Ciekawie w I Lidze A

I Liga A

Tesco - Dedax 2:5

Dedax ucieka z ostatniego miejsca

Pierwszym meczem 9. serii gier było starcie Tesco z Dedaxem. Początek spotkania nie należał do najbardziej udanych dla obu drużyn, gdyż obie zmarnowały rewelacyjne sytuacje, nie trafiając do bramki z najbliższej odległości. Później było już dużo lepiej. Wynik otwarzyli gracze Dedaxu, ale wyrównanie nastąpiło 4 minuty później. Końcówka pierwszej części gry należała jednak do Dedaxu i to oni schodzili na przerwę prowadząc 3:1, co patrząc w tabelę było małą niespodzianką. Tesco musiało zatem ruszyć do ataku i w 25 minucie zdobyli bramkę kontaktową. Wynik na styku utrzymywał się do 35 minuty, gdy bramkę na 4:2 zdobył jeden z graczy Dedaxu. Tesco znów rzuciło wszystkie siły do przodu, lecz tym razem przyniosło to straconą bramkę i tym samym Dedax zdobywa bardzo cenne 3 punkty.

Hostel Deco - JR Holding 0:4

Hostel Deco w opałach

Bardzo ważne spotkanie w kontekście układu tabeli, gdyż mierzyli się sąsiedzi, a zarazem drużyny znajdujące się w strefie spadkowej. Mecz od początku był wyrównany i choć tempo było przyzwoite to obaj bramkarze mieli niewiele do roboty i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Po zmianie stron zarysowała się przewaga drużyny JR Holding, a za nią przyszły strzelone bramki. W krótkim odstępie czasu JR strzeliło 2 gole i widocznie podłamało to Hostel Deco, który nie był w stanie już wrócić do tego spotkania. JR Holding kontynuowało swoje ataki i zdobyło kolejne bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:0 i mimo, że pierwsza połowa tego nie zapowiadała to był to rezultat jak najbardziej zasłużony. W obliczu zwycięstwa Dedaxu Hostel Deco spada na ostatnią pozycję w tabeli.

Jabra&ggmedia.pl - Rigor Mortis 3:5

Rigor Mortis wiceliderem

Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań tej kolejki, gdzie trzeci Rigor Mortis mierzył się z wiceliderem Jabra&ggmedia.pl. Zawodnicy obu drużyn nie zamierzali czekać ze strzelaniem i już po 5 minutach było 2:1 dla Jabra&ggmedia.pl. W kolejnych minutach mecz się nieco uspokoił, a obie ekipy walczyły głównie w środku pola. Dopiero w 20 minucie wstrzelenie piłki w pole karne wykorzystał Michał Świątkowski i pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2. W drugiej odsłonie ciekawie zrobiło się dopiero koło 29 minuty, kiedy to zawodnik Jabra&ggmedia.pl obejrzał czerwoną kartkę, a Rigor Mortis zdobył gola z rzutu karnego. Mimo gry w osłabieniu ekipa w błękitnych strojach udało się wyrównać po efektownym trafieniu Michała Szatana. Nie był to jednak koniec emocji podczas, gdy zawodnik Jabra&ggmedia.pl odbywał karę. Do momentu wyrównania sił ilościowych Rigor trafił raz jeszcze i po 34 minutach było 4:3. Od czasu gdy zespół Jabra&ggmedia.pl grał już w komplecie angażował prawie wszystkich zawodników w akcje ofensywne. Dawało to szanse rywalom na kontry i jedna z nich zakończyła się piąta bramką dla Rigora. Rigor Mortis wygrywa 5:3 i grająca chwilę po tym meczu drużyna FORMATu wiedziała już, że po tej kolejce zostanie na pozycji lidera.

iCar - FORMAT 1:1

Lider traci punkty, chociaż mogło być gorzej

Kolejne tego dnia spotkanie drużyn z górnej połówki tabeli. Obie ekipy wyszły bardzo skoncentrowane i za wszelką cenę nie chciały stracić głupiej bramki. Ciężko wskazać, która drużyna była bliżej zdobycia bramki, ale na pewno żadna nie zasługiwała na prowadzenie. Warto zaznaczyć, że najbardziej wyróżniającą się postacią był debiutujący w tym sezonie Konrad Korzeniowski z iCaru. Do przerwy było zatem 0:0. Po zmianie stron bardzo bliski objęcia prowadzenia był FORMAT, ale Adrian Pater z rzutu wolnego trafił w słupek. Następne słowo należało do iCaru, ale Tomasz Zięcik był skuteczniejszy od swojego vis-a-vis i po jego wykończeniu kontrataku iCar prowadził 1:0. Drużynę lidera do przodu starał się ciągnąć Pater, ale skutecznie uniemożliwiali mu to obrońcy rywali oraz grający dobre zawody Maciej Luty. Dopiąć swego udało się dopiero w 40 minucie, a strzelcem gola był właśnie wspomniany Pater. Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 1:1 i spory niedosyt mogą czuć zwłaszcza gracze iCaru, którzy w przypadku zwycięstwa mogli w istotny sposób poprawić swoją sytuację w tabeli.

AMARA - Nem-Bud 1:5

Nem-Bud wyraźnie lepszy od AMARY

Na koniec dnia Nem-Bud grał z AMARĄ i od początku meczu zespół ten starał się narzucić swój styl gry. W poczynaniach ofensywnych brylował Rafał Kościelniak i to on otworzył wynik meczu. AMARA najlepszy okres gry miała tuż po przerwie, kiedy to zaraz po wznowieniu od środka jeden z zawodników trafił w słupek, a kilka minut później Marcin Bąbała z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę. Znacznie więcej dogodnych okazji stworzył sobie jednak Nem-Bud, a co ważniejsze był w nich skuteczniejszy od swoich rywali I na kilka minut przed końcem spotkania gracze w żółto-czarnych strojach prowadzili 4:0. AMARZE udało się zdobyć gola honorowego, ale koniec końców to Nem-Bud wygrywa 5:1 i dzięki temu zwycięstwu skróci dystans do lidera do zaledwie 2 oczek.

III liga A

Plac Nowy 1 – Prisjakt  3:3

Lepiej w osłabieniu

Mecz świetnie rozpoczął Prisjakt, bo od pięknej bramki zza połowy, Plac Nowy 1 rozpoczął natomiast w osłabieniu – bez jednego zawodnika w polu. Ale to Plac Nowy 1 zaskoczył rywala zdobywając dwie bramki, dzięki czemu wyszedł na prowadzenie. Tuż przed przerw Prosjakt zdołał jednak wyrównać. Gdy Plac Nowy uzupełnił skład, wydawało się, że to oni będą faworytem do wygrania meczu ale po golu na 3:2, Prisjakt wziął się w garść i podobnie jak w pierwszej połowie, doprowadził do wyrównania.

Appdate – mytaxi  9:1

Wysoko i z polotem

Czwarty w tabeli Appdate w pojedynku z szóstym mytaxi, był faworytem, ale nikt nie spodziewał się, że faworyt w tak okazały sposób rozprawi się z rywalem. Pierwszą połowę można opisać w skrócie – mytaxi gra, Appdate strzela – czego efektem było trzybramkowe prowadzenie. Po zmianie stron obraz gry, przynajmniej na początku, się nie zmienił. Wraz z upływem czasu Appdate do swojej wysokiej skuteczności z pierwszej połowy dorzucił też świetną grę, dzięki czemu przejął kontrolę nad spotkaniem i zdominował rywala. Bezradni Taksówkarze musieli pogodzić się z wysoką porażką bowiem Appdate dołożył kolejne sześć trafień i mecz zakończył się wysokim zwycięstwem.

Sygnity - IAG GBS  2:5

Grabowski przesądził

Bardzo wyrównany początek pokazał, że każda z drużyn może dzisiaj powalczyć o zwycięstwo. Jednak wicelider pomimo słabszego okresu gry potrafił wyjść na prowadzenie jeszcze przed zmianą stron za sprawą Karola Grabowskiego, który jako jedyny grał bardzo dobre spotkanie. Tuż po zmianie stron IAG GBS zaaplikował rywalowi dwa szybkie trafienia, Sygnity jednak nie zamierzało się poddawać i odpowiedziało również dwiema bramkami. Wicelider odpowiedział w najlepszy z możliwych sposobów, strzelając trzy gole, na które Sygnity nie potrafiło już odpowiedzieć

Asseco Active Team - morele.net  3:4

Druga połowa lepsza

Pierwsza połowa, bardzo ciekawa, już od początku przyniosła mnóstwo ciekawych akcji i po dwa trafienia dla każdej z drużyn. Wynik otworzył Zimny, ale Asseco odpowiedziało dwoma trafieniami, jednak sprawy w swoje nogi ponownie wziął Zimny i doprowadził do wyrównania. Druga część również bardzo zacięta na początku, wraz z upływem czasu przyniosła przewagę Morele.net. Zawodnicy w białych koszulkach zdobyli dwie bramki i przeszli do obrony co mogła się dla nich skończyć źle, ale rywal zdołał zdobyć zaledwie jedno trafienie.

Codewise - Salumanus 4:5

Malik jak Milik

Można powiedzieć, że był to pojedynek na szczycie, jednak szczytem w tym przypadku były dwa ostatnie miejsca w tabeli – przedostatni Salumanus podejmował ostatni w Codewise. Już w dziesiątej sekundzie wynik otworzył Malik, a po chwili było już 2:0. Codewise nie zamierzał się poddawac i tuż przed przerwą zdobył bramkę kontaktową. Po zmianie stron znowu dał o sobie znać Malik, aplikując rywalowi dwa trafienia. Ale znowu Codewise pokazał, że nie poddaje się tak łatwo i ponownie Biali zdobyli gola kontaktowego. Po raz kolejny dzisiaj historia się powtórzyła i Malik pozbawił złudzeń rywala podwyższając prowadzenie.

III Liga E

Cognizant - SklepOpon.com 3:7

Nie zawiedli

Pierwsza odsłona tego spotkania nie była różowa dla zespołu Cogizant, który po dwunastu minutach gry tracili trzy bramki do rywali i pomimo, że zdobyli pierwsze trafienie przed przed przerwa to SklepOpon.com, który przyzwyczaił nas do pięknych bramek, nie zawiódł i tym razem podwyższając wynik. Druga połowa nie wniosła zmian i pomimo wielu prób zespołu Cogizant nie udało im się dogonić lepszych przeciwników, którzy wygrali to spotkanie 7:3.

Global Telemarketing - Art-Bud 1:2

Art-Bud nadal niepokonany

Przez pierwsze dwadzieścia siedem minut zespoły zdawały się nie moc znaleść recepty na bramkarza rywali, a wyrównana gra toczyła się głównie na środku boiska, czasami przenosząc się pod bramki. Wynik otworzył kapitan zespołu Art-Bud, by w chwilę po nim Maciej Matławski powiększył przewagę. Niebiescy jednak błyskawicznie złapali kontakt, lecz pomimo usilnych prób obu stron nie udało się zmienić wyniku tego meczu, przez co Art-Bud po pierwszej rundzie uplasował się na pierwszym miejscu.

Hays - Luxoft 1:3

"Only nice shots"

Strzelanie w tym spotkaniu zaczęli zawodnicy w znacznikach, którzy strzałem zza połowy zaskoczyli nie tylko bramkarza rywali ale chyba także siebie. Na cztery minuty przed przerwą Hays wyrównał wynik, również strzałem z połowy. Jednak po faulu w polu karnym Luxoft powrócił na prowadzenie, by do przerwy odskoczyć od niebieskich o dwie bramki. O drugiej połowie można napisać, że się odbyła - nieliczne sytuacje bramkowe były wyłapywane przez bramkarzy, przez co wynik spotkania utrzymał się z pierwszej połowy.

Toyota Romanowski - Asseco Poland 1:3

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić

Toyota zaczynajac ten mecz w osłabieniu nie mogła się spodziewać łatwej gry. Asseco wykorzystało ten fakt by wyjść na prowadzenie jedna bramka jeszcze w pierwszej połowie. Pomimo, że Toyota w drugiej połowie wyrównała wynik, to wcześniej nie wykorzystała rzutu karnego, a że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to Asseco Poland dokładając kolejne dwa trafienia i nie tracąc już żadnej bramki pewnie wygrali to spotkanie.

Infosys - Pratt&Whitney 1:10

Uratowali honor

Od pierwszego gwizdka w tym meczu widać było wyraźna przewagę zawodników Pratt&Whitney nad rywalami, którzy po dwudziestu minutach byli stratni pięć bramek to zera. Po przerwie nie zanosiło się na zmiany i Pratt&Whitney dołożyło kolejna bramkę, jednak Infosys w dwudziestej siódmej minucie zdobył bramkę honorową, co nie zmieniło faktu, że rywale ciagle strzelając ostatecznie wygrali ten mecz 10:1.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę