Extraklasa
HCL Poland – EQTek 5:4
Rozstrzygnęli w końcówce
W ważnym dla walki o utrzymanie meczu górą HCL Poland! Takiego obrotu spraw nie zapowiadał przebieg spotkania, a pierwsza połowa zakończona minimalnym prowadzeniem firmy EQTek mogła budzić w szeregach „Czerwonych” sporo piłkarskiego optymizmu. Co więcej, kiedy Mateusz Ziółko tuż po przerwie podwyższył przewagę, a w końcówce na 4:3 trafił Michał Szabla wydawało się, że beniaminek utrzyma skromną zaliczkę. Gole zdobyte przez Damiana Adamczewskiego i Ernesto Bumbę sprawiły jednak, że to zawodnicy w białych koszulkach inkasują pełną pulę i pozostają w rywalizacji o bezpieczne szóste miejsce.
Bar Mateo – DIAMOND 3:2
Straty odrobione!
Długo czekaliśmy na pierwsze trafienie w meczu dwóch doświadczonych zespołów. Dopiero tuż przed przerwą wynik bezbłędnym wykończeniem otworzył Marek Kuc. Z takim obrotem spraw nie zamierzał pogodzić się Bar Mateo. Najpierw tuż po zmianie stron stan meczu wyrównał Mateusz Kowalski, a potem dwie bramki zdobył będący w wybornej dyspozycji Krzysztof Koselak. Sygnał do ataku dał jeszcze Kuc, lecz by zdobyć przynajmniej punkt zabrakło już czasu. Tym samym team Jakuba Dziedzica w pełni odrabia początkowe straty i zrównuje się z trzecim MooMoo Restaurants.
OdszkodowaniawKrakowie.pl – MooMoo Restaurants 4:3
Opuścili strefę spadkową
Do sporej niespodzianki doszło w spotkaniu ekip z dwóch zgoła odmiennych biegunów ligowej tabeli. Niżej notowane OdszkodowaniawKrakowie.pl prowadziły do przerwy po pięknym uderzeniu Tomasza Wolaka. O ile jeszcze cios ten spotkał się z ripostą Dariusza Barcika, o tyle wykończenia Artura Nazarewicza i Dawida Tomczuka wydawały zapewniać spory margines błędu. Tak się jednak nie stało, a trafienia Rafała Misia i Arkadiusza Kardasa doprowadziły do kolejnego wyrównania. Ostatnie słowo należało jednak do Macieja Matyjewicza, a gol ten pozwala opuścić strefę spadkową. Oby tak dalej!
RMF MAXX – Brotherm 2:5
Niespodzianka
Z dobrej strony przeciwko liderowi pokazał się Brotherm. Beniaminek długo utrzymywał bezbramkowy remis, co w dużej mierze jest wynikiem świetnej dyspozycji Piotra Rzepeckiego. Ostatecznie golkiper skapitulował tuż przed przerwą, jednak stan boju szybko wyrównał Marcin Gzyl. Po zmianie stron wysoką formę potwierdzili Maciej Kowalówka i Mateusz Kapusta. Pierwszy pokonał Krzysztofa Morańskiego dwukrotnie, drugi zaś do bramki „dorzucił” cztery asysty. Wszystko to sprawia, ze spora niespodzianka stała się faktem, a Brotherm w pełni zasłużenie opuszcza strefę spadkową!
Capgemini – JR Holding 1:7
Nagrodzony trud
Z olbrzymim animuszem środową potyczkę rozpoczął JR Holding. Faworyt szybko prowadził 3:0, a wykończenia Rafała Domaradzkiego, Wojciecha Króla i Pawła Tryki wydawały się w pełni potwierdzać przedmeczowe zapowiedzi. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie a team Jakuba Skuchy skrupulatnie powiększał przewagę. O honorowego gola ambitnie walczyło Capgemini. Trud ten nagrodzony został w końcówce, gdy futbolówkę z najbliższej odległości do siatki po podaniu Karola Moryca skierował Damian Świątek. Tym samym JR Holding na dobre zadomawia się na pozycji wicelidera, a Capgemini spada na zagrożone degradacją ósme miejsce.
III LIGA C
Epam – Shell 4:3
Człowiek od zadań specjalnych
Już w trzydziestej piątej sekundzie wynik spotkania otworzył Kacper Bobek. Shell długo prowadzeniem się nacieszył, bo kilka akcji później Ilia Basiuk wyrównał stan rywalizacji. Do przerwy mieliśmy remis (1:1). Fatalnie z bliska spudłował Andri Sukhoversha, ale zrehabilitował się w drugiej części, posyłając futbolówkę tuż obok słupka. EPAM wypracował sobie dwubramkowe prowadzenie, ale Jacob Goj i Kacper Bobek nie dawali za wygraną. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, po raz kolejny szalę na korzyść „Niebieskich” przechylił w ostatnim czasie człowiek od zadań specjalnych – Marcin Chojnacki.
ZIKO – SpyroSoft 0:6
Pięć do przerwy!
To nie był wieczór graczy Ziko, którzy pomimo usilnych starań ani razu nie byli w stanie pokonać Pawła Dusika! Golkiper SpyroSoftu dwoił się i troił, a ozdobą meczu była jego interwencja po strzale Piotrka Bawoła, kiedy to przeniósł piłkę nad poprzeczką! Jego koledzy nie mieli takich problemów ze skutecznością i już do przerwy prowadzili 5:0! W drugiej części spotkania „Fioletowi” przypieczętowali wygraną, zadając szósty cios oponentowi. Dublet goli i asyst skompletował Grzesiek Migacz, a cegiełki do pewnej wygranej dokładali jeszcze Maciek Grębla, Mateusz Machnio, Bernard Śniegowski i Sebastian Sztuk.
Electrosmart – CallPage 2:1
Hit mógł się podobać
O sporym pechu mogą mówić zawodnicy CallPage! W ostatniej akcji meczu zabrakło koncentracji i niepilnowany Dawid Lis przesądził o wygranej Electrosmart! To był naprawdę zacięty mecz, który mógł się podobać. „Biało-czarni” mieli swoje szanse, aby zgarnąć komplet punktów, ale brakowało skuteczności lub na ich drodze stawał Kacper Ziółkowski. Golkiper lidera dał się pokonać tylko raz. Vasyl Fedoryshyn posłał bombę z rzutu wolnego, ale to było jedyne trafienie CallPage. Wcześniej do siatki trafił Mateusz Satuła (1:0). Electrosmart wygrywa po raz dziesiąty w tym sezonie i umacnia się na fotelu lidera!
FC Petarda Wieliczka – TTEC 7:3
Już tylko dwa punkty…
Po niespełna pięciu minutach i golach Seifa Atti i Ahmeda Noura Eldina to TTEC prowadził 2:0 i przez chwilę zapachniało niespodzianką! Dopiero przy stanie 1:3 team z Wieliczki wziął się w garść, a sygnał do ataku dał nie kto inny, jak kapitan FC Petardy – Artur Turek. Jeszcze przed przerwą udało się doprowadzić do remisu, a po zmianie stron do siatki trafiali tylko gracze w „kratę”! Hat-tricka skompletował Bartek Hutny, dublet ustrzelił Artur Turek, a po trafieniu zaliczyli w tym spotkaniu Maciek Ziemiański i Dawid Trzyszczyk. Zwycięstwo, które pozwala zbliżyć się na dwa punkty do miejsca premiowanego awansem!
Pratt&Whitney – Herbalife 3:8
Strzeleckie trio
Na boisko wybiegły dwie ostatnie drużyny III Ligi C, ale nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Szczególnie w pierwszej połowie, która zakończyła się remisowo (2:2). Pratt&Whitney nie był w stanie utrzymać dwubramkowej przewagi, wypracowanej przez Michała Gąsiora, który najpierw otworzył worek z bramkami, a chwilę później wywalczył rzut karny. W drugiej połowie pałeczkę przejął Herbalife, który dzięki świetnej grze trio Anthony Schacherer – Ilia Jincharadze – Jordi Oliveira Badolato zgarnia komplet punktów i awansuje na przedostatnią lokatę!