I Liga A
JR Holding - AMARA 7:6
Spore emocje do samego końca
Na początek poniedziałkowych zmagań ekipa JR Holding stanęła przed sporą szansą na podreperowanie swojego bilansu punktowego. Co prawda obie drużyny przybyły w mocno okrojonych składach, ale poważniejszym osłabieniem wydawał się brak nominalnego bramkarza AMARy i na bramce musiał stanąć zawodnik z pola. Mimo tego, ciężko było wskazać w pierwszej połowie drużynę lepszą, a wynik non stop był na styku. Po 20 minutach było zatem 3-3 i druga połowa zwiastowała spore emocje. Niestety dla siebie, drużyna JR Holding lekko przysnęła na początku i po 24 minutach AMARA prowadziła 5-3. Na szczęście dla widowiska nastąpiło przebudzenie graczy w zielono-czarnych strojach i w 36 minucie to JR prowadziło 6-5. AMARA zdołała wyrównać, ale końcówka należała do JR. Najpierw piłka po strzale z bliskiej odległości trafiła w słupek, ale w następnej akcji udało się znaleźć drogę do siatki i jak się okazało była to bramka na wagę zwycięstwa.
FORMAT - Dedax 10:4
Dobre złego początki
Mecz FORMATu z Dedaxem zaczął się od małej sensacji, bowiem w starciu lidera z ósmą drużyną ligi, to Ci drudzy po 7 minutach prowadzili 2-0. Niemoc zawodników FORMATu nie mogła jednak trwać wiecznie i wynik szybko zaczął się odwracać. Sygnał do ataków dał Gokhan Ulsoy, który w krótkim odstępie czasu zdobył dwie bramki. Przed przerwą "czarni" trafili jeszcze dwa razy, kompletnie dominując przy tym swojego przeciwnika. Początek drugiej połowy znów przyniósł nadzieję graczom Dedaxu, po tym jak zdobyli gola kontaktowego. Niestety dla nich nie udało im się pójść za ciosem, a co więcej FORMAT wrzucił wyższy bieg i regularnie zdobywał kolejne gole. Dedax odgryzał się od czasu do czasu kontratakami, ale piłka do siatki wpadać nie chciała. Udało się jedynie raz, Andrzejowi Ślazykowi, ale była to bramka na otarcie łez. FORMAT natomiast odnosi kolejne zwycięstwo i tym samym na pewno po skończonej kolejce zostanie na pozycji lidera.
Tesco - Nem-Bud 5:5
Tesco blisko ważnego zwycięstwa
Na papierze spotkanie Tesco z Nem-Budem zapowiadało się jako najciekawsze w tej serii spotkań. Zawodnicy obu drużyn nie zawiedli tych oczekiwań, gdyż od pierwszego gwizdka na boisku działo się sporo i gra była toczona w naprawdę wysokim tempie. O wyrównanym poziomie świadczył też wynik, który cały czas był na styku. Po pierwszej odsłonie gry bardziej zadowoleni mogli być zawodnicy Tesco, którzy dwukrotnie, za sprawą Pióreckiego i Bąka wychodzili na prowadzenie i na przerwę schodzili przy wyniku 2-1. Druga odsłona również zaczęła się lepiej dla "białych". Mateusz Ziółko najpierw wykorzystał błąd bramkarza i z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce, a chwilę później powtórzył ten wyczyn strzałem zza pola karnego. Aż do 38 minuty na boisku działo się niewiele. Co prawda bramki padały, ale tempo gry znacznie spadło. Do wspomnianej 38 minuty Tesco prowadziło 5-3. Widać było jednak, że Nem-Bud nie zamierzał tego meczu odpuścić. Gracze w żółto-czarnych koszulkach starali się jak najszybciej wznawiać grę i płynnie przechodzić pod bramkę rywala. Ambitna postawa zaaowocowała dwiema bramkami w końcówce i ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 5-5.
iCar - Rigor Mortis 3:8
Mądrze broniący Rigor Mortis górą
Pojedynek iCaru z Rigor Mortis to kolejne tego wieczoru starcie, w którym ciężko było przed pierwszym gwizdkiem wskazać faworyta. W fantastycznym stylu wynik otworzył Tomasz Kawa, który strzałem z powietrza pokonał Macieja Lutego. Wyrównał Maciej Matyjewicz, ale po chwili znów na prowadzeniu było Rigor Mortis. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-2 i nic nie wskazywało na to, co oglądaliśmy w drugiej części meczu. Proste błędy w organizacji gry obronnej popełniali gracze iCaru co poskutkowało całą serią bramek straconych przez tą drużynę. W pewnym momencie meczu Rigor Mortis prowadził już różnicą 6 bramek. iCar odpowiedział zaledwie jednym golem w 36 minucie. W końcówce spotkania tempo zdecydowanie spadło i więcej goli nie było nam już dane oglądać. Tym samym Rigor Mortis robi ważny krok w stronę górnej połówki tabeli.
Jabra&ggmedia.pl - Hostel Deco 5:4
Niespodzianka była blisko
Na zakończenie dnia na boisku zameldowały się drużyny o zupełnie innej sytuacji w tabeli. Jabra&ggmedia.pl potrzebowało punktów żeby pozostać w bliskim kontakcie z liderującym FORMATem. Hostel Deco natomiast walczył o to, by opuścić pozycję czerwonej latarni. W pierwszej połowie meczu nie widać było jakiejś wielkiej przewagi wicelidera. Jabra&ggmedia.pl co prawda wygrało tę część spotkania 2-1, ale Hostel Deco śmiało mógł myśleć o komplecie punktów, które mógł ugrać w drugiej połowie. Po przerwie jednak dysproporcja umiejętności stała się dużo bardziej widoczna. Zawodnicy Jabra&ggmedia.pl coraz częściej zaczęli gościć na połowie rywala, a co gorsza Ci gubili się w obronie czego efektem były kolejne bramki "błękitnych". Przebudzenie Hostelu Deco nastąpiło, ale jak się okazało zbyt późno. W okresie 35-39 minuty ekipie tej udało się zdobyć 3 bramki, ale gdy do końca zostało tylko 60 sekund to Jabra&ggmedia.pl postawiło na mądre utrzymywanie się przy piłce i w ostateczności udało im się utrzymać do końca to skromne prowadzenie. Niespodzianka była blisko.
III Liga A
Prisjakt - IAG GBS 4:5
Minimalnie lepsi
Od pierwszego gwizdka widać było wyrównaną i zaciętą walkę o punkty. Szarzy rozpoczęli strzelanie po trzech minutach gry, jednak Prisjakt nie zamierzał zostawać w tyle i na dziesięć minut przed przerwą wyszedł na prowadzenie. Jednak zdeterminowany IAG GBS dokładając kolejne dwa trafienia powrócił na skromne prowadzenie, by po przerwie powiększyć wynik o kolejną bramkę. Pomimo, że granatowi na dwie minuty przed końcem wyrównali wynik, IAG GBS szybko dołożył decydujące trafienie, które zapewniło mu zwycięstwo w tym spotkaniu
Salumanus - Appdate 3:2
Łeb w łeb
Przez pierwsze dwadzieścia minut oba zespoły miały problem ze znalezieniem sposobu na bramkarza drużyny przeciwnej, przez co większość gry przebiegła na wymianie podań i szukania sposobności do oddania strzału. Wynik otworzyli ciut lepiej dysponowani zawodnicy Salamaus, jednak zaraz po przerwie przeciwnicy wzięli się za gonienie wyniku. Trzy minuty po gwizdku wznawiających grę zawodnicy w znacznikach prowadzili jedną bramką. Jednak gracze Salamaus ponownie udowodnili swoją wyższość wracając na prowadzenie. Do końca spotkania żadnemu zespołowi nie udało się już zmienić wyniku.
Asseco Active Team - myTaxi 4:4
Sprawiedliwy remis po wyrównanej grze
O początku meczu dało się zauważyć wyrównany poziom spotkania i choć niebiescy już w pierwszej minucie otworzyli wynik, to gra to czyła się głównie na środku boiska z nielicznymi sytuacjami bramkowymi. Po pięciu minutach od pierwszego gwizdka taksówkarze prowadzili jedną bramką, jednak spragnieni zwycięstwa niebiescy jeszcze przed przerwą powrócili na prowadzenie. Druga odsłona przebiegła bliźniaczo do pierwszej, a taksówkarze jeszcze dwukrotnie wyrównywali wynik. Pomimo zaciętej walki żadnemu z zespołów nie udało się zdobyć przewagi, przez co zmuszone były podzielić się punktami.
Codewise - Sygnity 1:4
Dobrze zaczęli, gorzej skończyli
Codewise bardzo szybko, bo w niecałą minutę po pierwszym gwizdku napoczęło wynik, jednak jak się miało później okazać były to dobre złego początki.. Sygnity po wyrównanej walce na chwilę przed przerwą wyrównało wynik, by po wznowieniu gry rozpocząć budowanie przewagi. Ostatecznie niebiescy dołożyli jeszcze trzy bramki dzięki czemu pewnie wygrali ten mecz i dopisali sobie trzy punkty do klasyfikacji.
morele.net - Plac Nowy 1 1:2
Wyrównany mecz na szczycie
Ostatni mecz tego wieczoru rozegrały ze sobą zespoły ze szczytu tabeli - morele.net oraz Plac Nowy 1. Przez pierwsze trzynaście minut zespoły męczyły się szukając recepty na pokonanie bramkarza rywali. Jako pierwsi znaleźli ją zawodnicy w białych koszulkach, jednak kilka chwil później Plac Nowy 1 wyrównał wynik, który utrzymał się do przerwy. Druga odsłona tego meczu owocowała w sytuacje bramkowe, jednak żadna z drużyn nie mogła zdobyć gola. Dopiero na niecałe trzy minuty przed końcem granatowi dołożyli bramkę, dzięki której wygrali ten mecz i wskoczyli na drugie miejsce w tabeli.
III liga E
Luxoft - ART-BUD Nieruchomości 3:9
Równiatka na piątkę z plusem
Warunki pogodowe sprawiły, że Art-Bud nie radził sobie z rozgrywaniem piłki, co wykorzystał przeciwnik, nerwowa gra budowlańców pozwoliła Luxoftowi do przerwy osiągnąć wynik remisowy. Druga połowa należała już do jednej drużyny i do duetu Równiatka-Matławski. Równiatka zanotował pięć trafień, dokładając do tego asystę, a jego kolega dorzucił dwie bramki. Każdy kolejny mecz to popis umiejętności zawodników Art-Bud, czy ktoś znajdzie receptę żeby ich zatrzymać, czy utrzymają wysoką formę do końca sezonu, tego dowiemy się oglądając kolejne ich mecze.
Toyota Romanowski- Pratt&Whitney 0:10
Popis braci Sala
Zdecydowanym faworytem tego spotkania była Toyota Romanowski, jednak zawodnicy w czerwonych strojach przystąpili do meczu bez kluczowych zawodników. Mecz od początku przebiegał pod dyktando Pratt&Whitney, przeciwnicy zmuszeni byli do obrony przez cały mecz, a ofensywna gra PWT mogła się podobać. W zwycięstwie duży udział mieli bracia Sala - jeden z braci jest świetnym obrońcą, przy tym niezwykle skutecznym w ataku co udowodnił strzelając dwa gole, drugi, czyli Łukasz Sala rozkręca się, a jego konto bramkowe rośnie z meczu na mecz.
SklepOpon.com – Global Telemarketing 7:3
Kto zatrzyma Kanię?
Po wyrównanym i ostrym początku gra się uspokoiła a wynik w siódmej minucie otworzył Sanocki, ten sam zawodnik po kolejnych siedmiu minutach dorzucił kolejne trafienie. Global Telemarketing wprawdzie miał dłużej piłkę przy nodze ale to SklepOpon dorzucił kolejne trafienie. Po przerwie po bramce na 1:3 wydawało się, że Global Telemarketing może zdobyć gola kontaktowego ale świetna postawa Janiszewskiego w bramce i jeszcze lepsza postawa zawodników ofensywnych na czele z Jarosławem Kanią spowodowała, że SklepOpon odjechał przeciwnikowi. Pomimo starań i dobrej gry Telemarketerów to Niebiescy odnieśli wysokie i pewne zwycięstwo.
Cognizant - Asseco Poland 4:2
Wygrali w drugiej połowie
Pojedynek drużyn z dolnej części tabeli czyli trzeciego od końca Asseco z ostatnim Cognizantem przyniósł małą niespodziankę, bowiem to czerwona latarnia pokusiła się o trzypunktową zdobycz. Lepiej mecz rozpoczęło Asseco ale na bramkę strzeloną już na początku meczu Cognizant odpowiedział równie szybko, po chwili sytuacją się odwróciła – na bramkę Cognizantu, golem odpowiedziało Asseco Poland i do przerwy mieliśmy remis. Druga połowa przebiegała pod dyktando zawodników w białych koszulkach, Cognizant raz za razem przypuszczał ataki na bramkę przeciwnika, a swoje trafienia zanotowali Galvao i Pisarek, dzięki czemu Cognizant zgarnął pierwsze trzy punkty.
Hays – Infosys 8:0
Gra do jednej bramki
Starcie siódmej z dziewiątą drużyną kończyło dzisiejszy wieczór i już pierwsze minuty pokazały, że Hays będzie walczył o pełną pulę. Blękitni rozpoczęli z wysokiego C i przed przerwą prowadzili 5:0. Po zmianie stron Hays wcale nie chciał zwalniać i odpuszczać przeciwnikowi, gra toczyła się nadal do jednej bramki, czego efektem były kolejne trzy bramki. Infosys rozpaczliwie próbował zdobyć chociaż honorowe trafienie, jednak ostra gra i brak skuteczności spowodował, że się nie udało.