I LIGA B
Answear x Medicine – Korporaci 3:5
Krok od mistrzostwa
Swoje w czwartkowy wieczór zrobili Korporaci. „Czerwoni” pokonali Answear x Medicine prowadząc już do przerwy 2:1. Najpierw wynik otworzył bowiem Wojciech Salamon, potem bramkę Marcina Stróżaka zripostował Marek Stawarczyk. Kiedy tuż po zmianie stron w sukurs ofensywie beniaminka przyszedł samobójczym golem Marcin Kowacz niespodzianka była realnym rozwiązaniem. Trafienia Krystiana Pacia i drugie Salamona w pełni potwierdziły jednak, że to team Jacka Tympalskiego zainkasuję pełną pulę i jest już tylko krok od upragnionego mistrzostwa.
Sabre – 4F 8:0
Pyrrusowe zwycięstwo
Swoje zrobiło Sabre. „Czerwoni” pewnie pokonali 4F, zadając aż osiem zabójczych ofensywnych ciosów. Spora w tym zasługa Martina Jonesa, który skompletował hattricka. Po dwa razy sposób na Wojciecha Mazura znaleźli zaś Paweł Bułka i Bartosz Pasieka. Dodając do tego czyste konto golkipera jasnym stało się, że to wyżej notowany team zainkasuje pełną pulę. Wygrana KPFiG nad Krakowskimi Barmanami sprawia jednak, że pomimo przekonującego triumfu Sabre jest już pewne degradacji o szczebel niżej.
IP GBSC – Decathlon Kraków 5:6
Przywrócił nadzieję!
Kiedy po ośmiu minutach IP GBSC za sprawą Wojciecha Króla i Mateusza Kuliga prowadziło z Decathlonem Kraków 3:1 wydawało się, ze Korporaci złote medale mogą założyć na swoje szyję już dziś. Beniaminek zareagował jednak na zadane ciosy właściwie i jeszcze przed przerwą wyrównał stan potyczki. Po zmianie stron bohaterem okazał się Grzegorz Talaga. Zawodnik ten najpierw trafił na 5:4, a potem tuż przed ostatnim gwizdkiem bezlitośnie zripostował wcześniejszą bramkę Piotra Mitki. Tym samym Daniel Szoturma i spółka wciąż pozostają w walce o złoto i wyczekują cierpliwie potknięcia Korporatów!
Baukrane – SPAW-TOR 3:5
Zaprzepaszczona szansa
Potknięcie IP GBSC sprawiło, że szansę powrotu na podium miało Baukrane. Aby tak się stało team Łukasza Zatonia musiał pokonać SPAW-TOR. Niestety dla niego już do przerwy przegrywał 1:2, bowiem na szybki cios Jakuba Zdziebko odpowiedzieli Mirosław Coś i Robert Gaca. „Zieloni” nie zwolni tempa i tuż po zmianie stron bezlitośnie wypunktowali defensywne słabości rywala. Spore straty w końcówce zniwelowali jeszcze wspominany wyżej Zatoń i drugi raz tego dnia Zdziebko, lecz by myśleć o chociażby „oczku” zabrakło już czasu. Wynik ten sprawia, że Baukrane za tydzień wygrać musi, a IP GBSC wystarczy zaledwie remis.
KPFiG – Krakowscy Barmani 5:4
Wygrana na wagę utrzymania!
Nie brakowało emocji w meczu dwóch walczących o utrzymanie ekip. Żadna z drużyn długo nie mogła zbudować sobie większej przewagi, a to Krakowscy Barmani w pierwszej odsłonie trzykrotnie wychodzili na skromne prowadzenie. Każdy z tych ciosów spotykał się jednak z ripostami KPFiG, a beniaminek w 29 minucie wyciągnął właściwe wnioski odnotowując pierwszy tego dnia raz skromną zaliczkę. Chwilę później stan boju wyrównał Aleksander Daczka, jednak ostatnie słowo należało do Mateusza Cholewa i to „Prawnicy” zapewniają sobie upragnione utrzymanie na drugim szczeblu rozgrywkowym.
II LIGA D
IG Group – GEO-ZENIT/WELDBUD/JF 5:6
Czteropak Piotra Marka
Twarde warunki mistrzowi II Ligi D postawiło IG. Granatowi pomimo kłopotów kadrowych byli w grze o komplet punktów. Już pierwsza połowa zakończona remisem 2:2 zwiastowała duże emocje po przerwie, których nie zabrakło. Obydwie ekipy szły cios za cios do stanu 5:5. Wtedy to decydujący cios w ostatniej minucie gry zadał Marek Rapacz. Na to trafienie waleczne IG nie znalazło już odpowiedzi i komplet punktów powędrował na konto Geo-Zenitu. Duży wkład w wygranej ma Piotr Marek, który zaliczył cztery trafienia.
Rob-Stal – Nokia 1:5
Cenna wygrana Granatowych
Już w 5. minucie gry Nokia zaskoczyła Rob-Stal, gdy piłkę do własnej bramki skierował Kamil Kądziołka. Jak się później okazało było to jedyne trafienie w pierwszej odsłonie, chociaż okazji do zmiany rezultatu nie brakowało. Dodatkowo po przerwie Nokia zadała dwa kolejne ciosy, na które Pomarańczowi zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Ostatnie minuty ponownie należały Nokii, która dołożyła jeszcze dwa gola i w ten sposób odniosła bodajże najcenniejsze zwycięstwo w obecnym sezonie, ponieważ pozwalające jej na pozostanie nad strefą spadkową.
Green Cell – NOK 3:3
Emocje do końca
W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu XVII kolejki Green Cell podzielił się punktami z NOK. Bardziej zadowoleni z takiego reultatu muszą być zawodnicy w błękitnych koszulkach, ponieważ pozwala on im na utrzymanie drugiej lokaty w ligowej tabeli. Czarne Pantery prowadziły już w tym spotkaniu 2:0 po dwóch trafieniach Rafała Aksamita, jednak po przerwie NOK zdołał doprowadzić do wyrównania. Najpierw rzut karny na gola zamienił Vladyslav Didkovskyi, a chwilę później trafienie zaliczył Dzianis Daschynski. Nie był to jednak koniec emocji. Na minutę przed końcem Aksamit skompletował hattricka finalizując kontratak. NOK nie dał jednak za wygraną. W ostatniej akcji meczu bardzo ważnego gola zdobył po strzale głową wspomniany wcześniej Daschynskyi.
ZasadaAuto.pl – AMARA 4:2
Zasada nadal w grze o utrzymanie
Broni w walce o utrzymanie nie składa ZasadaAuto.pl. Tym nie bez problemów, ale jednak gracze w biało-czarnych koszulkach pokonali zamykająca tabelę Amarę. Wynik w pierwszej odsłonie otworzył Wojciech Piech, który przytomnie zamknął akcję na drugim słupku. Amara wyrównała w 32. minucie za sprawa nieustępliwego Jana Wszołka. Dwie minuty później fantastycznego gola z rzutu wolnego zdobył Maciej Podsiadło i Zasada tego prowadzenia już nie oddała. Co prawda na drugie trafienie Wojciecha Piecha odpowiedział jeszcze Mateusz Spolitakiewicz, jednak wspomniany wcześniej zawodnik Zasady w ostatniej minucie skompletował hattricka i rozstrzygnął losy rywalizacji.
Prosecco Team – Evolt 3:8
Popis Golińskiego
W meczu zamykającym XVII serię gier Evolt pokonał Prosecco Team. To oznacza, że na kolejkę przed końcem gracze w granatowych strojach są blisko utrzymania, ponieważ właśnie przeskoczyli w ligowym zestawieniu… Prosecco Team. Mecz miał otwarty przebieg z czego lepiej korzystał Evolt, który świetnie czuł się w kontratakach. Prosecco obudziło się dopiero przy stanie 0:5, gdy pięknym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Soufiane. Wtedy było już jednak za późno na odrabianie strat dla Zielonych. Tym bardziej, że w kolejnych minutach popił dał Adrian Goliński, zdobywając kolejne trzy gole. W sumie w tym spotkaniu zgromadził ich pięć. W końcówce Prosecco zdołało jeszcze zmniejszyć straty, jednak wygrana Evoltu była niepodważalna.
III LIGA D
MERIT – ABB 1:7
Nie wykorzystali szansy
Szansy na zapewnienie sobie srebrnego medalu nie wykorzystał MERIT. „Niebiescy” zdecydowanie ulegli ABB, przegrywając już do przerwy po wykończeniu Stepana Kovalenko 1:0. Po zmianie stron gracze w białych koszulkach nie zwolnili tempa, skrupulatnie powiększając zaliczkę. Spora w tym zasługa Szymona Tomaszewskiego, który do gola „dorzucił” cztery asysty. Hattricka skompletował zaś Janusz Sądelski, a między słupkami błyszczał Kornel Ordowski. Tym samym team Przemysława Toronia odnotowuję ósmy triumf i za tydzień zaciekle powalczy o obronę czwartej lokaty.
Arc Consulting – Hitachi 2:4
Zdecydowała końcówka
Do udanych czwartkową kolejkę zaliczyć może Hitachi. Doświadczona ekipa najpierw przed przerwą zapewniła sobie skromne prowadzenie za sprawą Jakuba Juszczaka, a potem tuż po zmianie stron powiększyła zaliczkę dzięki wykończeniu Patryka Steinhoffa. Z takim obrotem spraw nie zamierzało pogodzić się Arc Consulting, a trafienia Kacpra Krawca i Grzegorza Niki wyrównały stan potyczki. Końcówka to jednak popis gry teamu Rafała Zająca, a druga bramka Steinhoffa i strzał Damiana Śliwy sprawiły, że Hitachi pozostaję w walce o czwarte miejsce w tabeli.
Jarwex – Smay 12:4
Bez niespodzianki
Nie było niespodzianki w meczu ekip z dwóch zgoła odmiennych biegunów ligowej tabeli. Faworyzowany Jarwex bezlitośnie wykorzystał defensywne bolączki Smay, prowadząc już po 12 minutach aż 5:0. W ofensywnych poczynaniach błyszczał Dominik Karaś, który skompletował hattricka. Oprócz niego swoje zrobili Piotr Krawczyk (dwa gole i trzy asysty) i Konrad Wilk (po dwa trafienia i kluczowe podania). W barwach pokonanych na pochwałę zasługują Łukasz Kocerba i Grzegorz Armatys, a dobra postawa daję nadzieję, że Smay za tydzień pokusi się o pełną pulę!
ICEO – CREADIS 7:2
Walka trwa
Tempa nie zwalnia ICEO. „Czerwoni” rozegrali kolejny wyborny mecz w rundzie rewanżowej i nie dali większych CREADIS, mimo, że po trafieniu Krzysztofa Mrugały przegrywali 0:1. Z dobrej strony pokazali się jednak Patryk Malada i Łukasz Zglejszewski, którzy całkowicie odmienili losy zmagań. W końcówce do strzeleckiego kajetu trafił jeszcze dwukrotnie Adrian Maślanka, a wszystko to sprawiło, że jeśli ICEO pokona za tydzień ABB, a punkty straci Hitachi może zakończyć zimowe zmagania na wysokiej czwartej lokacie. Emocje gwarantowane!
