Extraklasa
State Street – Rigor Mortis 4:4
Cios za cios
Spotkanie pomiędzy medalistą z poprzedniego sezonu, a beniaminkiem rozpoczęło się zdecydowanie lepiej dla State Street. Udało im się szybko zdobyć bramkę i stworzyć dodatkowo kilka sytuacji, aby podwyższyć wynik, których niestety dla nich nie wykorzystali. Po nerwowym początku, gracze drużyny Rigor Mortis zaczęli dochodzić do głosu, co po niedługim czasie przyniosło wyrównanie. Beniaminek próbował pójść za ciosem, ale dobrze, nieraz nawet rozpaczliwie bronili swojej bramki zawodnicy State Street. W końcu jednak udało się przełamać defensywę rywali i do przerwy piłkarze w ciemniejszych koszulkach prowadzili 2:1 po ładnym strzale z dystansu. Druga połowa nie zaczęła się dla nich najlepiej, chyba jak mówi piłkarskie porzekadło ,,nie wyszli z szatni’’. State Street bardzo szybko wyrównało, a po kilka minutach znów prowadziło. Zawodnicy tej drużyny byli tego wieczoru ewidentnie bardzo głodni zwycięstwa i chcieli jak najszybciej powiększyć przewagę, jednakże moment nieuwagi w obronie spowodował, iż znów był remis. W końcówce obydwie ekipy dołożyły jeszcze po jednej bramce na swoje konto, a szczególnej urody było uderzenie z dalszej odległości autorstwa Michała Świątkowskiego. Spotkanie z obydwu stron niewątpliwie charakteryzowała duża ilość walki, szczególnie w środku pola, a także nieustępliwość. Remis z ogólnego przebiegu meczu wydaje się być wynikiem sprawiedliwym.
Korporaci – HLD 8:4
Zadecydowało 7 minut
Spotkanie pomiędzy drużynami, które niewątpliwie będą chciały w tym sezonie włączyć się do walki o medale zapowiadało się bardzo ciekawie. Niestety dla HLD ich problemy zaczęły się już przed pierwszym gwizdkiem, kiedy to w bramce musiał pojawić się zawodnik nominalnie występujący w ,,polu’’. Korporaci z zimną krwią wykorzystali osłabienie przeciwnika i po 6-ściu minutach prowadzili aż 6:0. Po tym fragmencie gracze w czarnych koszulkach próbowali uspokoić swoją grę i stworzyć jakieś sytuacje pod bramką rywala. Jedną z nich udało się zamienić na bramkę, ale przeciwnik bardzo szybko odpowiedział i było 7:1. Korporaci przy takim wyniku nieco rozluźnili szyki, czasem pozwalali sobie na nutkę nonszalancji będąc przy piłce, co momentami doprowadzało do szewskiej pasji ich kapitana. W drugiej odsłonie HLD radziło sobie znacznie lepiej w ofensywie, zawodnicy tej drużyny stworzyli sobie sporo sytuacji, z których część udało się wykorzystać i doprowadzić do wyniku 4:8. Po fatalnym początku trzeba przyznać, że ostatecznie udało się w pewnym stopniu wyjść z twarzą z tego spotkania. Niewątpliwie przyczyniło się do tego to, że Korporaci po bardzo mocnych pierwszych minutach, w dalszej części spotkania grali bardziej na luzie i nie napierali już tak intensywnie na bramkę rywala. Na pochwałę zasługuje postawa Marcina Makucha, który odnotował dwie bramki i 4 asysty.
s4e – PKP Cargo/TEB Edukacja 3:6
Solidniejsi
Od pierwszych minut spotkania do ataku ruszyła drużyna stworzona po fuzji PKP Cargo i wracającej do rozgrywek Biznes Ligi – TEB Edukacji. Początkowo dobrze spisywał się bramkarz s4e, jednak w 5-tej minucie musiał skapitulować po trójkowej akcji rywala. Po chwili było już 2:0, kiedy to zawodnicy s4e pogubili się nieco przy rzucie wolnym dla przeciwnika, a Grzegorz Bizoń skierował piłkę do bramki bezpośrednim uderzeniem. W kolejnych minutach mecz stał się bardziej wyrównany. Najpierw s4e zdobyło bramkę kontaktową po błędzie rywala podczas wyprowadzania piłki, a po chwili doprowadziło do wyrównania. Był to bardzo dobry fragment ekipy w czarnych koszulkach, jednak do przerwy nie udało się im już zmienić wyniku. Drugą odsłonę znów dużo lepiej zaczęła drużyna PKP Cargo/TEB Edukacja, ale początkowo mieli problem z przełamaniem bardzo gęsto ustawionej w swoim polu karnym defensywy rywala. Dopiero Dariusz Mielec bardzo ładnym uderzeniem w ,,okienko’’ z pod linii bocznej dał swojej drużynie prowadzenie. Po chwili było już 2:4, kiedy ten sam zawodnik dośrodkował, a Jakub Sieprawski wykończył uderzeniem z głowy. 4 minuty przed zakończeniem spotkania zawodnicy występujący w pomarańczowych koszulkach zwiększyli swoją przewagę do trzech bramek i było praktycznie pewne, że 3 punkty zabiorą do domu. Drużynę s4e było jeszcze stać na jeden zryw i zdobycie bramki, ale ostateczny głos i tak należał do przeciwnika, który ustalił wynik spotkania na 3:6. Drużyna PKP Cargo/TEB Edukacja zasłużenie wygrała spotkania w dużej mierze dzięki solidnej grzej przez całe spotkanie. Ekipa s4e miała bardzo dobre fragmenty, w których potrafiła zepchnął rywala do defensywy, ale tym razem nie wystarczyło to do osiągnięcia korzystnego wyniku.
Nem-Bud – RMF Maxxx 3:5
Mistrz w formie
Nieco rozgoryczeni po zajęciu trzeciego miejsca na pierwszych firmowych Mistrzostwach Europy zawodnicy RMF Maxxx przystępowali do spotkania z ekipą Nem-Bud z bardzo dużą wolą zwycięstwa. Wiadomo było jednak, że nie będzie to spotkanie z cyklu łatwych, bo rywal posiadający mocną kadrę chciał pokusić się o sprawienie niespodzianki. Początkowo do głosu próbowali dochodzić gracze w białych koszulkach, ale nie dało to efektu w postaci bramki. Nem-Bud miał swoje okazje po kontratakach, ale również nie przyniosło to prowadzenia. Na bramkę przyszło czekać dwanaście minut, kiedy to po szybkiej wymianie podań piłka doszła do Kapery, a ten minął obrońcę i skierował futbolówkę do bramki obok bezradnego bramkarza. 3 minut później ten sam zawodnik odnalazł się w zamieszaniu na polu karnym i wycofał piłkę do Dariusza Nowaka, a ten z łatwością umieścił ją w siatce. W 19-stej minucie Góral podwyższył na 3:0 po strzale z rzutu wolnego, a chwilę później Kowalówka wykończył kontratak radiowców. Sytuacja ekipy Nem-Bud była w tym momencie bardzo ciężka, ale nie zamierzali składać broni. Szczęście jednak tego wieczoru im ewidentnie nie sprzyjało, gdyby ilość słupków i poprzeczek zamienić na punkty przyznawane za grę w ,,tysiąca’’, to zawodnicy w żółtych koszulkach nie mieli by sobie równych. Dopiero w drugiej odsłonie szczęście się do nich bardziej uśmiechnęło, co pozwoliło przełamać nieskuteczność i zdobyć 2 bramki w ciągu czterech minut. Kiedy wydawało się, że w końcówce będzie nerwowo, zawodnicy w białych koszulkach wyjaśnili sprawę po kapitalnej akcji całej drużyny, która zakończyła się strzałem do pustej bramki. W ostatniej minucie Grzegorz Marszalik wpisał się jeszcze na listę strzelców, ale była to tylko bramka na zmniejszenie przewagi. RMF Maxxx wygrywa 5:3 z ekipą, która może jeszcze w tej lidze namieszać, a na pochwałę zasługuje występ Przemysława Kapery, który zdobył dwie bramki, a także dwa razy asystował przy golach kolegów.
Cisco – Revo Drink Team 8:4
O klasę lepsi
Na koniec wieczoru do boju szykowały się drużyny, które po pierwszej kolejce miały zerowy dorobek punktowy. Od pierwszych minut lepiej wyglądała drużyna Cisco, a swoją przewagę szybko udokumentowali golem. Duet Ryś-Szafran dobrze zabezpieczali drużynę w białych koszulkach w defensywie, a także rozprowadzali piłkę do zawodników ofensywnych. Zawodnicy występujący tego dnia w narzutkach mieli spory problem z przedostaniem się pod bramkę rywala, a długimi fragmentami zostali zamykani na własnej połowie. W 13-stej minucie na 2:0 podwyższył Szafran po uderzeniu z dystansu. Chwilę później nieoczekiwanie ekipa Revo Drink Team zdobyła bramkę kontaktową. Ale rywale jeszcze przed przerwą wrócili na poprawne tory i znów mieli dwie bramki przewagi. Druga odsłona to znów spora przewaga Cisco, którą potwierdzali kolejnymi bramkami. Zawodnikom Revo Drink Team z pewnością nie można odmówić zaangażowania i walki, ale tego wieczoru coś nie funkcjonowało dobrze. Ich sytuacje wynikały w większości z indywidualnych błędów rywali, jednak z pewnością na plus jest, że potrafili je wykorzystać. Ostatecznie Cisco zasłużenie wygrywa 8:4, w głównej mierze dzięki dobrze dysponowanemu zdobywcy czterech bramek- Piotrze Solnicy.
III Liga C
Palettenwerk - Antrans Bis 3:10
Pełna dominacja
Już w pierwszej minucie tego meczu wyniki otwarzyli gracze gości. Trzy minuty później Palettenwerk zdołał doprowadzić do remisu i gra była bardzo wyrównana. W 11. minucie to Antrans wyszedł na prowadzenie i od tego momentu widać było ich przewagę. Do końca pierwszej części nowicjusz wypracował sobie czterobramkową przewagę, prowadząc już 5:1. Drugą połowę gracze w białych koszulkach zaczęli od mocnego uderzenia, strzelając szybko trzy gole. Ich dominacja w tej fazie meczu była mocniejsza z minuty na minutę. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 3:10.
Polplast - Netent 2:1
Utrzymane prowadzenie
Początek meczu wskazywał na bardzo wyrównane spotkanie. Obie ekipy stwarzały sobie okazje, lecz żadna nie mogła pokonać bramkarza rywali. Do końca pierwszej połowy był bezbramkowy remis. Dopiero po zmianie stron wynik otwarzyli gracze Polplastu. Kilka minut później było już 2:0 i wydawało się, że powracający do Biznes Ligi gracze mają mecz pod kontrolą. Netent jednak się nie poddał i w 34. minucie strzelił kontaktową bramkę. Pomimo wielu okazji na zdobycie gola po obu stronach, wynik nie uległ zmianie i to Polplast wygrał 2:1.
PartnerTele - Fedex 5:0
Występ na piątkę
Pierwsze minuty tego spotkania nie przyniosły żadnych emocji. Dopiero w 18. minucie na prowadzenie wyszli gracze PartnerTele. Kilkanaście sekund później było już 2:0 i tak zakończyła się pierwsza część gry. Fedex bardzo zmotywowany wyszedł na drugą połowę. Jednak to gospodarze w 28. minucie podwyższyli na 3:0, a chwilę później było już 4:0. W końcówce spotkania dołożyli oni kolejne trafienie i cały mecz pewnie wygrali 5:0.
A.S.A. - Budostyl 8:4
Rozstrzelani
Pierwszą bramkę w tym spotkaniu zobaczyliśmy już w 3. minucie, a zdobyła ją ekipa A.S.A, którakilka sekund później prowadziła już 2:0. W 9. minucie gościom udało się zdobyć bramkę kontaktową, lecz szybko na 3:1 podwyższyli gospodarze. W końcówce pierwszej połowy A.S.A. trafiła jeszcze raz. Drugą połowę zdecydowanie lepiej zaczęli gospodarze zdobywając gola na 5:1. Kilka minut później, gdy trafili na 6:1 gracze Budostylu odpowiedzieli dwukrotnie. Jednak gospodarze nie pozwolili na odrobienie strat i strzelali kolejne bramki ostatecznie wygrywając 8:4.
Ziko - Krakvet 3:3
Sprawiedliwy remis
Już w 5. minucie tego spotkania zespół Ziko otworzył wynik. Trzy minuty później gościom udało się doprowadzić do remisu. Taki stan meczu nie utrzymał się długo, gdyż chwilę później ponownie gospodarze cieszyli się z prowadzenia. Kilka chwil później było już 3:1, lecz gra była bardzo wyrównana, by zamknąć emocje. Pod koniec pierwszej części gry Krakvet zmniejszył straty do jednego trafienia. Przez długi czas żadna z ekip nie zdołała pokonać obrony rywala. Dopiero w 30. minucie na 3:3 trafili goście. Pomimo bardzo emocjonujących ostatnich minut, żadnej z drużyn nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki i podzieliły się one punktami.
III Liga D
BWI Group - TeleTech 2:6
Totalna przewaga
W pierwszym meczu środowego wieczoru na boisko wybiegły ekipy BWI Group i TeleTech. Szybko bo już w 5. minucie wyłonił się dominator tego spotkania. Goście w pierwszej połowie strzelali gola za golem przeprowadzając sprawne akcje pod bramką Przemysława Siwka. Nie miał on dzisiaj łatwego zadania. Niezawodny Claudio Timpano czuł się jak ryba w wodzie. Do przerwy mieliśmy wynik 0:5. Po przerwie tempo wyraźnie się ustabilizowało. BWI Group zwarło szyki obronne i nie dopuszczało już tak łatwo do wdzierania się w pole karne. Niedługo po wznowieniu Bartek Gągol pięknym i mocnym strzałem prawie z połowy boiska dał sygnał kolegom z drużyny do odrabiania strat. Zdołali oni dołożyć tylko jedno oczko. TeleTech nie pozwolił już na więcej. Swoją przewagę nad rywalem potwierdzili strzelając jeszcze jedną bramkę ustalając wynik na 2:6.
Profix - Capgemini 5:5
Początek serii remisów
W drugim starciu spotkały się ekipy Profix i Capgemini rozpoczynając tego wieczoru serię remisów. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw, gdyż goście rozpoczęli od dwóch szybkich trafień sprawnie wychodząc na prowadzenie. Jednak gospodarze szybko przejrzeli na oczy i nadrobili stratę. Wykorzystali oni nieuwagę w szykach obronnych rywala i braki w kryciu, a mecz zaczął się od nowa. Po przerwie mieliśmy dokładnie taką samą sytuację, jak w pierwszej odsłonie. Profix cały czas deptał po piętach Capgemini. Gra nabierała coraz większego tempa. Im bliżej końca tym mecz zyskiwał na atrakcyjności. Wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Piłka obijała się o słupki obu bramek. Ostatecznie ekipy sprawiedliwie podzieliły się punktami, a wynik to 5:5.
Welcome Airport Services Sii 3:3
Dwie bardzo podobne drużyny
W trzecim spotkaniu padł kolejny remis pomiędzy zespołami Welcome Airport Services i Sii. Znów oglądaliśmy dwie podobne drużyny w charakterze gry, a groźne akcję pojawiły się już na początku. Pierwszą połowę zdominowali gospodarze wychodząc sprawnie na prowadzenie 2:0. Po przerwie sytuacja nieco uległa zmianie pomimo tego, że gościom udało się strzelić bramkę kontaktową to stracili oni kolejną na rzecz Welcome Airport Services. Wydawać by się mogło, że wszystko jest już przesądzone, jednak ekipa Sii nie chciała składać broni. Do końca walczyli oni o choćby remis i udało im się to w końcowych minutach. Przez to mecz zyskał na atrakcyjności. Brawo za postawę!
IBM SWG SSC Internazionale 3:3
Remis razy trzy
Czwarte spotkanie ekip IBM SWG i SSC Internazionale to kolejny remis tego wieczoru. Potwierdza się fakt, że w tej grupie nie ma wyraźnego lidera. Wszystkie drużyny walczą zawzięcie o punkty. Tym razem było tak samo. Na początku to goście wyszli na prowadzenie zaliczając ładne trafienie sprzed pola karnego. Chwilę później mogli cieszyć się z kolejnej bramki, ale świetnie rzut karny wybronił Wojciech Miś. Na IBM SWG zadziałało to jak płachta na byka i po chwili wyrównali wynik spotkania. Do przerwy pojawiły się jeszcze dwie bramki i było 2:2. Po wznowieniu długo rezultat się nie zmieniał choć nie brakowało groźnych akcji. Ostatecznie każda z ekip strzeliła po jednej bramce, a mecz zakończył się zasłużonym remisem 3:3.
BURY.PL Hays 2:2
Dwie różne połowy
W ostatnim spotkaniu również padł remis pomiędzy ekipami BURY.PL i Hays. Zagrali oni dwie różne połowy. Pierwszą można przypisać pod dyktando gości, choć długo czekaliśmy na bramki, ale było warto. Wojciech Koszyk przepięknym strzałem z daleka w samo okienko otworzył wynik, później Daniel Milewski równie ładnym strzałem podwyższył. W drugiej odsłonie goście wrócili z długiej wędrówki. Uszeregowali oni szyki w ataku, zdobywając najpierw bramkę kontaktową po kontrze Staszka Kwatera, a później wyrównując po golu samobójczym. Zauważyliśmy wyraźnie, że gdyby ekipy popracowały nad skutecznością ten mecz inaczej mógłby się ułożyć, a tak zakończył się podziałem punktów 2:2.