Wrócili

I liga A

4F – Coca-Cola  1:7

Wykorzystali braki kadrowe rywala

Przed spotkaniem wszyscy stawiali na 4F, zespół ten przewodził tabeli I ligi A, przegrywając do tej pory zaledwie jedno spotkanie. Coca-Cola miała jednak dzisiaj sporo szczęście, ponieważ rywal stawił się na mecz w pięcioosobowym składzie, czym bardzo ułatwił zadanie Coca-Coli. Zawodnicy w czarnych koszulkach już od samego początku rozpoczęli ataki na bramkę Miłosza Mikołajczyka, któremu długo, bo aż dwanaście minut, udawało się zachować czyste konto. Coca-Cola skromnie wygrała pierwszą połowę, ale na drugą wyszli już zdecydowanie bardziej zmotywowani i nie musieliśmy długo czekać na kolejne trafienia. Po przerwie Czarni dorzucili pięć trafień i pewnie zgarnęli trzy punkty.

iCar – nc+  1:3

Przesądziła druga połowa

Faworytem spotkania był zespół NC+, który zajmuje trzecie miejsce w I lidze A. iCar nie zamierzał się poddawać i od początku grał jak równy z równym nie dając się zaskoczyć rywalowi. Dopiero ostatnie minuty pierwszej połowy przyniosły gola dla NC+. Po zmianie stron iCar potwierdził dobrą formę z pierwszych dwudziestu minut, co przyniosło bramkę wyrównującą. Taki obrót spraw tylko podrażnił Niebieskich, którzy pięć minut później prowadzili jedną bramką. To bardzo wyrównane spotkanie przechylili na swoją korzyść zawodnicy NC+, zdobywając gola na 3:1 w końcowych minutach spotkania.

APLA – Especto  4:7

Przerwali niechlubną serię

Pojedynek zespołów z dolnych rejonów tabeli zapowiadał się niezwykle ekscytująco, bowiem każdy punkt dla tych drużyn jest na wagę złota, w kontekście utrzymania w pierwszej lidze. Especto już od pierwszych minut przejęło inicjatywę, przeprowadzając atak za atakiem na bramkę rywala – zawodnicy w białych koszulkach pewnie i szybko objęli wysokie prowadzenie, rywal odpowiedział dwoma trafieniami, które pozwoliły zachować nadzieje przed zmianą stron. Druga połowa to świetna gra Especto, przeplatana słabymi momentami związanymi z dekoncentracją. Podsumowując, zawodnicy w białych koszulkach rozegrali świetny mecz, który zakończył ich serię jedenastu porażek z rzędu.

NOKIA – KOBY  3:7

Zwycięstwo na wagę pierwszego miejsca

Pojedynek wicelidera z ostatnią drużyną I ligi A miał być jednostronny i taki też był. Biorąc pod uwagę wcześniejsze potknięcie lidera, KOBY wygrywając, mogło wskoczyć na jego miejsce, dlatego też ten meczy był szczególnie ważny. Zespół Dariusza Kobylańskiego już od początku przejął inicjatywę, na pierwszego gola nie musieliśmy długo czekać, a kolejne padały jak na zawołanie. Po przerwie NOKIA złapała wiatr w żagle i w pewnym momencie była bliska zdobycia gola kontaktowego, ale nie udało się wykorzystać rzutu karnego. Kolejne minuty upływały pod znakiem przewagi KOBY, najlepszy na boisku Paweł Markowski zanotował dwie bramki i dorzucił dwie asysty i to głównie dzięki jego postawie poznaliśmy nowego lidera I ligi A.

Jabra&ggmedia.pl – JR Holding  4:1

Konsekwentnie i skutecznie

Na zakończenie zmagań z I ligą A Jabra&ggmedia.pl podejmowała niżej notowany, ale zawsze groźny JR Holding. Pierwsze minuty pokazały, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie, niespodziewanie JR Holding objął prowadzeni, ale podrażniona Jabra&ggmedia.pl jeszcze przed zmianą stron zdołała wyjść na prowadzenie. Drugie dwadzieścia minut to już zupełnie inne spotkanie, inicjatywę przejęli Błękitni, ich gra mogła się bardzo podobać. Efektem świetnej gry w defensywie i wysokiej skuteczności w ofensywie były kolejne dwie bramki i pewne trzy punkty faworyta tego pojedynku.

II Liga A

Prisjakt - Amara 1:2

Pierwsze zwycięstwo Amary...

W pierwszym spotkaniu, zmierzyły się drużyny z dna tabeli. Amara liczyła na to, że w tym meczu uda się zdobyć pierwszy komplet punktów. Pierwsza połowa była dość wyrównana. Obie drużyny skupiły się na grze defensywnej, przez co nie oglądaliśmy zbyt wielu sytuacji bramkowych. Po bezbarwnej pierwszej połowie, drużyny schodziły na przerwę przy wyniku bezbramkowym. Na początku drugiej odsłony, niemoc strzelecką przełamał Marek Stawarczyk. Amara idąc za ciosem, szybko podwyższyła prowadzenie po bramce Karola Boratyńskiego. Prisjakt walczył do końca o choćby jeden punkt. Pomimo bramki kontaktowej, Prisjaktowi nie udało się doprowadzić do remisu. Amara w VIII kolejce, wreszcie może cieszyć się ze zwycięstwa.

Fluvius - morele.net 2:0

Przełamanie Fluviusa

To spotkanie nie miało faworyta. Fluvius po dwóch porażkach z rzędu, liczył w końcu na przełamanie i osiagnął swój cel. Od pierwszej minuty stroną przeważającą, było morele.net. Biali grający bardzo ofensywnie, co chwilę stwarzali zagrożenie pod bramką rywala. Efektowna gra ,,Moreli" nie była jednak efektywna. Fluvius, który ograniczył się do szybkich kontrataków, zdobył jedyną bramkę w pierwszej połowie. Tuż po przerwie Marcin Miarka, zdobył swoje drugie trafienie w tym spotkaniu. W kolejnych minutach, akcja meczu przenosiła się od bramki do bramki. Pomimo zaciekłych ataków z obu stron, wynik nie uległ zmianie.

Dedax - Appdate 2:3

Radosław Sowa ratuje trzy punkty dla swojej drużyny

To spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco. Obie drużyny aspirujące do awansu, chciały pokazać swoją wyższość przeciwnikowi. Appdate rozpoczął spotkanie od mocnego ciosu. Już pierwszą akcję meczu, skutecznie wykończył Aleksander Kozieł. Kolejne minuty były bardzo zacięte.  Drużyny atakowały, lecz skuteczność w pierwszej połowie była tylko po stronie czarnych. Do przerwy Appdate pewnie prowadził 3:0. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie.  Drużyny zaciekle atakowały, lecz tym razem lepszą skutecznością wykazywał się Dedax. Tylko dzięki świetnym interwencjom Radoslawa Sowy czarnym udało się dowieźć zwycięstwo do końca.

CMI - Capita 4:2

Lider pokonany...

CMI jeśli chciało pozostać w walce o awans, nie mogło sobie pozwolić na utratę punktów z liderem. Z drugiej strony to była świetna szansa dla Capity na odskoczenie rywalom. Lepiej spotkanie rozpoczęło CMI, które szybko objęło prowadzenie. Kilka minut później, Adam Bielski wyrównał wynik rywalizacji. Następnie fatalne błędy obrony rywala bezlitośnie wykorzystało CMI, strzelając dwie bramki w ciągu minuty. Do przerwy CMI prowadziło 3:1. W drugiej połowie gra zrobiła się dość ostra. Żaden z zawodników nie chciał odstawić nogi. Capita starała się odrobić straty, lecz mądra i rozsądna gra CMI była dziś głównym czynnikiem ich zwycięstwa.

iCar II - Hostel Deco 3:3

Emocje do końca...

Ostatnie spotkanie dzisiejszego dnia, zapowiadało się bardzo emocjonująco i takie też było. Jako pierwszy wynik otworzył iCar II. Hostel nie pozostawał jednak bezradny i szybko zdołał wyrównać. Pod koniec pierwszej połowy iCar II ponownie zdołał wyjść na prowadzenie. Do przerwy minimalnie prowadzili żółto-czarni. Początek drugiej połowy obiecująco rozpoczął Hostel Deco. Po bramce Karola Styczyńskiego ponownie był wynik remisowy. Od tego momentu gra zrobiła się bardzo ostra, a sędzi wielokrotnie upominał zawodników żółtymi kartkami. Ostatnie minuty to oblężenie bramki iCar, który kończył mecz w piątkę. Ostatecznie Hostel Deco nie zdołał wykorzystać gry w przewadzę, a całe spotkanie zakończyło się wynikiem 3:3.

III Liga A

Global Telemarketing – Pratt&Whitney 7:3

Planowe zwycięstwo Global Telemarketing

Zespół Global Telemarketing zajmujący miejsce w czołówce tabeli i mający poważne aspiracje, by awansować do wyższej ligi w tym sezonie, podejmował ostatni w tabeli zespół Pratt&Whitney. Mecz obfitował w wiele strzałów na obie bramki, jednak z dziesięciu które padły w tym spotkaniu, aż siedem było autorstwa graczy Global Telemarketing. Mecz zakończył planowym zwycięstwem drużyny z czołówki ligi, która chcąc walczyć o awans nie może pozwolić sobie na utratę cennych punktów.

Asseco Data Systems – DOMTOM 3:8

Wicelider nie zawodzi

Mecz ważny z punktu widzenia układu górnej części tabeli III ligi A. Drużyna DOMTOM wiele swoich ataków przeprowadzała skrzydłami, sprawnie przerzucając piłki ze środka pola na boki boiska. Mecz był pełen walki, lecz poszczególni zawodnicy popisywali się również nienaganną techniką, w szczególności podczas pojedynków jeden na jednego. W zwycięskiej drużynie motorem napędowym od którego zaczynały się zwykle akcje ofensywne był bez wątpienia Przemysław Kalisz, który oprócz zdobycia bramki oraz zaliczenia dwóch asyst, sprawnie rozgrywał piłkę z przodu, wchodził z rywalem w pojedynki jeden na jednego, a także agresywnie bronił na własnej połowie. Po trzy gole dla zwycięskiej drużyny odnotowali Mateusz Wolko oraz Konrad Linczowski, a mecz ostatecznie zakończył się zasłużonym zwycięstwem DOMTOMU 8:3.

JSF Silikon – Sygnity 5:7

Zdecydowały detale

Po ostatniej porażce 2:11 ze Sław-Montem, drużyna Sygnity stanęła przed szansą do zrehabilitowania się w meczu z zajmującym miejsce w środkowej części tabeli JSF Silikon. Spotkanie było bardzo wyrównane, a inicjatywa przechodziła z rąk do rąk. Gracze obu zespołów często niepokoili bramkarzy strzałami z dalszej odległości, co niekiedy bywało skuteczną formą ataku na bramkę przeciwnika. Mecz obfitował w dużą ilość strzałów na bramkę, obie drużyny do końca walczyły o komplet punktów w tym spotkaniu i najsprawiedliwszym rezultatem z pewnością byłby podział punktów. Komplet punktów w tym spotkaniu, dzięki swojej skuteczniejszej grze odnotował jednak zespół Sygnity, który zwyciężył 7:5.

Sław-Mont – Asseco Poland 4:1

W hokejowym stylu

Lider tabeli, czyli Sław-Mont już od samego początku spotkania narzucił zespołowi Asseco Poland swoje warunki gry. Gracze Sław-Montu już od pierwszej minuty zamknęli rywala na jego połowie. Sytuacja przypominała znany z gry podczas przewagi w innej zespołowej dyscyplinie hokejowy „zamek". Przez długi czas lider tabeli rozgrywał w ten sposób ataki pozycyjne, podając piłkę jak po sznurku do kolejnych zawodników, co od czasu do czasu przerywane było wybiciem piłki przez graczy Asseco Poland na aut. W takim hokejowym stylu drużyna Sław-Montu starała się atakować przez całe spotkanie, co z kolei narażało zespół lidera na ewentualne kontry. Takie okazje drużynie Asseco Poland niejednokrotnie się przydarzały, jednak zazwyczaj kończyły się one niepowodzeniem. Im bliżej do końca meczu tym więcej do powiedzenia mieli gracze Asseco Poland, jednak lider tabeli wydawał się kontrolować sytuacje. Spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem Sław-Montu, choć ze wszystkich meczów w tym sezonie, dotychczas było to chyba najtrudniejsze spotkanie dla lidera tabeli.

Ren-Bet – Infosys 3:8

Zabiegali rywala

Mecz toczył się od początku w szybkim tempie. Dużo było walki o piłkę, strzałów z dystansu, długich podań, ale także pojedynków jeden na jeden z rywalem. Taki styl gry bardziej odpowiadał drużynie Infosys, która wyglądała lepiej kondycyjnie. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Infosys, jednak przewaga pięciu bramek wydaje się być nieco za wysoka w stosunku do sytuacji, jaka panowała na boisku.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie