcówce spotkania,która zadecydowała o ostatecznym rozstrzygnięciu meczu więcej zimnej krwi zachowała jednak Rosa,która strzelając bramkę na 6:5 zapewniła sobie zwycięstwo w tym spotkaniu.
Korporaci – Sparta 1:9
Sparta gromi rywali
Początek spotkania nie zapowiadał aż tak przekonującego zwycięstwa Sparty.Obie drużyny stwarzały sobie sytuacje bramkowe,jednak od momentu kiedy Sparta wyszła na prowadzenie zawodnicy w zielonych koszulkach rozpoczęli prawdziwy festiwal strzelecki.Po dwie bramki dla Sparty zdobyli Kamil Klęk,Michał Klęk i Mateusz Niechciał.Sparta bezlitośnie wykorzystywała swoje sytuacje bramkowe w wyniku czego na listę strzelców tego spotkania wpisało się także trzech innych zawodników tej drużyny.Honorową bramkę dla Korporatów zdobył Maksymilian Uryga.
nc+ - Shell 4:3
nc+ zwycięża rzutem na taśmę
Spotkanie bardzo wyrównane.Ciężko powiedzieć,która z drużyn w tym spotkaniu przez dłuższy czas posiadała inicjatywe.Obie drużyny natychmiast po utracie piłki starały się ją odzyskać co często skutkowało przewinieniami,aczkolwiek wszystko to działo się w duchu sportowej walki. Ostatecznie przy stanie 3:3 w samej końcówce spotkania bramkę na wagę zwycięstwa zdobyła drużyna nc+.Zawodnikiem spotkania został Cezary Jędrzejczyk z zespołu nc+,który oprócz zdobytej bramki zanotował także dwie asysty.
4F – IBM BTO 4:3
4F zwycięża w ostatnich sekundach
Wynik tego spotkania od samego początku był sprawą otwartą.Obie drużyny chciały wygrać to spotkanie, a żaden z graczy nie odstawiał nogi w walce o piłkę.Całość spotkania była dosyć wyrównanym widowiskiem,jednak końcówkę meczu lepiej rozegrali zawodnicy 4F, którzy grając bardzo ofensywną piłkę zapewnili sobie zwycięstwo. Zawodnikiem meczu został Grzegorz Grzesiak,który miał udział przy wszystkich bramkach swojej drużyny – dwie z nich były jego autorstwa,a przy dwóch asystował.
II Liga C
IBM SWG - CMI 2:4
Przez chwilę mieli kontakt
Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego rozpoczęła się zacięta walka o punkty i po dwóch minutach niebiescy otworzyli wynik meczu. CMI jednak dwoma szybkimi bramkami jeszcze przed przerwa wyszło na prowadzenie, by w chwile po wznowieniu gry powiększyć wynik o kolejną bramkę. IBM na piec minut przed końcem próbowało gonić wynik, jednak po złapaliby kontaktu CMI szybko dołożyło kolejna bramkę skutecznie demotywując przeciwnika. Dzięki tej wygranej CMI dopisało sobie kolejne trzy punkty w tabeli.
BWI - Nokia 0:6
Zagrali na zero z tylu
Przez pierwsze dziesięć minut tego spotkania zespoły zdawały się nie moc znaleść przepisu na bramkarza rywali. Wynik otworzyli granatowi, by do przerwy pewnie prowadzić dwoma bramkami. Druga odsłona nie przyniosła zmian i to zespół Nokia wciąż dominował na boisku sukcesywnie powiększając swoją przewagę. Ostatecznie pomimo wysiłków BWI, Nokia wygrała ten mecz sześcioma bramkami do zera.
PKO - Teva 3:4
Nie dojechali na pierwszą połowę
O pierwszych dwudziestu dwóch minutach tego spotkania można powiedzieć, że się odbyły nie tak jakby sobie tego życzyli zieloni. Bankowcy zaczęli strzelanie już w pierwszej minucie gry, by po dwudziestu dwóch prowadzić trzema bramkami do zera. Wtedy w zespole w zielonych koszulkach coś pękło i zaczęli nadrabiać starty, przez co na sześć minut przed końcem na boisku panował remis. Pomimo zaciętej walki z obu stron do ostatnich chwil wydawać się mogło, że żadnej z drużyn nie uda się już zdobyć bramki, jednak zieloni rzutem na taśmę dołożyli czwarte trafienie, które zapewniło im zwycięstwo tego wieczoru.
II Liga D
HSBC - SSC Internazionale 7:1
Siedem do jednego
HSBC już od samego początku przejął dominację na boisku ruszając błyskawicznie do ataku i oddając masę celnych strzałów. Pierwszego gola zdobył w 5 minucie po mocnym uderzeniu Rafała Szyndlera, a trzy minuty później Arkadiusz Mikołajczyk podwyższył wynik na 2:0. Następnie gra się trochę uspokoiła i z dobrą akcją wyszedł zespół SSC Internazionale i po golu Jacka Gabrysia złapał kontakt z rywalem. Ten gol bardzo podrażnił wicelidera tabeli, który jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy zdobył trzeciego gola, a jego autorem był Thierry Zdun. Druga odsłona to jedno wielkie bombardowanie bramki SSC Internazionale, a gole padały jak na zawołanie. Widać było zmęczenie w zespole zajmującym aktualnie ostatnie miejsce w tabeli i jakby wyczekiwał ostatniego gwizdka, biegając po boisku bardzo bezradnie, a “biało-czerwoni” bezlitośnie wykorzystywali wszystkie ich błędy, odnosząc spektakularne zwycięstwo.
Atal - LGBS 2:0
Pechowe LGBS
W meczu zespołów sąsiadujących ze sobą w środku tabeli obserwowaliśmy głównie strzelecką niemoc zawodników LGBS. Od samego początku mocno zaatakowali, próbując przejąć inicjatywę w meczu, co poniekąd im się udało lecz nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego Tobiasza Józefowskiego, ale również oddawali masę strzałów, które nawet nie zmierzały w światło bramki. Atal grał bardzo asekuracyjnie, skupiając się głównie na grze defensywnej co wychodziło im bardzo dobrze. Pierwszy gol padł dopiero w 23 minucie meczu, gdzie znakomicie poukładana drużyna Atalu wyprowadził akcję, a Grzegorz Opyd bezbłędnie pokonał bramkarza. Następnie obserwowaliśmy podobny scenariusz jak z pierwszej połowy, gdzie LGBS atakował, a Atal się bronił. W ostatniej akcji meczu “czerwoni” wyprowadzili kontratak i dobili rywala, a gola ponownie zdobył Grzegorz Opyd.
Elita-Bud 14:4 APLA
Nie ma mocnych na Elitę
Elita-Bud z każdym meczem radzi sobie lepiej, już nie tylko wygrywa ale wygrywa spektakularnie notując dwucyfrowe zdobycze bramkowe. Początkowo zapowiadało się “deja vu” z ubiegłego tygodnia, czyli spektakl jednego aktora, ale tym razem nie miał być nim Andrii Pishchevskyi, a Maksym Szpulecki który już w 6 minucie meczu zdobył hattricka. Jednak Andrii Pishchevskyi nie mógł sobie pozwolić na dzień bez gola więc zdobył ich 5 w przeciągu całego spotkania. Warto zaznaczyć, że w ich sukcesach bierze udział cały zespół, który jest ze sobą znakomicie zgrany i bardzo dobrze poukładany. APLA dwoiła się i troiła próbując zatrzymać ten pędzący pociąg jednak bezskutecznie. Mimo porażki na wyróżnienie zasługuje Marcin Pstruś, który praktycznie w pojedynkę ciągnął swój zespół, zdobywając hattricka. Można śmiało powiedzieć, że Elite-Bud w tym sezonie będzie bardzo trudno zatrzymać, a chętnych na to jest aż 9 drużyn.
Dragon - IP GBSC 5:3
IP GBSC bezradne w obronie
Początek w wykonaniu IP GBSC zapowiadał się bardzo obiecująco bo już w 6 minucie po ładnej akcji i golu Pedro Gonçalves “zieloni” objęli prowadzenie. Jednak po tej akcji Dragon się przebudził i rozpoczął swoją popisową grę. Najpierw dwa razy wpisał się na listę strzelców Maciej Piasecki, a kilki chwili później Maciej Marona i już nikt nie pamiętał o dobrym początku IP GBSC. Grali bardzo bezradnie, głównie w szeregach obronnych, a napastnicy Dragonu robili z nimi co chcieli. Tuż przed końcem pierwszej odsłony Maciej Piasecki zanotował kolejne trafienie zdobywając tym samym klasycznego hattricka. Druga połowa była już nieco bardziej wyrównana, mimo iż pierwszy gola zdobył zespół Dragon to IP GBSC był częściej przy piłce zdobywając dwa gole i wygrywając drugie 20 minut. Jednak przewaga z pierwszej odsłony była zbyt duża i Dragon cieszył się ze zdobytych 3 punktów.
Ortotop Centrum Medyczne - CLONEX 3:1
Starcie beniaminków
Ortotop Centrum Medyczne po masakrycznym początku sezonu czterech kolejnych porażkach, wziął się do roboty i zaczął przykładać mocniej do treningów co przeniosło się również na rezultaty bo po dzisiejszej wygranej zanotowali trzecie zwycięstwo z rzędu. Bardzo szybko wyszli na prowadzenie bo już w 6 minucie ich kapitan Tomasz Kawa zdobył gola, jednak CLONEX bardzo szybko wyrównał po bramce Konrada Kłuska, jak się później okazała był to gol honorowy. Ortotop grał bardzo dobrze w każdej formacji, a CLONEX nie miał zbytnio pomysłu na grę wybijając bez pomysłu piłkę na połowę przeciwnika. Ortotop tworzył ładne akcji co przeniosło się na kolejne trafienie w 21 minucie, a jego autorem był Konrad Kwolek. Przez kolejne minuty CLONEX próbował wszystkiego by wyrównać wynik meczu, a Ortotop nie pozwalał sobie wyrwać 3 punktów. W jednej z ostatnich akcji meczu Robert Kubisztal ostatecznie dobił rywala, notując cenne zwycięstwo, które pozwoliło im uciec ze strefy spadkowej.