I Liga A
Coca Cola - Koby 5:4
Coca Cola walczy do końca
W spotkaniu otwierającym kolejkę, zmierzyły się zespoły aspirujace do awansu. Mecz rozpoczął się od dwóch szybkich ciosów ze strony Koby. Przeciwnicy szybko zlapali kontakt z przeciwnikiem po bramce Jarosława Walczaka. Do przerwy Koby zdołało jednak utrzymać prowadzenie w formie wyniku 3:2. Druga połowa była bardzo wyrównana. Do ostatniej minuty spotkania, ważył sie wynik rywalizacji. W ostatniej minucie meczu, Coca Cola ustaliła wynik na 5:4. Dzięki temu zwycięstwu czarni nadal pozostają w walce o awans. Koby musi byc bardzo niepocieszone, ponieważ miało w tym spotkaniu swoje szanse, by to spotkanie wygrać (niewykorzystany rzut karny przyp. red.) .
Jabbra&ggmedia.pl - 4F 2:5
Duet Grzesiak - Krawiec prowadzi 4F do zwycięstwa
Zdecydowanym faworytem tego spotkania, było 4F, które przewodzi stawce. Mecz rozpoczął się dość sensacyjnie. Po rzucie karnym Jabbra objęła prowadzenie. Lider szybko i skutecznie zabrał sie do odrabiania strat . Z czasem, przewaga 4F rosła. W drugiej odsłonie gra znowu się wyrównała . Jabbra&ggmedia.pl dzielnie stawialo czola przeciwnikowi, lecz skuteczność pod bramką byla piętą achillesową błękitnych. 4F umacnia się na pozycji lidera, pewnie krocząc do Extraklasy.
iCar - Apla 5:4
Ciężka przeprawa iCar
Apla potrzebowała zwycięstwa w tym spotkaniu, by myśleć o pozostaniu w lidze. Mecz był bardzo wyrównany. Od początku do końca, żadna z drużyn nie potrafiła zdominować przeciwnika. Spotkanie obfitowało w wiele sytuacji bramkowych i strzelonych goli. Apla w końcówce meczu wielokrotnie mogła wyjść na prowadzenie, lecz świetnie między słupami spisywał się bramkarz iCar. W ostatecznym rozrachunku żólto-czarni okazują się o jedną bramkę lepsi.
Nokia - nc+ 5:9
Różne cele
Ostatnie spotkanie dzisiejszego dnia to spotkanie drużyny aspirujacej do awansu z czerwoną latarnią ligi. Niespodziewanie juz w pierwszej akcji meczu. Nokia objęła prowadzenie. Podrażnione nc+, ruszyło do odrabiania strat. Już po kilku minutach prowadzenie Nokii było historią. Druga połowa to istny festiwal strzelecki. Obie drużyny porzuciły grę defensywną na rzecz totalnej ofensywy. Akcja spotkania przenosiła się od bramki do bramki. Ostatecznie zwycięsko z wymiany ciosów wyszlo nc+.
II Liga A
Capita - Prisjakt 7:4
Zabójcze 5 minut
Zajmująca trzecią pozycję Capita podejmowała przedostatni Prisjakt. To właśnie gospodarze lepiej zaczęli mecz, gdyż w 6 minucie otwarli wynik. Na odpowiedź ze strony Prisjakt nie musieliśmy długo czekać, bo kilkadziesiąt sekund później był ponownie remis. Taki stan utrzymał się do 10 minuty, kiedy Capita objęła prowadzenie, lecz znów goście szybko doprowadzili do wyrównania. Początek drugiej połowy tak jak wcześniejszy okres gry był bardzo wyrównany. Gdy tylko gospodarze zdobywali przewagę, Prisjakt momentalnie odpowiadał trafieniem. Jednak w ostatnich 5 minutach górą byli gospodarze, którzy pokonali bramkarza rywali trzykrotnie, ostatecznie wygrywając 7:4. Do tak okazałej wygranej przyczynił się znacząco Adam Bielski, który zdobył cztery gole i zanotował trzy asysty.
CMI - Hostel Deco 2:7
Bezsilność wicelidera
W tym meczu oglądaliśmy walkę wicelidera CMI z siódmą ekipą ligi Hostelem Deco. Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 5 minuty, a zdobyli ją gracze gospodarzy. Kilka sekund później jednak Hostel Deco doprowadził do wyrównania, a mecz zrobił się bardzo wyrównany. Tuż przed przerwą to ponownie CMI wyszli na prowadzenie, schodząc na zmianę stron z zapasem jednego gola. Początek drugiej części gry ponownie jak wcześniej był bardzo zacięty. Jednak w drugiej fazie to gospodarze włączyli wyższy bieg i trafili aż pięciokrotnie. Przy tak grających rywalach goście nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i pokonali bramkarza CMI zaledwie raz. Końcowy wynik tego meczu to 2:7.
Amara - Dedax 3:3
Sprawiedliwy podział punktów
Będąca na ostatnim miejscu w tabeli Amara mierzyła się z piątym Dedaxem. W początkowej fazie meczu spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg. Żadnej z ekip nie udało się stworzyć klarownych sytuacji i przebrnąć przez obronę przeciwnika. Dopiero w końcowych minutach pierwszej połowy to Dedax przełamał złą passę i zdobył 2 bramki. Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, gdzie widzieliśmy wyrównany pojedynek. W 29 minucie to Amara strzeliła gola kontaktowego, lecz bardzo szybko ponownie na dwa oczka odskoczyli goście. Amara jednak walczyła dzielnie i jej trud opłacił się kilka sekund później gdy trafili na 2:3. Końcowa faza meczu była bardzo interesująca, gdyż gospodarze ambitnie walczyli o odrobienie strat. W jednej z ostatnich akcji spotkania, wyprowadzili akcje po której piłkę z siatki musiał wyciągać bramkarz Dedaxu, a ten gol ustalił nam wynik meczu na 3:3.
Morele.net - iCar 5:1
Gorąca druga połowa
Zespół Morele.net znajdujący się na 8 miejscu w lidze grał z czwartą ekipą iCar. Początkowe minuty spotkania pokazały, że naprzeciwko siebie stanęli równi sobie rywale. Obie drużyny stworzyły kilka dogodnych sytuacji na zmienienie rezultatu, lecz żadna z nich nie zakończyła się sukcesem. Dzięki temu do końca pierwszej połowy panował bezbramkowy remis. Tuż po rozpoczęciu drugiej części gry to Morele zdobyły swoją pierwszą bramkę i dzięki niej widać było że dostali wiatru w żagle. Kilka minut później było już 2:0, lecz gospodarze nie poprzestawali na tym i coraz to śmiele atakowali bramkę rywali. Gdy w 30 minucie trafili po raz trzeci, widać było że przy takiej grze gospodarze nie wypuszczą już tego prowadzenia. W końcówce pokonali bramkarza rywali jeszcze dwa razy, a iCar zdołał zdobyć zaledwie jednego gola i mecz zakończył się wynikiem 5:1.
Appdate - Fluvius 6:6
Niesamowite tempo gry
Liderujący w rozgrywkach Appdate już w drugiej minucie wyszedł na prowadzenie. Szósty w tabeli Fluvius szybko jednak odpowiedział i doprowadził do remisu. W 9 minucie to goście zdobyli bramkę, która dała im przewagę, lecz kilka minut później dzięki trafieniu gospodarzy ponownie wyrównali. Tuż przed ostatnim gwizdkiem kończącym pierwszą połowę to Appdate zdobyli gola, dającego im prowadzeniu przed zmianą stron. Druga część gry od samego początku przyniosła nam niezwykłe emocje. W przeciągu 3 minut zobaczyliśmy trzy trafienia w tym dwa dla Appdate. Obie prezentowały bardzo ofensywny futbol i każda miała apetyt na trzy punkty. Efektem tego były zdobyte kolejne cztery gole w bardzo krótkim odstępie czasu. Trzy z nich zdobyła ekipa Fluvius, która tym samym zniwelowała stratę do rywali, doprowadzając do stanu 6:6. Pomimo bardzo intensywnej końcówki spotkania z obu stron, nie oglądaliśmy więcej bramek i mecz zakończył się podziałem punktów.
III Liga A
Pratt&Whitney - DOMTOM 0:8
Jednostronnie po przerwie
Pierwszy dzisiaj mecz rozegrały zespoły, które znajdują się na przeciwległych biegunach tabeli III ligi A - DOMTOM jest w czołówce, PWT natomiast okupuje ostatnie miejsce. Pierwsze połowa nie zapowiadała tak wysokiego wyniku, obie drużyny prezentowały wyrównany poziom, ale to DOMTOM okazał się minimalnie lepszy. Druga połowa to już zupełnie inna historia, zawodnicy w białych koszulkach zmuszeni zostali do obrony własnej bramki przed gradem ataków przeciwnika. Konrad Lenczowski i spółka raz za razem nękali bramkarza PWT, a prawie każdy ze strzałów kończył się golem. Niebiescy dorzucili po przerwie siedem bramek i pewnie wygrali swoje spotkanie.
Global Telemarketing - Sygnity 3:5
Zwycięstwo na miarę podium
Drugi dzisiaj mecz rozgrywali sąsiedzi w tabeli, minimalnym faworytem był Global Telemarketing. Pierwsza część spotkania przebiegała zgodnie z oczekiwaniami - Dawid Kaźmierczak i spółka już od pierwszych minut przejęli inicjatywę, dokumentując swoją przewagę dwoma golami. Po przerwie kiedy to Bogacz zamienił bramkę na grę w polu, coś zaskoczyło w maszynie Sygnity, czwarta drużyna III ligi A szybko doprowadziła do wyrównania, by po chwili wyjść na prowadzenie, którego do końca meczu już nie oddała. Dzięki zwycięstwu ekipy Piotra Szweda, Sygnity zepchnęło rywala z podium kończąc I rundę we wspaniałym stylu.
Sław-Mont - JSF Silikon 7:1
Barasz bronił jak natchniony
Lider w pojedynku z szóstym zespołem miał mieć łatwą przeprawę i pomimo wysokiego wyniku wcale łatwo nie było, a bohaterem został bramkarz. Od samego początku Sław-Mont, który dotąd jeszcze nie stracił żadnego punktu, narzucił swój styl i zdominował spotkanie strzelając rywalowi cztery bramki w pierwszych dwudziestu minutach - dodatkowo karnego wybronił Barasz. Sław-Mont osłabiony czerwoną kartką miał utrudnione zadanie po przerwie, ale tym razem bohaterem został Barasz, który bronił jak natchniony, nie dając się pokonać rywalowi w stuprocentowych sytuacjach. Dodatkowo jak zwykle bardzo dobre zawody rozegrał Tomasz Kawa i jego zespół zanotował dziewiąte zwycięstwo z rzędu.
Infosys Consulting - Asseco Poland 1:1
Remis bez historii
Tym razem spotkały się ósmy z dziewiątym zespołem, dlatego też ciężko było wskazać faworyta i wszyscy spodziewaliśmy się wyrównanego boju. O pierwszej części spotkania można napisać tylko tyle, że się odbyła - poza bramką Marca nie działo się praktycznie nic. Po zmianie stron gra nieco się ożywiła, przede wszystkim za sprawą Asseco, które za wszelką cenę próbowało doprowadzić do wyrównania. Gra toczyła się głównie w środku boiska, jedną z niewielu okazji na wyrównanie wykorzystał Waniek, zapewniając swojemu zespołowi upragniony remis.
Asseco Data Systems - Ren-Bet 7:3
Popis braci
Ostatnie spotkanie, zaległej pierwszej kolejki III ligi A, rozegrały ze sobą, piąte Asseco Data Systems z ósmą drużyną, czyli Ren-Betem. Żółci grają z meczu na mecz co raz lepiej i już nie raz zdołali napsuć sporo krwi wyżej notowanym rywalom. Po wyrównanym początku, do głosu co raz raz częściej zaczęli dochodzić zawodnicy w błękitnych koszulkach, co udokumentowali dwubramkowym prowadzeniem. Po przerwie świetną grę kontynuował zespół Asseco Data Sysytems, karty rozdawali bracia Kubic i Organek, w czwórkę mieli udział przy każdej bramce i to głównie dzięki ich postawie Asseco zgarnęło komplet punktów