HCL Poland wykorzystuje potknięcia rywali

I LIGA B

 

HCL Poland – MPO Kraków 3:2

HCL na szczycie

Orlando de Sousa i jego koledzy mieli sporo powodów do zadowolenia po starciu z MPO Kraków. „Biało-niebiescy” wygrali wojnę nerwów i korzystając z potknięć swoich najgroźniejszych rywali awansowali na pozycję lidera I Ligi B. Strzelanie rozpoczął kapitan, a kilka minut później na 2:0 trafił Rohit Chandran. Kontakt po czterdziestu sekundach złapał Piotrek Chrobak. W drugiej połowie Maciek Podsiadło, który wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji bramkarza, zabrał się z piłką i z dystansu zaskoczył golkipera HCL Poland. Kiedy wydawało się, że ten pojedynek zakończy się podziałem punktów, gola na wagę trzech punktów zdobył Joao Martins.

Inter Kraków – OdszkodowaniawKrakowie.pl 4:4

Szaleńczy pościg Interu

Po niecałym kwadransie gry nic nie wskazywało na to, aby gracze OdszkodowaniawKrakowie.pl mieli jakiekolwiek problemy. „Czarni” dość sprawnie strzelili trzy gole, wypracowując bezpieczną przewagę. Spokój w grze zmącił nieco Enrico Forabosco, który mierzonym strzałem pokonał Tomka Siemka. Zapędy Interu Kraków próbował zatrzymać Dawid Dolański, ale przy stanie 1:4 „Bordowi” nie załamali rąk i ruszyli w szaleńczy pościg. Skompletowany hat-trick Enrico i trafienie Oleksandra Stolariova przyniosło efekt w postaci wywalczonego punktu. Gracze w czarnych strojach tracą punkty i pozycję lidera!

Armatis Polska – ProEko 5:5

Kosztowny błąd w kryciu

Po raz drugi w tym sezonie, w meczu Armatisu z ProEko padło dziesięć bramek. W pierwszej rundzie lepsi byli „Biało-czarni” (6:4). W rewanżu padł remis, który na pewno nie zadowala żadnej ze stron. Większy niedosyt czuje team Pawła Latały, który wygraną miał już na wyciągnięcie ręki, ale w końcówce nie upilnował filigranowego Albertino Cotripy, którzy z główki pokonał Wikotra Siekierkę, ustalając rezultat spotkania. Ozdobą spotkania była dwójkowa akcja Flavio Nkoli z Gloire Babingui, którą wykończył ten drugi.

Prisjakt – MPGO Kraków 1:5

Prezenty

Prowadzenie objął Prisjakt. W piątej minucie rzut karny na gola zamienił Jędrek Filipowicz. Później piłka wpadała już tylko do siatki „Biało-czarnych”, również z ich pomocą. Dwa trafienia samobójcze zaliczyli Jędrek Filipowicz i Darek Skrzyniarz. MPGO Kraków skorzystało z prezentów i mogło spokojnie kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń, zadając kolejne ciosy. Na listę strzelców po stronie „Pomarańczowych” wpisali się: Artur Burkiet (2) i Marek Szaroń. Dzięki tej wygranej team Pawła Tatara zmniejszył stratę do drugiego miejsca i wciąż ma niezłą pozycję startową w walce o mistrzostwo i awans do Extraklasy.

Baukrane – DIAMOND 1:2

Stały fragment gry na wagę zwycięstwa

DIAMOND już drugi raz w tym sezonie okazuje się minimalnie lepszy od Baukrane. W pierwszym starciu ekipa Łukasza Batora wygrała 3:1, a w rewanżu do zgarnięcia pełnej puli wystarczył rezultat 2:1. Prowadzenie objęli przegrani, kiedy to Arek Bartoszek minął golkipera i skierował piłkę do pustej siatki. Odpowiedź „Białych” przyszła dopiero po zmianie stron, a wyrównał Grzesiek Hajduk. Na kilka minut przed końcem, dośrodkowanie z rzutu wolnego na gola zamienił Paweł Stefański, ustalając wynik tego pojedynku. Baukrane wciąż plasuje się w strefie spadkowej, a zwycięzcy są w grze o strefę medalową, a nawet o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Biznes Ligi.

 

II LIGA D

 

Evolt - TTEC - 2:1

TTEC postawił się faworytowi...

Szans na medale nie traci Evolt. Co prawda zawodnicy w czerwonych koszulkach bardzo się namęczyli by pokonać TTEC, ale ostatecznie dopisali sobie kolejny komplet punktów. W 13. minucie Evolt na prowadzenie wyprowadził wracajacy do dobrej dyspozycji strzeleckiej Adrian Goliński. Później inicjatywę przejął TTEC, co udokumoentował jeszcze przed przerwą. Długie podanie Francesco Tosiego wykorzystał Sergen Rehan. Po zmianie stron rywalizacji miała bardzo wyrównany przebieg. Długo pachniało remisem. Jednak na pięć minut przed końcem Adrian Goliński ponownie wziął sprawy w swoje ręce. Napastnik Evoltu wbiegł z piłką w pole karne rywali i precyzyjnym strzałem skierował ją do bramki. W ten sposób Czerwoni po bardzo trudnym boju pokonali TTEC.

Amara - Vicenti 2:4

Przewaga szybkości...

W drugim meczu dnia Vicenti pokonało Amarę i awansowało o dwie lokaty w ligowej tabeli. Biało-Fioletowi przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem Tomasz Malinowskiego, jednak przynajmniej na początku nic sobie z tego nie robili. Wynik już w 4. minucie otworzył Dawid Piłat i wydawało się, że to Amara jest na dobrej drodze do wygranej. Później to jednak Vicenti złapało dobry rytm gry. Międzynarodowa ekipa z minuty na minutę budowała swoją przewagę, co udokumentowała jeszcze w pierwszej połowi zdobywając trzy gole. Po zmianie stron Vicenti skutecznie kontrolowało rezultat, ostatecznie wygrywając ważny mecz 4:2. Gracze Amary mieli bardzo dużo kłopotów z zatrzymaniem bardzo ruchliwego Fernando Gameza. Z kolei w defensywie Vicenti skałą nie do przejścia był Chris July.

EQTek - Nokia 5:3

Miłe złego początki...

Duży zwrot akcji obejrzeliśmy w trzecim meczu XI kolejki. Pierwsze 10. minut gry to zdecydowana przewaga Nokii, która przełożyła się na dwa gole Granatowych i kolejne ich okazje. Wtedy nic nie wskazywało na to, że EQTek może wrócić do gry, ale gdy gracze w czerwonych koszulkach zdobyli gola kontaktowego wszystko się odmieniło. EQTek złapał wiatr w żagle i nacierał z kolejnymi atakami. Jeszcze przed przerwą głównie za sprawą Mateusza Ziółki wspomiany zespół wyszedł na prowadzenie 4:2. Na wstępie drugiej odsłony Nokia zdobyła gola kontaktowego, gdy po raz drugi do protokołu sędziego wpisał się Mateusz Szymakowski. W kolejnych minutach EQTek bardzo skutecznie bronił dostępu do swojej bramki i zagrażał bramce Nokii. Kropkę nad "i" postawił wspomniany Ziółko, który tym samym skompletował hattricka.

Decathlon - Sabre 1:5

Piękny gol na zamknięcie!

Pewnym krokiem po wygraną z Decathlonem podążyło Sabre. Gracze w czerwonych koszulkach już w pierwszej połowie zbudowali sobie bezpieczną przewagę i nie przeszkodziła im nawet pechowa strata gola. Sabre w najlepszy możliwy sposób odpowiedziało na chwilowe niepowodzenie i na przerwę zeszło prowadząc 3:1. Po zmianie stron Decathlon próbował wrócić do rywalizacji, jednak Sabre nie pozwalało na wiele Biało-Błękitnym. Dwa gole kolejno odpowiednio Roberta Gacy i Piotra Lewickiego zamknęły losy rywalizacji. Na uwagę zasługuje gol drugiego z wymienionych, który pięknym lobem pokonał Macieja Zajdera!

Brotherm - ICEO 6:3

Dwa zmarnowane karne i ambitna postawa ICEO...

Zgodnie z przewidywaniami Brotherm ograł ICEO i wciąż pozostaje drużyną niepokonaną. O ile sama wygrana nie jest niespodzianką to już sam przegieg meczu może dziwić. ICEO przystąpiło do tego pojedynku bez nominalnego bramkarza, którego zastąpił Mateusz Kliś. Należy dostrzec, że kapitan Czerwonych świetnie spisał się w nowej roli, broniąc jednego z dwóch rzutów karnych (drugiego zmarnowali gracze Brothermu) i popisując się wieloma skutecznymi interwencjami. Przewaga lidera nie podlegała wątpliwości, jednak trzeba przyznać, ze widzieliśmy lidera w lepszej dyspozcyji. Najlepiej w szeregach zwycięzców zaprezentował się Kamil Sułecki, który tuż po wejściu zanotował asystę i gola, wnosząc sporo ożywienia do gry swojego zespołu. 

 

III LIGA C

 

Armatis Polska II – Autenti 10:1

Bez niespodzianki

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami w pełni nad boiskowymi wydarzeniami w czwartkowy wieczór panował Armatis Polska II. „Pomarańczowi” już do przerwy prowadzili 5:0, a prym w ofensywnych poczynaniach wiedli Damien Zygar, Jakub Stanek i Tomasz Chmura. Pierwszy w czwartkowy wieczór skompletował hattricka, dwaj pozostali „dorzucili” po dwie bramki. Dla pokonanych po przerwie honorowo trafił Łukasz Cygan, jednak pomimo tego wysokie i przekonujące zwycięstwo Armatis Polska II stało się faktem!

SPAW-TOR – Andea 8:2

Rozstrzygnęli w pierwszym kwadransie

Z olbrzymim animuszem czwartkową potyczkę rozpoczął SPAW-TOR. Faworyt już po premierowym kwadransie prowadził 4:0, bezlitośnie wypunktowując słabości defensywy rywala. Spora w tym zasługa Jarosława Kamińskiego. Snajper „Zielonych” pokonał Michała Nawrota czterokrotnie, potwierdzając, że znajduję się w wybornej dyspozycji. Dodając do tego świetne podania Alana Gerycza i wykończenia Patryka Furtaka jasnym stało się, że to Piotr Ogar i spółka zainkasują pełną pulę. Boiskowe humory w szeregach firmy Andea poprawiły gole Mikołaja Mierzwy i Sebastiana Musiała, dając tym samym nadzieję na powrót na zwycięską ścieżkę przeciwko Autenti.

FC Petarda Wieliczka – Nidec 1:5

Zbyt krótki zryw

Już pierwsza połowa czwartkowej potyczki pokazała, kto jest zdecydowanym faworytem do zgarnięcia pełnej puli. Sporą boiskową przewagę na trzy gole zaliczki zamienił w niej bowiem Nidec. Najpierw wynik otworzył bowiem Karol Bonach, a potem sposób na Kamila Brożka znaleźli Jakub Pluciński i Konrad Machnik. Tuż po przerwie nadzieję na chociażby remis w szeregach FC Petardy Wieliczka przywrócił Grzegorz Janik. Cios ten jednak spotkał się z ripostami Plucińskiego i Bonacha, a gole te w pełni potwierdziły, ze „Zieloni” pozostaną na pozycji wicelidera III Ligi C.

KPFiG – Sunday Polska 7:2

Nagrodzony trud

KPFiG nie zwalnia tempa! „Niebiescy” pewnie pokonują Sunday Polska, trafiając przy tym w pierwszej odsłonie aż czterokrotnie. Na szczególne słowa uznania zasługuję ofensywny duet – Piotr Skrzypek i Tymoteusz Ziejka (obaj po dwa gole i dwie asysty). Pomimo sporych strat o honorową bramkę zaciekle walczył Sunday Polska. Trud ten nagrodzony został w końcówce, a dwa trafienia Patryka Mańki pozwalają wierzyć, że „Fioletowi” powalczą jeszcze o miejsce w górnej połowie klasyfikacji!

Hitachi – Grass Valley 1:2

Upragnione przełamanie

W meczu dwóch drużyn zamykających ligową tabelę górą Grass Valley! Zawodnicy w białych koszulkach odnoszą tym samym swój premierowy zimowy triumf, chociaż zwycięstwo to rodziło się w bólach. Wszystkie bramki oglądaliśmy w premierowej odsłonie, a jako pierwszy do siatki trafił Dawid Górzański. O ile jeszcze jego pierwszy cios spotkał się z ripostą Macieja Janusa, o tyle drugi pozostał już bez echa. Pomimo wielu okazji z obu stron nie oglądaliśmy więcej goli, a na spore słowa uznania zasługuję Grzegorz Nika. Tym samym Grass Valley udowadnia, że do końca sezonu będzie rywalem trudnym dla każdego!

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie