Pół swojego życia spędzasz na boisku. Jak sobie radzisz w tych trudnych, pandemicznych czasach? Nie chodzisz po ścianach?
Łapię świeżość. A poważnie – faktycznie, stanowiło to problem w zeszłym roku podczas tej nieszczęsnej narodowej kwarantanny. Każdego ranka wznosiłem błagania, żeby zapomnieli o istnieniu czegoś takiego jak sport amatorski i nie zawiesili rozgrywek. Dużo gram i dużo się ruszam, bo lubię też DUŻO zjeść, więc sytuacja była niebezpieczna... Cała ta dynamika zmian i obostrzeń sprawiała, że czasu stricte bez grania nie było tak naprawdę dużo. Przynajmniej tak to odczułem. A dodatkowo głód gry zawsze się przyda. Pojawiały się opcje wynajmu boisk, gry w mniejszej liczbie zawodników, a teraz żeby było zabawniej trenuję jako stypendysta w jednym z krakowskich klubów klasy okręgowej. Niemniej moment kiedy nie można było nic robić był trudny. Dużo jeździłem na rowerze. Chciałem pobiegać, ale słabo z motywacją. Przestało mnie to bawić bez piłki przy nodze. Przerzuciłem się na sport czytany i grany. Połknąłem kilka ciekawych sportowych pozycji książkowych i zarwałem kilka nocy z Football Managerem.
Co ostatnio przeczytałeś?
Polecam "Mecz to pretekst", naprawdę interesująca pozycja ukazująca, jak piłka nożna miesza się z polityką, ale w bardzo przystępnej formie. Wcześniej "Franek" - lekkie, przyjemne wspomnienia. Aktualnie "Cholo Simeone i jego żołnierze" Leszka Orłowskiego, bo cenię jego wiedzę i styl pisania. Poza tym Simeone to jeden z ulubionych trenerów.
Pozostańmy w tematyce piłkarskiej, ale tej biznesligowej. Za Wami pięć kolejek, w których Baukrane uzbierało tylko sześć punktów. No właśnie…tylko.
Dodałbym jeszcze - "w bólach". Coś ciężko nam zaskoczyć. Każdy potrafi grać w piłkę, ale w zespole nie funkcjonuje to jeszcze tak, jak powinno. Śmieję się, że chyba za dużo STRZELB i muszą się dotrzeć. Chyba za bardzo chcieliśmy grać futbol totalny. Nie gramy ze sobą poza BL, więc trudno o jakieś automatyzmy. Musimy zdecydowanie poprawić grę w defensywie, wychodzić bardziej zmotywowani i więcej myśleć. Jest dobra atmosfera, ostatnie dwa mecze wygrane, więc pandemia trochę włożyła nam kij w szprychy. Prawda jest taka, że z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Ja też miewałem zdecydowanie lepsze sezony. Idziemy jednak w dobrą stronę. Widać światełko w tunelu.
Wspomniałeś o strzelbach w zespole. Można powiedzieć, że dzięki „Prezesowi” zespołu Łukaszowi Zatoniowi wygrałeś los na loterii. Nie musisz bronić strzałów Anthony’ego i Mateusza, którzy już niejednemu bramkarzowi w Biznes Lidze zaleźli za skórę. Razem strzelili prawie sześćset goli!
Prezes jak zawsze się spisał! Przeciwko Mateuszowi w BL nie miałem przyjemności grać, ale z "Tonym" mierzyłem się systematycznie. Co tu dużo pisać - świetnie ułożone lewe nogi. Podchodzę do tego jednak w ten sposób, że zawsze lepiej grać przeciwko tym najlepszym. Ewentualne sukcesy bardziej smakują. Poza tym kumple, więc dodatkowy smaczek i rywalizacja. Tony to świetny gość. Pamiętam, że gdy udało się obronić jakiś trudny strzał to podchodził, przybił piątkę - KLASA. Matiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Ale faktycznie... lepiej mieć ich po swojej stronie.
Podejmiesz się wyzwania?
Haha... ZAWSZE. Tylko pamiętaj, że mam już całkiem poważny pesel.
Który z nich ma lepiej ułożoną lewą nogę? Ostrzegałem, że to będzie trudne.
Wow! Faktycznie ciężkie pytanie. Łatwiej byłoby odpowiedzieć, który ma lepszą prawą. Chcesz żebym miał problemy po powrocie? Przecież mnie rozstrzelają na rozgrzewce! Nie no... lewe proste podbicie daję znak równości. Chociaż teraz też się któryś może obrazić... Dzięki!
Chyba nie będzie tak źle! Jedno jest pewne! Jeden i drugi może lewą nogą wiązać krawaty. Oby ich współpraca na boisku się zazębiała i dzięki temu Baukrane osiągało dobre rezultaty. Tego Wam życzymy i mamy nadzieję, że już niedługo zobaczymy się na boiskach biznesligowych!
Dzięki! Będzie tylko lepiej! Do szybkiego zobaczenia. Też się za Wami stęskniłem.