Wysyp niespodzianek

Extraklasa

Cisco - FMCTI 5:5

Pogoń Cisco zakończona remisem

Mimo, że oba zespoły w ligowej tabeli dzielą zaledwie 2 miejsca, to różnica punktowa jest znaczna bardziej widoczna, gdyż przed tym meczem Cisco miało ich 2 razy więcej. Był to zatem bardzo ważny mecz w kontekście walki o pozostanie w lidze dla ekipy FMCTI. Pozytywną informacją dla nich był na pewno powrót na boisko Artura Burkieta, który w pierwszej połowie był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem i to w głównej mierze dzięki niemu do 17 minuty FMCTI prowadziło 4:1. W końcówce pierwszej połowy jednak Cisco wróciło do gry zdobywając drugiego gola i do przerwy było 4:2. Po zmianie stron wszystko wyglądało jakby FMCTI miało z łatwością zdobyć 3 punkty, ale gdy prowadzili 5:2 nagle jakby zapomnieli jak się gra w piłkę. Cisco wykorzystało stałe fragmenty gry i doprowadziło do stanu 5:4. Końcówka też była lepsza w ich wykonaniu i zdobyli bramkę wyrównującą. Końcówka to sporo nerwowości z obu stron i brak rozstrzygającej bramki. Z remisu 5:5 zdecydowanie bardziej zadowoleni mogą być gracze Cisco, zwłaszcza patrząc jak ten mecz się układał.

ProEko - State Street 5:5

State Street z wyszarpanym punktem

Starcie, w którym faworytem była drużyna ProEko lepiej zaczął State Street, który wyszedł na prowadzenie w 3 minucie. Od tego momentu jednak przewaga ProEko stawała się coraz bardziej widoczna, co poskutkowało zdobytymi bramkami i do przerwy gracze w jaskrawych koszulkach prowadzili 3:1. W drugiej połowie było dużo ciekawiej. State Street wziął się za odrabianie strat i cały czas wisiał rywalowi na ogonie. W pewnym momencie było już 4:4. Przy tym wyniku, gdy State Street zaczął łapać wiatr w żagle, przytrafiła im się drzemka w obronie i rywale sprytnie rozegrali stały fragment gry zdobywając piątego gola. Jak się okazało po raz kolejny ProEko nie udało się utrzymać prowadzenia i w 37 minucie nastąpiło wyrównanie. Była to ostatnia bramka w meczu i tym samym drugi tego dnia mecz zakończył się wysokim remisem 5:5.

RMF MAXXX - HLD 2:3

Pierwsza porażka RMFu w sezonie

Najciekawiej zapowiadające się spotkanie 9. kolejki, o którym można powiedzieć, że spełniło wszelkie oczekiwania. Co prawda RMF szybko wyszedł na prowadzenie i w pierwszej połowie kontrolował wynik to najwięcej emocji mieliśmy po przerwie. Najpierw HLD zdobyło bramkę wyrównującą. Następnie przyszedł okres bardzo dobrej gry RMFu zwieńczony golem Kacpra Kęski z rzutu wolnego. Lider rozgrywek może sobie pluć w brodę, że mimo wielu okazji nie udało mu się wypracować większego prowadzenia, gdyż zespół HLD postanowił ruszyć do ataku i momentami dominował swojego rywala. Przyniosło to najpierw bramkę wyrównująca, a w samej końcówce zasłużonego gola na wagę 3 punktów. Nie wypada w tym przypadku mówić o sensacji, ale tym zwycięstwem gracze HLD na pewno sprawili małą niespodziankę.

Especto - PKP Cargo 2:6

PKP Cargo pnie się w górę

Kolejny ciekawy tego wieczora mecz. Wicelider Especto mierzył się z zajmującym 6. miejsce PKP Cargo , które z pewnością ze swoim potencjałem powinno być wyżej. Pierwszego gola szybko zdobyło PKP Cargo, ale równie szybko przyszła odpowiedź Especto. Później w pierwszej połowie działo się już niewiele, chociaż na pewno mogła razić nieskuteczność graczy PKP. Po zmianie stron PKP Cargo znacznie poprawiło skuteczność i miało to również odzwierciedlenie w wyniku. W 34 minucie było 4:1 dla tej ekipy. Especto starało się jeszcze podjąć walkę zdobywając gola na 4:2, ale w końcówce znów oglądaliśmy gole PKP. Na przestrzeni ostatnich kolejek widać poprawę w grze PKP Cargo i wydaje się, że drużyna ta będzie dalej piąć się w górę w ligowej tabeli. Ten wynik pokazuje również, że liga w tym sezonie jest wyjątkowo wyrównana i żadna ekipa nie może czuć się faworytem przed pierwszym gwizdkiem.

Kraków Airport Taxi - Revo 2:7

Cenne zwycięstwo Revo z osłabionym rywalem

Na zakończenie dnia Revo grało z mającym spore problemy z zebraniem składu zespołem Kraków Airport Taxi. O powyższym fakcie może świadczyć to, że w polu pojawili się nominalny bramkarz Tomasz Czerwiec oraz oglądający zazwyczaj poczynania swojej drużyny zza linii bocznej Jerzy Piórkowski. Mimo, że pierwsze minuty nie zwiastowały łatwego zwycięstwa Revo, to gdy już strzelili pierwszą bramkę to do końca meczu nie okazali słabości kontrolując wynik przez całe spotkanie. Zespół Kraków Airport Taxi starał się odgryzać, ale były to raczej pojedyncze zrywy. Do przerwy "taksówkarzom" udało się trafić raz, za sprawą Kamila Piórkowskiego, ale w tym samym czasie rywale zdobyli trzy bramki. Po zmianie stron również stroną przeważającą było Revo i w meczu bez większej historii drużyna ta pokonała Kraków Airport Taxi 7:2, wykorzystując tym samym potknięcie Especto i meldując się na pozycji wicelidera na półmetku rozgrywek.

III Liga C

Intermag - Ziko 9:1

Dopięli swego

Od pierwszych chwil tego meczu dało się zauważyć wyraźną przewagę piątego Intermagu nad zamykającym tabelę Ziko. Pomimo że po pierwszych dwudziestu minutach gry czerwoni przegrywali czterema bramkami do zera, a druga odsłona zdawała się nie przynosić zmian i na cztery minuty przed końcem bilans ten Powiększyła się o kolejne piec bramek, to Ci nie ustając w próbach na niecałe dwie minuty przed końcem do pieli swego zdobywając bramkę honorową.

Linarem - Profix 8:4

Zaczeli tracić bramki po zmianie bramkarza

Pierwsze dwadzieścia minut nie było dla zespołu Profix różowe i po siedemnastu minutach gry tracili trzy bramki do lidera tabeli, jednak jeszcze przed przerwą udało im się zdobyć pierwsze trafienie. Pierwsze kilka minut drugiej połowy nie przynosiło zmian i granatowi wciąż przodowali na murawie, jednak po zmianie bramkarza zaczęli tracić bramki. Pomimo tego zespołowi Profix nie starczyło ani sił ani czasu na choćby złapanie kontaktu, przez co Linarem po pierwszej rundzie pozostał liderem tabeli.

Cathay Pacific - Ren-Bet 4:2

Ten kefir, ta drużyna

Rozpoczynając to spotkanie oba zespoły po ciągu niepowodzeń miały na celowniku tylko i wyłącznie zwycięstwo. Z początku wyrównany mecz siódmego zespołu z ósmym z minuty na minutę ukazywał delikatną przewagę zespołu w białych koszulkach, który po kilku minutach gry otworzył wynik. Do przerwy biali wyszli na pewne prowadzenie trzema bramkami do zera, jednak druga połowa powoli zaczęła weryfikować ten wynik i na sześć minut przed końcem meczu żółci rozpoczęli próby gonienia wyniku, jednak biali nie oddając łatwo tego spotkania skutecznie im w tym przeszkadzali. Ostatecznie to spotkanie zakończyło się wynikiem 4:2, a biali zapewnili sobie wyczekiwane zwycięstwo.

Ulma - CKIS Miechów 5:4

Zacięta rywalizacja na szczycie

Wraz z pierwszym gwizdkiem na ostatnim spotkaniu tego wieczoru rozpoczęła się zacięta walka o punkty pomiędzy drugą a trzecią drużyna z tabeli. Pierwsza połowa gry była tak bardzo wyrównaną, że na przerwę zespoły schodziły z remisem 2:2. Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli czarni, jednak Ulma szybko ich dogonili i na sześć minut przed końcem ponownie panował remis. Dopiero na trzy minuty przed ostatnim gwizdkiem biali zdobyli decydującą bramkę, dzięki której wygrali to spotkanie i na koniec pierwszej rundy uplasowali się na drugim miejscu w tabeli.

III Liga D

Hako - Teamtechnik 0:10

Bez komentarza

Już od pierwszej minuty wiadomo było kto w tym meczu będzie grał pierwsze skrzypce i jak się z biegiem czasu okazało jedyne. Od samego początku drużyna Team Technik przewyższała o kilka klas swoich rywali. Grali szybko, kombinacyjnie, na jeden kontakt. Przeciwnicy bardzo często stali w niemocy i tylko przyglądali sie jak Technik strzela kolejne bramki. Jeśli już mieli piłkę przy nodze nie wiedzieli co za bardzo z nią zrobić i kończyło się to szybkim odbiorem. Jednak warto też podkreślić, że spotkały się dziś dwie drużyny z praktycznie przeciwnych biegunów tabeli i różnica w grze całkowicie to potwierdziła. Zdecydowanie na miano gracza meczu zasłużył- Mariusz Frankiewicz, strzelec dwóch goli i zdobywca aż pięciu asyst.

Amway - ANTRANS Wisła Kraków 3:10

Magia dziesiątki

Drugi mecz z rzędu, w którym kibice nie mieli zbyt wielu wątpliwości z wyborem zwycięskiej drużyny. Goniący czołówkę zespół Antransu udowodnił, że w tym sezonie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Od początku mocno zaczęli, zdobywając pierwszego gola już w 40s. meczu! Pierwsze minuty spotkania zleciały na zdecydowanej ich dominacji, każdy z piłkarzy wiedział jaką rolę pełni na murawie. Jednak z biegiem czasu przeciwnik w końcu zaczął grać w piłkę i mieliśmy naprawdę wyrównaną końcówkę pierwszej połowy. Od stanu 0-1 doprowadził do wyrównania 3-3 i mecz w drugiej połowie zaczął się od nowa. A w niej istniała już tylko drużyna Antransu, która strzeliła aż siedem goli. Na lidera swojej ekipy wyrósł w tym meczu młody i niezwykle szybki Rajmund Raźniak, zdobywca aż pięciu goli i dwóch asyst.

TeleTech - Sappi 2:7

Do trzech razy sztuka

To już trzeci mecz w tej kolejce, w którym jedna drużyna zdecydowanie przeważała. Szybko strzelona bramka (druga minuta) ustawiła wynik i pozwoliła Sappi grać do końca na swoim dobrym poziomie. W pierwszej połowie tylko oni zdobywali gole. Druga połowa nie zaskoczyła kibiców, dalej widzieliśmy jednostronna grę. Przełamanie TeleTech-u nastąpiło dopiero w 31. minucie, zdołali w krótkim odstępie zdobyć dwa gole, jednak ten chwilowy fragment to zdecydowanie za mało by myśleć o równorzędnej walce. Zawodnik, który szczególnie się wyróżniał to Michał Tarabuła z Sappi, strzelił on dwa gole i dołożył dwie asysty.

KMC-Services - Welcome Airport Services 2:1

Brakowało celności

Przy prawdziwej “nawałnicy” goli w poprzednich trzech meczach kolejki, w tym spotkaniu mieliśmy ich lekki deficyt. Bramki moglismy ogladac wyłącznie w pierwszej odsłonie gry. Gol na 1-0 dla Welcome to w dużej mierze zasługa bramkarza rywali, który niezbyt pewnie interweniował, wypuścił piłkę z rąk, a na nią czyhał już przeciwnik. Szybkie wyrównanie nastąpiło po indywidualnej akcji i,bardzo precyzyjnym strzale po ziemi. Kilka minut pozniej wpadł ostatni jak się okazało gol w tym meczu, który dał zwycięstwo KMC- Services. Druga odsłona to liczne ciekawe akcje po obu stronach, jednak zabrakło tego co w futbolu najważniejsze, goli. Obie bramki dla KMC zdobył Piotr Krawczyk.

FedEx - Decathlon 1:6

Na deser znów festiwal bramek

Pierwsza odsłona nie zapowiadała takiej dominacji jednej z drużyn. Decathlon faktycznie prowadził grę, a FedEx czekał przeważnie na możliwość wyprowadzenia kontrataku, lecz skromne 2-0 dawało nadzieje na więcej emocji w drugiej połowie. Tak się jednak nie stało, jeszcze większą przewagę zbudowali piłkarze Decathlonu i naprawdę dobrze obserwowało się ich poczynania nam murawie. Jedną z wyróżniających się postaci był Piotr Miłek, strzelec dwóch bramek. Na uwagę zasługuje ostatnia bramka, która tego dnia padła na obiekcie przy Dekerta. Jej autorką była  Karolina Gruszka. Nieczęsto zdarza się, aby piłkarka tak dobrze radziła sobie w lidze zdominowanej przez przeciwną płeć. Honorowe trafienie dla FedExu zdobył Krzysztof Wiciński.

III Liga E

Hays - Cognizant 7:1

Pewnie po zwycięstwo

Na tym spotkaniu od samego początku dalo się zauważyć przewagę niebieskich, którzy w pierwszej połowie wyszli na skromne, dwubramkowe prowadzenie. Druga odsłona przyniosła kontakt zawodnikom Cognizant, jednak nie zmieniło to faktu, że Hays tego wieczoru był lepiej dysponowany i dokładając kolejne piec trafień pewnie wygrał to spotkanie.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę