I LIGA A
Capgemini – Jacobs 3:2
Mistrzowska końcówka!
Spore problemy z zainkasowaniem pełnej puli miało w poniedziałkowy wieczór wyżej notowane Capgemini. Marząca o powrocie do Extraklasy drużyna prowadziła co prawda do przerwy 1:0, lecz gol Daniela Jakaba po zmianie stron spotkał się z ripostami Kamila Skórzyńskiego i Krzysztofa Błońskiego. Gdy wydawało się, że spora niespodzianka stanie się faktem najpierw do remisu doprowadził Javier Curras, a potem tuż przed ostatnim gwizdkiem trzy punkty zapewnił niezawodny Damian Świątek. Tym samym team Szymona Stachury odnosi siódme letnie zwycięstwo i utrzymuję przewagę nad goniącym dające awans miejsca peletonem!
4F – CRAFT PARTNER 2:7
Rozstrzygnęli po przerwie
Nie było niespodzianki w meczu drużyn z dwóch zgoła odmiennych biegunów ligowej tabeli. Gdy po niespełna dziesięciu minutach CRAFT PARTNER prowadził 2:0 wydawało się, że 4F nie będzie w stanie powalczyć o chociażby remis. Zawodnicy w białych strojach jeszcze przed zmianą stron za sprawą Grzegorza Gracza i Tomasza Wątora nieoczekiwanie wyrównali. Kolejne minuty to jednak popis gry faworyta. Swoje zrobił Maciej Pietraszak, który oprócz skompletowanego hattricka do swojego dorobku „dorzucił” jedną asystę. Wtórowali mu Sebastian Dyląg (bramka i trzy asysty) i Piotr Kok (trafienie i dwa kluczowe podania). Wszystko to sprawiło, że „Złoci” pozostają w grze o medale. Oby tak dalej!
Brotherm – Rigor Mortis 4:2
Męczarnie faworyta
Z pewnością „spacerkiem” nie można nazwać meczu 12 kolejki w wykonaniu lidera. Zamykający tabelę Rigor Mortis długo był rywalem równorzędnym i jako pierwszy wyszedł nawet na skromne prowadzenie za sprawą Michała Kiesielewskiego. Brotherm szybko wyciągnął odpowiednie wnioski i po golach Marcina Gzyla i Kamila Sułeckiego prowadził 2:1. Ostatnie słowo przed zmianą stron należało do wspominanego wyżej Kiesielewskiego, a wynik ten dawał nadzieję na ciekawą drugą połowę. W niej jednak w pełni nad boiskowymi wydarzeniami panował lider, a bramki Macieja Kowalówki i Pawła Rajcy sprawiły, że faworyt wciąż ma ogromną przewagę nad goniącym peletonem.
Prisjakt – CB Aluminium 3:3
Powtórka z rozrywki
Podobnie jak w meczu trzeciej kolejki, tak i teraz obie doświadczone drużyny stworzyły ciekawe i wyrównane widowisko. I tym razem podzieliły się zdobyczą punktową, a żadna z ekip nie potrafiła zbudować sobie większej przewagi. Kiedy na skromne prowadzenia w pierwszej połowie za sprawą Grzegorza Pancerza i Dariusza Skrzyniarza wychodził Prisjakt wiązało się to z ripostami Andrzeja Cebuli. Co więcej, CB Aluminium tuż po zmianie stron trafiło nawet na 3:2, a gol Bartłomieja Łętochy dawał nadzieję na zgarnięcie pełnej puli. Ostatnie słowo należało jednak do niezawodnego Pancerza, a wykończenie to sprawiło, że podział punktów stał się faktem.
II LIGA A
Sun Hunter – SSC Internazionale 2:3
Kapitan uratował sytuację
Po pierwszej połowie SSC Internazionale prowadziło już 3:0. Do siatki Sun Hunter trafiali: Konrad Janus, Krzysiek Marek i Marcin Smoleń. W wypracowaniu solidnej zaliczki „Granatowym” nie przeszkodził fakt, że musieli radzić sobie bez swojego bramkarza, którego z konieczności zastąpił Darek Gałek. Kapitan tylko przy jednym golu zawinił, kiedy to jak na tacy wyłożył piłkę Tomkowi Marzeckiemu. W pozostałych sytuacjach dzielnie bronił dostępu do własnej bramki i dołożył cegiełkę do wygranej 3:2. SSC Internazionale zdobywa bardzo ważny komplet punktów w kontekście walki o strefę medalową, zaś pokonani po dwunastu meczach zamykają ligowe zestawienie.
Angel Poland Group – Chomik Gdów 0:0
Skały nie do przejścia
Pod koniec maja górą był Chomik Gdów, który pokonał Angel Poland Group (5:3). W rewanżu to zespół z Gdowa był stroną przeważającą, ale Konrad Nowak i spółka bili głową w mur. Tą ścianą nie do przejścia okazał się Tomek Filipek! Golkiper „Granatowo-złotych” dwoił się i troił między słupkami i zachował „czyste konto”. Znacznie mniej pracy miał jego vis-a-vis Bartek Biros, ale i jemu udało się zakończyć to starcie bez wpuszczonego gola. Remis 0:0 w Biznes Lidze zdarza się naprawdę rzadko i na pewno nie zadowala żadnej ze stron. Chomik Gdów po dwunastej kolejce do lidera traci już pięć punktów!
OTTONE – Dedax 4:2
Sposób na Dedax
OTTONE po raz drugi w tym sezonie pokonuje Dedax! „Żółto-czarni” mają patent na znacznie bardziej doświadczony team Darka Dębosza. Wygraną, dopiero trzecią w tym sezonie, pozwalającą opuścić strefę spadkową, zawdzięczają świetnej formie strzeleckiej Kamila Oramusa. „Dyszka” OTTONE ustrzeliła hat-tricka, a ozdobą tego pojedynku była jego bomba z rzutu wolnego. „Seledynowych” do walki próbowali poderwać Maciej Balawender i Krystian Sławęta, ale ich trafienia to było zdecydowanie za mało, aby tego dnia zdobyć choćby punkt.
HSBC – Estate Zina 1:9
Powiększają przewagę!
Gracze Estate Zina znali wynik meczu Chomika Gdów (0:0 z Angel Poland Group) i wiedzieli, że wygrana z HSBC sprawi, że „Czarno-złoci” zrobią kolejny, ogromny krok w stronę upragnionego mistrzostwa i awansu do I Ligi! Tak się stało! Nie było niespodzianki i lider przeważał przez całe spotkanie, a honor przegranych uratował Rafał Szyndler. Bardzo dobre zawody rozgrywał Marcin Kowalski, który miał udział przy 6 z 9 bramek (4 gole, 2 asysty). Oprócz niego do siatki HSBC trafiali jeszcze Damian Stąpała (2) i Maciek Skiba (2).
MPO Kraków – State Street 3:1
Spotkanie po latach!
Historia występów MPO Kraków i State Street jest bardzo długa, ale co ciekawe, obie te ekipy spotkały się ze sobą dopiero po raz czwarty. Pierwszy raz w ligowe szranki ze sobą weszli w 2013 roku! Po wielu latach i różnych perturbacjach rywalizują o jak najlepszą lokatę w II Lidze A. Zdecydowanie lepiej w spotkanie weszło MPO Kraków, które już po niespełna ośmiu minutach i golach Pawła Gajocha i Mateusza Zasady prowadziło 2:0. Przed przerwą kontakt złapał Krzysiek Cholewicki, ale w drugiej odsłonie wygraną „Niebieskich” przypieczętował Kamil Wyjadłowski.