I LIGA B
SPAW-TOR - Sabre 6:1
Zaczarowana bramka
Milowy krok w kierunku utrzymania wykonał SPAW-TOR. Zeieloni po emocjonującym meczu pokonali Sabrei do miejsca gwarantującego pozostanie w I Lidze tracą już tylko jeden punkt. Komplikuje się sytuacja Sabre, które jest w coraz trudniejszym położeniu. Wynik nie oddaje całej prawdy o tym spotkaniu. SPAW-TOR wygrał w pełni zasłużenie, prezentując bardzo dobrą dyspozycję strzelecką. Trzeba jednak przyznać, że Sabre potrafiło sobie stwarzać dogodne szanse, jednak momentami gracze w czerwonych koszulkach łapali się za głowę marnując kolejne okazje. Skutecznością, której brakowało Sabre błysnął w szeregach SPAW-TORu Karol Grabowski. Nominalny obrońca świenie włączał się do ataku i zapisał na swoim koncie hattricka.
Korporaci - Krakowscy Barmani 2:2
Meczycho
Będący na fali wznoszącej Krakowscy Barmani znaleźli sposób na zatrzymanie liderujących Korporatów. Długo zanosiło się na bezbramkowy remis. Dopiero w 32. minucie Wojciech Niezabitowski świetnie rozegrał piłkę z Aleksandrem Daczką, a ostatni z wymienionych trafił w wokienko bramki strzeżonej przez Łukasza Ignacyka. Korporaci wyrównali ekspresowo z rzutu karnego, a później poszli za ciosem. Dwukrotnie w tym przypadku na listę strzelców wpisał się Wojciech Salamon. W końcówce spotkania Andreyi Labydew zdecydował się na długie wybicie piłki w pole karne Korporatów. Tam najwyżej wyskoczył wspomniany wcześnie Niezabitowski i strzałem głową uszczęśliwił zespół Krakowskich Barmanów. Trzeba przyznać, ze było to swietny emocjonujący mecz, w którym nie zabrakło zarówno goli, jak i dramaturgii.
IP GBSC - Answear x Medicine 7:3
Ostatecznie bez niespodzianki
Na trzeciej pozycji utrzymuje się IP GBSC. Tym razem Zieloni mieli dużo problemów z pokonaniem Answear x Medicine. Do przerwy zawodnicy w granatowych koszulkach świetnie bronili dostępu do swojej bramki i zasłużenie prowadzili po dwóch trafieniach Dawida Pachela. Po zmianie stron IP GBSC stopniowo wzięło się za odrabianie strat. Co prawda Granatowi byli jeszcze w stanie odpowiedzieć na pierwsze prowadzenie Zielonych w meczu doprowadzając do remisu 3:3, jednak w kolejnych minutach nie znaleźli już sposobu na powstrzymanie ataków napędzanych przez Wojciecha Króla.
Baukrane - KPFiG 6:1
Siła w kolektywie
W najciekawiej zapowiadającym się starciu XV kolejki gier Baukrane zdecydowanie pokonało KPFiG. Gracze w białych koszulkach wyglądali zdecydowanie lepiej zespołowo. Rzadko popełniali proste błędy, których nie uniknęło KPFiG. Co prawda Niebiescy potrafili wyrównać na 1:1, jednak później to Baukrane rozdawało karty. Najlepiej o sile Baukrane świadczy fakt, ze aż pięciu graczy wspomnianego zespołu wspisywało się na listę strzelców. KPFiG ma w swoim składzie indywidualności, jednak w tym spotkaniu brak było chemii między zawodnikami.
II LIGA D
ROB-STAL – AMARA 1:0
Zadecydował jeden gol
Wiele osób spodziewało się łatwej przeprawy ROB-STALU. Tymczasem ostatnia w tabeli AMARA zawiesiła wiceliderowi poprzeczkę bardzo wysoko. Tylko skuteczne interwencje Roberta Muszańskiego sprawiły, że „Pomarańczowi” nie przegrywali do przerwy. Druga część tej wyrównanej batalii rozpoczęła się idealnie dla ROB-STALU! Jak się później okazało, jedynego gola w tym meczu zdobył Marcin Łyp, który wykorzystał podanie Filipa Niewczasa. Wygranym pozostała już tylko walka o srebro, zaś AMARA wciąż zachowuje matematyczne szanse na pozostanie w drugiej lidze.
IG Group – NOK 5:7
Gra o podium
Tę piłkarską wymianę ciosów lepiej zniósł NOK, który prowadził przez niemal całą pierwszą połowę, ale na początku drugiej odsłony jedyny raz w tym starciu musiał oglądać plecy oponenta. Tylko przez chwilę! Świetną formę strzelecką zaprezentował Oleksandr Krokhmalyuk, który ustrzelił hat-tricka, dorzucając dwie asysty. Oprócz niego Piotrka Banasika pokonali jeszcze Andri Stsuk (2) oraz Staś Salo (2). NOK nie składa broni w walce o podium! Strata do drugiego i trzeciego miejsca jest naprawdę niewielka.
Nokia – Geo-Zenit/WELDBUD/JF
Szampan wystrzelił!
GEO-ZENIT/WELDBUD/JF już tydzień temu zapewnił sobie mistrzostwo, ale z otwieraniem szampanów czekał do 15. kolejki. Nokia w pierwszych pięciu minutach nieco postraszyła lidera, ale ten nic sobie nie robił z goli Piotrka Bieńkowskiego i Maćka Górskiego i na przerwę schodził, prowadząc pewnie (4:2). Po zmianie stron kontakt złapał Łukasz Pazdalski, ale później już tylko gracze GEO-ZENIT/WELDBUD/JF trafiali do siatki. Hat-tricka skompletował Piotrek Marek i czternasta wygrana stała się faktem.
Prosecco Team – Green Cell 2:3
Błyskawiczne otwarcie
Już w piętnastej sekundzie Green Cell objął prowadzenie, a do siatki trafił Daniel Brud. Po kilku akcjach świetnym uderzeniem z dystansu wyrównał Marouane Zaiz, ale jeszcze przed przerwą popularne „Pantery” wypracowały sobie dwubramkową przewagę. Samóbój Albertino Cotripy i bramka Łukasza Bąka dawały nieco oddechu Green Cell. Po zmianie stron ten spokój lekko zmącił Marouane Zaiz, ale jego gol z rzutu karnego to było wszystko, na co Prosecco Team stać było wczorajszego wieczoru.
Evolt – ZasadaAuto.pl 0:4
Opuszczają strefę spadkową!
Tak się walczy o drugą ligę! ZasadaAuto.pl pokonuje bezpośredniego w walce o utrzymanie konkurenta i opuszcza strefę spadkową! „Biało-czarni” zagrali mądrze w defensywie i po raz drugi w tym sezonie zachowali „czyste konto”! Gole Wiktora Wojciechowskiego, Maćka Podsiadły i Kuby Brody dały upragnioną wygraną. Rezultat meczu w końcówce ustalił…Paweł Plucińśki, który pechowo skierował futbolówkę do własnej bramki.
III LIGA D
ICEO – MERIT 0:2
Wygrana na wagę awansu?
Swoje w czwartkowy wieczór zrobił MERIT. „Niebiescy” nie tylko pokonali zawsze groźne ICEO, ale i nie stracili przy tym nawet gola. Kilkoma świetnymi interwencjami popisał się bowiem Szymon Adamus, który udowodnił, że walczyć będzie tytuł o najlepsza golkipera III Ligi D. Swoje w formacji ofensywnej jeszcze przed przerwą zrobili natomiast Adrian Sroka i Jakub Filipiak. Wynik ten sprawia, że za sprawą potknięć ABB i PepsiCo team Wojciecha Pietryny jest już pewny medalowych zdobyczy. Do dającej awans drugiej lokaty brakuje już tylko „oczka”!
CREADIS – PepsiCo 4:4
Wyborna gonitwa!
Konia z rzędem temu kto spodziewał się takiego obrotu spraw w meczu CREADIS z PepsiCo. Gdy „Granatowi” już do przerwy po dwóch golach Szymona Gawrona i wykończeniu Mikela Santamaria prowadzili 3:1 wydawało się, że pewnie sięgną po pełną pulę. W sukurs ofensywie tuż po zmianie stron przyszedł jeszcze samobójczym trafieniem Maciej Roga. Ostatni kwadrans to jednak wyborna gra byłego II Ligowca. Do remisu doprowadzili niezawodni Mateusz Szeląg i Krzysztof Mrugała, a tuż przed ostatnim gwizdkiem rzut karny obronił świetnie dysponowany Bogdan Wywrót. Tym samym oba teamy opuszczają balon przy Bulwarowej bogatsze o punkt, co z przebiegu zmagań dla PepsiCo wydaję się być rezultatem rozczarowującym.
Arc Consulting – OnFuture 6:2
Nie zwalniają tempa
Kolejny kapitalny mecz rozegrało Arc Consulting. Trzeci triumf w czterech ostatnich meczach sprawił, że „Fioletowi” awansowali na ósme miejsce i do piątego Hitachi tracą zaledwie trzy „oczka”. Tym razem na ogromną pochwałę zasługuję ofensywne trio – Radosław Waś, Kacper Krawiec, Tomasz Marczak. Pierwsi dwaj pokonali Samira Babayeva po dwa razy, drugi zaś do gola „dorzucił” dwie asysty. Dla pokonanych rozmiary porażki niwelowali Izzat Mammadov i Murad, a wykończenia te dają nadzieję na przełamanie w 16 kolejce.
Jarwex – ABB 6:0
Bez niespodzianki
Swoje w czwartkowy wieczór zrobił Jarwex. Lider pewnie pokonał ABB prowadząc już do przerwy 2:0. „Seledynowi” stworzyli sobie dużo więcej okazji, jednak w ich poczynaniach brakowało sporo skuteczności. Po zmianie stron wyciągnęli właściwe wnioski i dołożyli kolejne cztery gole. Oprócz Konrada Wilka (bramka i trzy kluczowe podania) z dobrej strony pokazał się Dominik Karaś (gol i dwie asysty). Tym samym team Przemysława Toronia ponosi siódmą zimową porażkę i jeśli marzy jeszcze o dogonieniu PepsiCo musi za tydzień sięgnąć po pełną pulę!
Hitachi – Smay 6:4
Zrobił różnicę
Wrażenie nieobecnych w pierwszych minutach sprawiali zawodnicy Hitachi. Co więcej, zmuszeni byli odrabiać dwubramkowe straty, kiedy to do siatki trafili Łukasz Tarko i Grzegorz Armatys. „Czerwoni” wyciągnęli właściwe wnioski, a różnice zrobił Salah Missi. Snajper teamu Rafała Zająca w niespełna siedem minut pokonał golkipera rywali czterokrotnie, potwierdzając w pełni, że znajduję się w wybornej dyspozycji. Po zmianie stron dobry występ okrasił trafieniem Kacper Skałka, a w barwach pokonanych na słowa uznania zasługują Konrad Wnęk i Grzegorz Motor. Tym samym Hitachi „wskakuję” na piąte miejsce w klasyfikacji i zrobi wszystko, by pozostać na nim do końca sezonu.
