Cisco i Dedax z brązowymi medalami...

II Liga A

Amara – Dedax 2:3

Dedax gra do końca!

Dużo lepiej spotkanie rozpoczął Dedax, jednak to Amara po błędzie golkipera rywali jako pierwsza wyszła na prowadzenie. Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej odsłony, co podwójnie musiało cieszyć zawodników grających w białych strojach – nie dość, że prowadzili, to mieli jeszcze w tym wszystkim całą furę szczęścia, bowiem sam A.Ślazyk przy nieco lepszej skuteczności mógł o dobre kilka trafień poprawić swój strzelecki bilans już w tej części gry. Co się odwlecze, to nie uciecze – lider Dedaxu wyrównał tuż po przerwie, jednak chwilę później stały fragment na bramkę zamieniła ekipa Amary. Ogromna przewaga Dedaxu przełożenia w wyniku nie znajdowała niemal do końca spotkania. Stan meczu wyrównał Czarny, zaś 3 punkty zapewnił im w ostatnich minutach niezawodny Ślazyk.

Kolorysta.pl – Qfinance 4:9

Powalczyli tylko do przerwy...

Od początku zdecydowanie zaatakowała ekipa QFinance, starając się przy tym długimi fragmentami utrzymywać przy piłce. Kolorysta liczył natomiast głównie na błędy rywala, których było w pierwszej odsłonie jak na lekarstwo. Wynik pięknym uderzeniem z dystansu otworzył Kozieł, zaś gdy po kilku minutach udało się podwyższyć prowadzenie, wydawało się, że ciężko będzie rywalom nawiązać w tym meczu wyrównaną walkę. Nadzieje odżyły jednak jeszcze przed przerwą, w momencie, w którym padła bramka kontaktowa. Druga odsłona to jeszcze większa dominacja QFinance, które rozwiało wszelkie wątpliwości aplikując rywalowi kolejne 7 bramek, przy zaledwie 3 strzelonych przez Kolorystę. Końcowy wynik 9:4, i trzy punkty wędrują na konto QFinance.

Lynka – Contact Sales 6:1

Wysokie zwycięstwo Lynki.

Kapitalnym uderzeniem z dystansu wynik otworzył Majchrowicz. Lynka jeszcze przed przerwą podwyższyła wynik na 2:0 i w kolejnych minutach starała się kontrolować przebieg spotkania cierpliwie wymieniając piłkę w okolicach środka boiska. Szansą dla Contact Sales było osłabienie rywala, który po zagraniu ręką przez golkipera poza wyznaczonym polem, zmuszony był grać w 'szóstkę'. Choć udało się w takich okolicznościach zaliczyć trafienie kontaktowe, w drugie odsłonie ekipa CS została przez przeciwnika kompletnie zdominowana, czego świadectwem było kolejnych 5 trafień Lynki. Końcowy wynik – 6:1.

TNT – Mota Engil 1:11

Wysokie zwycięstwo Moty...

Ciężko było o inny scenariusz, niż wysokie końcowe zwycięstwo Moty, biorąc pod uwagę to, iż rywal stawił się na mecz w zdekompletowanym składzie. Zaliczając 1 trafienie Mota zapewniła sobie względny spokój, by w kolejnych minutach momentami wręcz bawić się z rywalem i śrubować wynik. Zabawa ta kosztowała ich wprawdzie utratę gola, 5 bramek zdobytych w pierwszej odsłonie dawało im jednak solidną zaliczkę przez drugimi dwudziestoma minutami. Druga odsłona to w zasadzie trening strzelecki zawodników Moty, zaliczony zresztą na szóstkę. Tyle właśnie bramek udało się wbić w tej części gry rywalowi. Końcowy wynik 11:1 – mecz (prawie) do jednej bramki.

BWI – State Street 1:3

Mistrzowskie zakończenie State Street...

Wynik spotkania niespodziewanie otworzyło BWI, później zaś wydarzenia boiskowe zdawały się sugerować, iż możliwy jest inny scenariusz niż pewne zwycięstwo ich faworyzowanego rywala. Jak na mistrza przystało, State Street zabrało się jednak od pierwszych minut drugiej połowy do odrabiania strat, nie pozwalając jednocześnie BWI na kolejne bramkowe zdobycze. Od momentu, w którym padła wyrównująca bramka, na boisku istniała już w zasadzie tylko jedna drużyna. Przy lepiej nastawionych celownikach napastników State, mecz mógł zakończyć się nawet pogromem, wynik 3:1 zdawał się jednak również zadowalać zawodników tej ekipy, która po końcowym gwizdku, odtańczyła w padającym od początku spotkania deszczu taniec zwycięstwa, które udało osiągnąć się zarówno w kończącym rozgrywki meczu, jak i całej lidze II A.

II Liga B

Cisco - Obi 8:0

Do zera

Spotkanie otwierające ostatnią w tym sezonie kolejkę Biznes Ligi rozegrały ze sobą trzecie Cisco z piątym OBI. Zawodnicy w znacznikach początkowo grali bez zmian, przez co szybko stracili dwie bramki na rzecz dobrze dysponowanych gospodarzy. Reszta pierwszej połowy minęła na szybkiej wymianie strzałów z obu stron, lecz żadnemu z zespołów nie udało się strzelić bramki. Druga połowa nie okazała się łaskawsza dla zespołu OBI, który tracił bramkę za bramką, nie będąc w stanie ustrzelić białym gola. Spotkanie zakończyło się wynikiem 8:0.

Capita - Jarwex 3:5

Starcie Tytanów

W kolejnym meczu spotkały się zespoły z początku tabeli - pierwsza Capita i drugi Jarwex. Od startu zespół w znacznikach przejął kontrolę nad piłką. Zieloni próbowali przeciwstawić się rywalowi lecz sił starczyło na strzelenie jednej bramki. Sytuacja odwróciła się o 180 stopni gdy zespół Jarwex początkowo złapał kontakt, aby potem wyrównać. Liderzy zdesperowani by wygrać zaczęli grać ostrzej, lecz i to nie wystarczyło, gdyż goście do końca meczu strzelili jeszcze dwie bramki, co zapewniło im wygraną w tym spotkaniu.

Auchan - Deutsche 2:1

Czysty, dynamiczny mecz

Przedostatnim meczem tego wieczoru było spotkanie czwartego Auchan Bronowice z szóstym Deutsche Bank. Spotkanie rozpoczęło się spokojnie, od początku będąc wyrównanym. W większości celne podania kończyły się próbami ataku na bramkę, lecz rzadko które kończyły się celnym strzałem, nie mówiąc już o zdobyciu gola. Jednakże z minuty na minutę zespół Auchan Bronowice przejmował kontrole nad spotkaniem obejmując prowadzenie, a finalnie wygrywając różnica jednej bramki.

EC Engineering - BAT 4:3

Walczyli do końca

Ostatnie spotkanie tej kolejki rozegrały ze sobą zespoły siódmy i dziesiąty. Od pierwszego gwizdka gra była toczona w wysokim tempie, gdyż obie drużyny były zdeterminowane aby wygrać to spotkanie. Szybkie wymiany strzałów, celne podania czy wiele podbramkowych sytuacji nie pozwalało się nudzić. Zacięta walka zaczęła się zaostrzać z każda mijającą minutą tego emocjonującego spotkania. Im bliżej końca meczu tym bardziej drużyny walczyły o piłkę z nadzieją na wygranie. Koniec końców to zespół EC Engineering wysunął się na prowadzenie jedną bramką, która zapewniła im zwycięstwo w tym meczu.

III Liga A

Selvita - Plac Nowy 1 1:1

Plac Nowy 1 - mistrzowie horrorów

W pierwszej połowie oglądaliśmy całkiem szybkie i wyrównane spotkanie, jednak sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Wydawało się, że mocno ułatwione zadanie będą mieli gracze Placu Nowego ze względu na to, że Selvita zjawiła się tego dnia bez nominalnego bramkarza i w bramce stanął zawodnik z pola. Do przerwy jednak, żadnej ze stron nie udało się zanotować trafienia. Druga odsłona mocno przypominała pierwszą. Z tą jednak różnicą, że po pewnym czasie Selvita wyszła na prowadzenie. Piłka pechowo została skierowana do własnej siatki przez zawodnika Placu Nowego. Nie poddali się oni jednak i za wszelką cenę dążyli do wyrównania. I dopięli swego, bowiem w ostatniej minucie obrońca PN1 Piotr Filipek uderzył blisko z połowy boiska i skierował piłkę w samo okienko bramki Selvity. Zaraz po rozpoczęciu PN1 mógł przechylić szalę na swoją korzyść, jednak dobrze w tej sytuacji spisał się bramkarz Selvity. Ostatecznie na boisku padł wynik remisowy.

Amusys Production - mBank 3:7

Świetna końcówka mBanku

Mecz rozpoczął się podobnie, jak zakończył się mecz poprzedników, czyli od fantastycznego strzału w okienko z dużej odległości. Gracze mBanku nie chcieli być gorsi i odpowiedzieli lobem z połowy boiska! Takie bramki chciałoby się oglądać co mecz. Po pierwszych 20 minutach ciężko było wskazywać faworyta, bo oba zespoły nawzajem okładały się ciosami. W drugiej połowie rozwiązał się przysłowiowy worek z bramkami, ale nie od samego początku. Najpierw skutecznym kontratakiem popisali się zawodnicy mBanku, a po paru chwilach podwyższyli prowadzenie po rzucie wolnym. Na te popisy ekwilibrystycznym strzałem odpowiedział Artur Dziatkowiec strzelając bramkę kontaktową. W ciągu ostatnich 5 minut graczom w zielonych strojach udało się zdobyć 3. bramkę i mogła by ona przynieść zdobyć punktową, gdyby nie fantastyczna końcówka mBanku, który w owym czasie trafił 4-krotnie i odniósł wysokie zwycięstwo, tym samym przypieczętowując awans do II ligi.

Trater - HSBC 4:3

Mistrzowskie zakończenie sezonu dla Trateru

O pierwszej połowie spotkania nie można napisać zbyt wiele, gdyż na boisku nie działo się prawie nic godnego odnotowania. Za to druga część gry, to już zupełnie inna bajka. Jak mawia jeden z komentatorów piłkarskich należałoby usiąść głęboko w fotelu, zapiąć pasy i obserwować to co zaprezentowali nam zawodnicy Trateru i HSBC. Pierwszą groźny strzał oddał Rafał Szyndler, lecz jego atomowe uderzenie, na poprzeczkę sparował bramkarz Trateru. Chwilę później mieliśmy koncertowo rozegrany rzut z autu przez Trater i było 1:0. Na odpowiedź czekaliśmy raptem kilkanaście sekund, a gola wyrównującego strzelił wspomniany wyżej Rafał Szyndler. Później HSBC strzeliło jeszcze jedną bramkę i do końcówki spotkania utrzymywał się wynik 2:1 dla mistrza. I wtedy przyszły prawdziwe emocje. Najpierw dwie bramki strzelił Trater, wychodząc tym samym na prowadzenie. HSBC na około 1-2 min. przed końcem odpowiedziało bramką wyrównującą i gdy wydawało się, że utrzyma się wynik remisowy gracze Trateru zadali ostateczny cios pokonując tym samym świeżo upieczonego mistrza i mogą pluć sobie w brodę, że takich spektakularnych meczów nie zagrali w tym sezonie więcej, bo do awansu zabrakło naprawdę niewiele.

EY - Oknoplus Dindecor 3:5

Mecz o pietruszkę

Pierwszym co zrobili zawodnicy Oknoplusu po przyjeździe na obiekt JJ Skotniki było zapytanie o wynik meczu Amusys - mBank. Ten nieszczęśliwie dla nich wygrał mBank tym samym pozbawiając ich szans na awans i ranga spotkania z EY drastycznie spadła w dół. Mimo tego oglądaliśmy ciekawe spotkanie. W 14 minucie, po rzucie rożnym, na prowadzenie wyszli gracze Oknoplusu, a po kolejnym kornerze 2 minuty później prowadzili już 2:0. Gdy wydawało się, że faworyt zaczyna budować swoją przewagę, której nie odda do końca spotkania do głosu doszli zawodnicy EY i po niecałych dwóch minutach od straconych bramek było już 2:2. Druga połowa zaczęła się od kapitalnego uderzenia gracza Oknoplusu, po którym piłka odbijając się od poprzeczki wpadła do bramki EY. Zawodnikom w żółtych koszulkach ponownie udało się wyrównać i wynik ten utrzymywał się przez większość drugiej połowy. Końcówkę jednak lepiej rozegrał Oknoplus aplikując rywalom dwie bramki i dopisując do swojego ligowego dorobku 3 oczka.

Polwar - Pegasystems 6:5

Polwar lepszy w meczu na szczycie

Pojedynek drugiej z trzecią drużyną, czyli Pegasystems kontra Polwar. Mecz od początku do końca był bardzo zacięty, oglądaliśmy dużo walki i składnych akcji. Strzelaninę rozpoczęli zawodnicy Polwaru, lecz nie udało im się wypracować pokaźnej przewagi bramkowej. W ekipie Pegasystems kolejny dobry mecz w tym sezonie zagrał duet Ignatowicz-Machnicki i Ci dwaj zawodnicy podzielili między siebie wszystkie trafienia. Z kolei w ekipie Polwaru wyróżnić trzeba Damiana Gruchałę, który zaliczył 2 bramki oraz asystę i miał bardzo duży udział przy zwycięskim trafieniu. W sytuacji stykowej piłka odbiła się zarówno od gracza Polwaru jak i obrońcy Pegasystems po czym spokojnie wpadła tuż przy słupku bramki Bartłomieja Żmudy. Smaczku tej historii dodaje fakt, że bramka padła w ostatnich sekundach meczu i zaraz po niej sędzia zakończył spotkanie. Pomimo tego zwycięstwa ekipa Polwaru nie dogoniła swoich rywali w ligowej tabeli i ostatecznie kończą sezon na trzecim stopniu podium.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie