EXTRAKLASA
Bar Mateo – MPEC Kraków 1:4
Hat-trick w debiucie
Konrad Łęcki z rozgrywkami Biznes Ligi i drużyną MPEC Kraków przywitał się, strzelając hat-tricka. Debiutant poprowadził „Biało-fioletowych” do piątego ligowego zwycięstwa! Patryk Tomczyk, który asystował przy każdym golu MPEC-u, i spółka awansowali na drugą lokatę i do prowadzącego RMF Maxxx tracą pięć punktów. Oprócz w/w Konrada, do siatki „Żółtych” drogę znalazł jeszcze Kuba Maj. Honor ostatniej drużyny Extraklasy – Baru Mateo uratował Bartek Zasadni.
Business Elite Kraków – Korporaci 8:0
Hat-trick z rzutów wolnych!
Mocno osłabieni Korporaci byli tylko tłem dla Business Elite! Brak zawieszonego za czerwoną kartkę Marcina Makucha był aż nadto widoczny. Prawdziwą zmorą „Czerwonych” był wczoraj Oleksandr Symchak, który pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Trzy z pięciu bramek zdobył bezpośrednio z rzutów wolnych! Walczących jeszcze niedawno o mistrzostwo Korporatów dobijali: Mykhailo Kozoriz (rzut karny), Andriy Sukoversha i Ruslan Frytskyi. Business Elite nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa i w dalszej części sezonu weźmie udział w zaciętym wyścigu o strefę medalową!
RMF Maxxx – Green Cell 4:4
Rehabilitacja bramkarza
„Radiowcy” po wczorajszym remisie mogą czuć spory niedosyt, bowiem ich przewaga nad drugim w tabeli MPEC Kraków mogła wynosić już siedem punktów, a tak to jest „tylko” pięć. Ekipa Karola Kościółka prowadziła z Green Cell już 4:1 i kiedy wydawało się, że ma sytuację pod kontrolą, hat-tricka skompletował Dariusz Marczuk, a gola na wagę punktu zdobył Michał Tarniowy! Wcześniej piłkę na zamknięcie tego starcia miał Jose Nelson, ale świetnie spisał się Miłosz Kosowski, który interwencją z końcówki starcia zrehabilitował się za ogromny błąd przy golu otwierającym ten pojedynek!
III LIGA B
ICEO – Tecnocasa 8:2
Duet na „czwórkę”
Tecnocasa zebrała na to spotkanie zaledwie sześcioosobową kadrę. Problemy ze składem „Biało-zielonych” były wodą na młyn dla ICEO, które nie miało największych problemów ze zdobyciem kompletu punktów. Po cztery bramki zdobyli: Łukasz Kozłowski i Krzysiek Adamek. Rozmiary porażki Tecnocasy zmniejszali: Mateusz Migrała (z dużą pomocą golkipera „Czerwonych”) oraz Łukasz Sowula. Jak wygląda sytuacja w tabeli? ICEO awansowało na piąte miejsce, a Tomek Wójciak i spółka zamykają trzecioligową stawkę.
TTEC - Limbud 1:5
Dobre złego początki
Od sporego zaskoczenia rozpoczęło się środowe spotkanie rozpędzonego lidera. Jako pierwszy bowiem na prowadzenie po pięknym strzale Koraya Kizilakar wyszedł TTEC. Cios ten jednak tylko rozdrażnił faworyta. Limbud nie dość, że dość szybko odrobił poniesione straty, to jeszcze za sprawą dwóch goli Krzysztofa Nieckarza udał się na przerwę przy wyniku 3:1. Po zmianie stron „Biało-Zieloni” skrupulatnie powiększali swoją przewagę. Najpierw do siatki trafił Dawid Starowicz, a w końcówce drugi raz tego dnia sposób na Sirajeddina znalazł Łukasz Górski. W ostatecznym rozrachunku Limbud wygrywa swój ósmy mecz i potwierdza, że interesują go tylko złote medale!
SpyroSoft – OdszkodowaniawKrakowie.pl 1:6
Ofensywny duet kluczem do sukcesu
Nie było niespodzianki w meczu drużyn z dwóch zgoła odmiennych biegunów ligowej klasyfikacji. Od początku ogromną przewagę wypracowały sobie OdszkodowaniawKrakowie.pl. Prym w ofensywnych poczynaniach wiódł duet – Mariusz Wyroba, Adam Rogala. Obaj gracze solidarnie zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie pokonali Damiana Czajkę po jednym razie. Na słowa uznania zasługuję również dobra postawa Artura Nazarewicza (dwie asysty). Pomimo sporych strat do końca o honorowe trafienie walczyli „Fioletowi”. Trud ten nagrodzony został po pół godzinie zmagań, a gol Dominika Długosza chociaż trochę poprawił humory po zdecydowanej przegranej.
Napad.pl/Dahua Technology – OchronaDomu.pl 1:2
Powtórka z rozrywki
Nie udał się rewanż Napad.pl/Dahua Technology w derbowym starciu z OchronąDomu.pl. I tym razem „Błękitni” zmuszeni byli opuścić obiekt przy ulicy Dekerta z zerowym dorobkiem punktowym. W meczu tym bardzo długo czekaliśmy na pierwsze trafienie, a premierowa odsłona minęła pod dyktando straconych szans. Po zmianie stron jako pierwszy strzelecki impas przerwał Kacper Paś. O ile trafienie to spotkało się jeszcze z wyborną ripostą Tomasza Robaka, o tyle gol Szymona Bienia pozostał już bez echa. Tym samym Szymon Rosół i spółka odnoszą czwarty kolejny triumf i na dobre zadomawiają się na najniższym stopniu podium. Oby tak dalej!