I LIGA A
CB Aluminium – Limbud 3:4
Wciąż tli się nadzieja…
Nie zawiodło spotkanie dwóch byłych Extraklasowiczów. Jako pierwsze prowadzenie za sprawą Bartłomieja Łętochy zapewniło sobie niżej notowane CB Aluminium. Faworyt jeszcze przed przerwą wyrównał dzięki wykończeniu Artura Gruchały, a potem po zmianie stron zapewnił sobie skromną zaliczkę po strzale Daniela Dębowskiego. Kolejne minuty to spora wymiana ciosów, a trafienie na 3:3 Michała Listwana zapowiadało ogromne emocję aż do końcowego gwizdka. Wtedy to sprawy w swoje ręce wziął niezawodny kapitan – Krzysztof Nieckarz, a jego bramka sprawia, że w szeregach firmy Limbud wciąż tli się nadzieja na brązowe medale. Aby tak się stało należy jednak wyglądać potknięcia Krakowskich Barmanów z Sun Hunter, co patrząc na tabelę wydaję się wariantem mało prawdopodobnym. Dopóki jednak piłka w grze…
Angel Poland Group – Jacobs 4:5
Milowy krok w stronę utrzymania
Bezcenne zwycięstwo w meczu dwóch drużyn ze strefy spadkowej odnosi Jacobs. Takiego obrotu spraw nie zapowiadała pierwsza odsłona, którą 2:1 wygrało Angel Poland Group. Pomimo celnego uderzenia otwierającego wynik autorstwa Krzysztofa Błońskiego „Granatowi” odpowiedzieli bramkami Mateusza Skrzyszowskiego i Jakuba Śpiewaka. Po przerwie do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy w niebieskich koszulkach. Wyborne podania Adama Jankowskiego, drugi gol Błońskiego, czy świetna postawa Kamila Skórzyńskiego – wszystko to zapewniło zgarnięcie pełnej puli. Po tym wyniku team Patryka Talipskiego do pewnego utrzymania potrzebuję zaledwie „oczka”. I to może okazać się zbędne, jeśli CB Aluminium i Rigor Mortis nie podzielą się punktami.
MEBLOMIX&MAZUR TRUCK – Sun Hunter 4:4
Niespodzianka!
Konia z rzędem temu kto spodziewał się takiego obrotu spraw w meczu zespołów z dwóch zgoła odmiennych biegunów ligowej tabeli. MEBLOMIX&MAZUR TRUCK wydawał się w pełni panować nad boiskowymi wydarzeniami, skrupulatnie wychodząc na prowadzenie. Co więcej, „Czerwoni” na sześć minut przed końcem wygrywali 4:2, co w dużej mierze jest zasługą dobrze grających Dariusza Mielca i Damiana Stąpały. Wtedy to nieoczekiwanie o tym, że w piłkę grać potrafi przypomniało Sun Hunter. Najpierw przysłowiowy kontakt „złapał” Bartłomiej Lepa, a potem remis zapewnił tuż przed ostatnim gwizdkiem Patryk Zając. Tym samym team Rafała Berety komplikuję sobie walkę o złoto i aby zostać mistrzem musi pokonać w hicie MooMoo Restaurants!
Krakowscy Barmani – ORLEN OIL 3:2
Męczarnie faworyta
Trudne warunki Krakowskim Barmanom postawiło pewne spadku ORLEN OIL. Co więcej, zawodnicy w czarnych strojach jako pierwsi objęli skromne prowadzenie za sprawą Dominika Grunta. Pomimo zebranego ciosu jeszcze przed przerwą wynik o 180 stopni zmienili Paweł Micuła i Michał Piątek. Po zmianie stron swoją wysoką formę pięknym uderzeniem potwierdził Guido Gałek. Nadzieję na chociażby remis w końcówce przywrócił zaś Maciej Pykosz, lecz do wyrównania zabrakło już czasu. Tym samym Mateusz Piechnik i spółka utrzymują się na trzecim miejscu w tabeli i są już bardzo blisko upragnionego brązu.
MooMoo Restaurants – Rigor Mortis 12:3
Ofensywny festiwal lidera
Prawdziwy ofensywny festiwal urządziło sobie w poniedziałkowy wieczór MooMoo Restaurants. Zawodnicy w czarnych strojach już do przerwy bezlitośnie rozbili defensywę rywala, prowadząc aż 7:0. Hattricka skompletowali Paweł Markowski, Piotr Mikołajczyk i Jakub Mojecki, a świetnymi podaniami popisywał się Michał Sieńczak (cztery asysty). Po zmianie stron rozmiary przegranej próbowali niwelować Grzegorz Krysiak i Marcin Porada, jednak nie ustrzegło to „Bordowych” przed zdecydowaną porażką. Za tydzień oba teamy czeka spora próba sił. Piotr Chamerliński i spółka zagrają z MEBLOMIX&MAZUR TRUCK o złoto, zespół Piotra Morawskiego zaś czeka walka o utrzymanie z CB Aluminium.
II LIGA A
Columbus - Drabest - 4:8
Jednak Drabest...
Pomimo dużych problemów Drabest ograł w pierwszym meczu dnia Columbus i zachowuje szanse na zdobycie medali. Pierwsza połowa należała do graczy Columbusa, którzy dobrze czuli się w szybkich kontratakach. Gdy na 3:1 podwyższył Hubert Hytroś wydawało się, że gracze w pomarańczowych koszulkach znajdują się na dobrej drodze do wygranej. Nic bardziej mylnego. Po zmianie stron Drabest szybko wrócił do gry, głównie dzięki bardzo dobrej współpracy Michała Kołodziejczyka i Marcina Szczurka. Columbus próbował utrzymać się w rywalizacji. Na prowadzenie Drabestu 4:3 strzałem z dystansu odpowiedział Michał Gądek, jednak to nie powstrzymało zawodników w żółtych koszulkach. W końcówce Drabest zdobył kolejne cztery gole, co nie znalazło odpowiedzi ze strony Columbusa.
Dedax - 4F 2:4
Zadanie wykonane...
W krok za Consultronix podążył 4F. Zawodnicy w białych koszulkach głównie dzięki bardzo dobrej pierwszej odsłonie pokonali zawsze groźny Dedax. Ekipa Tomasza Wątora prowadziła do przerwy 3:0 po dwóch golach Jakuba Olszowego i jednym trafieniu Daniela Jaśkiewicza. Dedax przebudził się w drugiej odsłoniepotrafił nawet zmniejszyć straty i naciskać na zawodników w białych koszulkach, jednak ciężko myśleć o czymś więcej gdy nie wykorzystuje się rzutu karnego. W końcówce swoją szansę wykorzystał wprowadzony z ławki Marcin Badylak i stało się jasne, że 4F zgarnie komplet punktów.
Coca-Coca - HSBC 3:2
Zmiana miejsc...
Bezpośrednie starcie, którego stawką utrzymanie w lidze dla Coca-Coli. Gracze w czarnych koszulkach byli zdecydowanie lepsi w pierwszej odsłonie, stwarzając zdecydowanie więcej zagrożenia pod bramką HSBC. Natomiast gracze w białych koszulkach obudzili się dopiero w końcówce pierwszej odsłony zmniejszając swoje straty na 1:3. Po przerwie Coca-Cola bardziej zdecydowanie oddała inicjatywę rywalom. Gdy na 4 minuty przed końcem gola kontaktowego zdobył Marek Kozera HSBC postawiło wszystko na jedną kartę i miało swoją piłkę meczową. Piłka po strzale z rzutu wolnego dość pechowo została zatrzymana na linii bramkowej Coca-Coli... przez gracza HSBC. W tych okolicznościach Coca Cola wygrała bardzo ważny mecz i wyprzedziła zespół Marcina Kozery w ligowej tabeli. HSBC otwiera strefę spadkową.
Consultronix - SSC Internazionale 5:3
Pod kontrolą Niebieskich...
W 8. minucie SSC zaskoczyło Consultronix, gdy do siatki trafił Patryk Sławek. To jednak nie zbiło z tropu Niebieskich. Najpierw dwa razy na listę strzelców wpisał się Kamil Tupaj, a tuż przed przerwą wstrzeloną w pole karne piłkę do własnej bramki skierował Dariusz Gałek. Chwilę po zmianie stron bramkę kontaktową zdobył Filip Fanderowski. Kolejne dwa ciosy wyprowadził jednak Conusltronix budując sobie bezpieczną przewagę. SSC zdołało jeszcze zmniejszyć straty, jednak w końcowych minutach Niebiescy dobrze kontrolowali rezultat utrzymując dwubramkową zaliczkę.
