I LIGA B
MPGO Kraków – HCL Poland 5:2
Zdeterminowani, nowi liderzy
Bojowo nastawiony team MPGO Kraków znał doskonale stawkę tego starcia. W przypadku zwycięstwa „Pomarańczowi” wskoczyliby na fotel lidera. Tę determinację u Pawła Tatary i spółki widać było od samego początku, choć to Janek Zawiliński z HCL Poland strzelił jako pierwszy. Szybko wyrównał Norbert Mudyn, a na 2:1 strzelił Piotrek Kołodziejczyk. Po zmianie stron prowadzenie podwyższył Grzesiek Korneluk. W wygranej MPGO nie przeszkodził nawet samobój, na którego błyskawicznie zareagował Dawid Tatar, a kropkę nad „i” postawił Norbert Mudyn.
Inter Kraków – Prisjakt 6:4
Z 0:3 na 6:3
Po niespełna kwadransie i golach Konrada Kaliny (2) i Łukasza Banaśkiewicza nic nie zapowiadało, aby Prisjakt opuszczał boisko Strefy Futbolu Podgórze bez żadnego punktu! Kiepski początek mocno zdenerwował Inter Kraków, który ruszył do szalonego pościgu! Sygnał do odrabiania strat dał Heorhii Tiron. Po zmianie stron „Bordowi” zdobyli pięć goli i objęli prowadzenie 6:3! Znakomita postawa Filippo De Felice (2) oraz Enrico Forabosco (2) odwróciła losy tego meczu. Zdezorientowany Prisjakt stać było jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki – gol Grześka Pancerza.
ProEko – Baukrane 8:2
Nękali obronę
Po kiepskim początku (dwie porażki) pierwsze i to naprawdę okazałe i przekonujące zwycięstwo odnosi ProEko. „Czarni” po dwóch minutach i bramce Arka Bartoszka przegrywali, ale jeszcze przed przerwą wypracowali sobie pięciobramkową przewagę (6:1)! Dobrze na placu gry zaprezentowali się m.in. Krzysiek Chlebda czy Kacper Kęska, którzy nękali obronę i przede wszystkim stojącego między słupkami Pawła Cerazego. Po przerwie Kacper skompletował hat-tricka. W ostatnich minutach rozmiary porażki Baukrane zmniejszył Marcin Magiera.
DIAMOND – MPO Kraków 9:0
„Piątka” Hajduka
Zaskakująco jednostronny przebieg miała rywalizacja DIAMOND z MPO Kraków! Spodziewaliśmy się, że beniaminek zawiesi ekipie Łukasza Batora poprzeczkę zdecydowanie wyżej, a tymczasem DIAMOND dzięki świetnej postawie Grześka Hajduka (5 goli) rozbił „Niebiesko-czerwonych aż 9:0. Oprócz w/w napastnika, do siatki MPO trafiali jeszcze Grzesiek Bator, Bartek Gorczyca, Mateusz Poznański i Kuba Tomana. Adam Pawłowski i spółka próbowali zdobyć chociaż honorowego gola, ale nie byli w stanie pokonać Jonatana Niepogody, który zachował „czyste konto”.
Armatis Polska – OdszkodowaniawKrakowie.pl 1:3
Strzelali po przerwie
Po zwycięstwie na inauguracje, w następnych dwóch kolejkach Armatis Polska musiał uznać wyższość rywala. W starciu beniaminków od teamu Daniela Banasika lepszy okazały się OdszkodowaniawKrakowie.pl. Pierwsza połowa mimo kilku okazji, bramek nam nie przyniosła. Na początku drugiej Tomka Siemka zaskoczył Ramos Vidal. Wyrównał Dariusz Tomczuk, chwilę później na 2:1 strzelił Olek Chruścik, a drugą w tym sezonie wygraną OdszkodowaniawKrakowie.pl przypieczętował Dawid Dolański.
II LIGA D
AMARA – EQTek 1:6
Wysłali jasny sygnał
EQTek dokonał kilku ważnych zmian w składzie, posiłkując się były zawodnikami FORMATU i trzeba przyznać, że te ruchy kadrowe okazały się strzałem w „10”. „Czerwoni” pokonali AMARĘ, strzelając jej sześć bramek. W końcówce honor przegranych uratował Krzysiek Konik. Pierwszego hat-tricka w nowych barwach skompletował Kuba Jania. Oprócz niego do siatki trafiali bracia Iwachów: Piotr i Paweł, a cegiełkę do wygranej z AMARĄ dołożył jeszcze Piotrek Bąk. Po trzech kolejkacj EQTek wysyła jasny sygnał, że po ostatnich niepowodzeniach będzie chciał w tej edycji powalczyć o medale.
Nokia – Brotherm 2:4
Beniaminek zaczyna z wysokiego „C”
Już w drugiej minucie Wojtek Janowski pokonał golkipera Brothermu. „Czarni” wzięli się za odrabianie strat, a sygnał do ataku dał Maciek Kowalówka. Jednego z kandydatów do mistrzostwa na prowadzenie wysunął Tomek Skałbania, a jeszcze przed zejściem do szatni fantastycznym uderzeniem z dystansu popisał się Mateusz Kapusta. Kapitan Brothermu w drugich dwudziestu minutach dorzucił kolejnego gola, a w końcówce rozmiary porażki zmniejszył Wojtek Janowski. Beniaminek z wysokiego „C” rozpoczyna rywalizację w II lidze.
TTEC – Decathlon Kraków 0:5
Poprawa nastroju
Zawodnikom Decathlonu Kraków spadł kamień z serca. Po remisie z AMARĄ (3:3) i minimalnej porażce z Sabre (3:4) „Błękitni” w końcu zgarniają komplet punktów! Wczoraj nie pozostawili złudzeń TTEC, choć gdyby nie kilka pewnych interwencji Maćka Słapaka, losy tego starcia mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Dubletem pochwalić się mogą Piotrek Miłek i Mateusz Radwański. Ten drugi zdobył gola, który był ozdobą tej rywalizacji! Wynik meczu ustalił Seweryn Rogalski, skutecznie kontrując oponenta. Pierwsza wygrana poprawia nastrój w drużynie i pozwala z optymizmem wyczekiwać kolejnego meczu.
Evolt – Vicenti
Snajper wyborowy
Evolt po porażce na inaugurację z Brotherm (1:8) miał nietęgie miny, ale w kolejnych dwóch meczach udowodnił, że będzie walczył o najwyższe cele! Znakomitą formę strzelecką prezentuje Adrian Goliński, który tylko we wczorajszym meczu z Vicenti zdobył sześć bramek i zaliczył asystę! Był prawdziwym utrapieniem teamu Chrisa July’ego! Evolt skończył strzelanie na dziesięciu bramkach, ale tych mogło być jeszcze więcej. Vicenti przed sroższą porażką uratował Simon Alpar, który w kilku sytuacjach powstrzymał najskuteczniejszego strzelca II Ligi D.
III LIGA C
Andea – Autenti 4:4
Pierwsze punkty debiutantów
Sporo emocji dostarczyło spotkanie otwierające trzecią kolejkę. Początek meczu należał do Autenti, a szybki gol Pawła Głowacza zapowiadał ciekawe widowisko. Andea odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób i jeszcze przed przerwą nie dość, że wyrównała, to dzięki wykończeniu Michała Nawrota prowadziła 2:1. Gdy po zmianie stron przewagę powiększyli Paweł Mierzwa i Bartłomiej Nawrot wydawało się, że nic nie zatrzyma „Niebieskich” w odniesieniu premierowego triumfu. Wtedy jednak do ataku ruszyło Antenti, a ofensywny duet Paweł Głowacz i Krzysztof Macheta zapewnił po kapitalnym pościgu bezcenne „oczko”. Tym samym oba teamy opuszczają obiekt przy ulicy Bulwarowej z punktem i ruszają w zaciekły pościg za czołówką!
Sunday Polska – Armatis Polska II 0:0
Bez bramek!
Rzadko w rozgrywkach Biznes Ligi zdarza się bezbramkowy remis. Tym razem taki rezultat padł w meczu III Ligi C, jednak należy podkreślić, że potyczka ta miała jednego zdecydowanego bohatera. Z kapitalnej strony zaprezentował się bramkarz Armatis Polska II – Patryk Łuczak. Golkiper „Pomarańczowych” kilkukrotnie w tylko sobie znany sposób ratował faworyta przed utratą gola i pozwolił Damienowi Zygarowi i spółce utrzymać miejsce na podium. Sunday Polska w drugiej odsłonie było stroną przeważającą, co w sporej mierze zawdzięczać może wzorowej frekwencji. Osiemnastu zawodników w kadrze sprawia, że z pewnością „Fioletowi” zimą będą rywalem wymagającym dla każdego!
Hitachi – Nidec 5:6
Postraszyli faworyta!
Kiedy w siódmej minucie po dwóch bramkach Jakuba Plucińskiego i trafieniu Konrada Machnika faworyzowany Nidec prowadził 3:0 wydawało się, że pewnie zainkasuję pełną pulę. Wtedy jednak nieoczekiwanie przebudziło się Hitachi. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym okazał się nietrafiony rzut karny. „Czerwoni” wysnuli jednak właściwe wnioski i nie dość, że później doprowadzili do wyrównania, to jeszcze nieoczekiwanie zbudowali sobie skromną zaliczkę. W ofensywnych poczynaniach błyszczał duet – Roman Kivniuk i Andrii Miroshnykov. Ostatecznie zadecydowało jednak boiskowe doświadczenie. Zawodnicy w zielonych koszulkach dwukrotnie trafiali grając w osłabieniu, a detale te pozwoliły zainkasować pełną pulę i pozostać na fotelu lidera III Ligi C.
FC Petarda Wieliczka – KPFIG 3:6
Bez niespodzianki
Nie było niespodzianki w meczu dwóch drużyn ze zgoła odmiennych biegunów ligowej tabeli. Faworyzowane KPFIG po szybkich golach Piotra Skrzypka i Michała Sroki prowadziło 2:0. Nadzieję na niespodziankę jeszcze przed przerwą w szeregi FC Petardy Wieliczka przywrócił Artur Batko. Po zmianie stron „Niebiescy” zareagowali w najlepszy możliwy sposób, a swoją wysoką formę potwierdzili Dominik Lasik i Piotr Skrzypek. Końcówka to spora wymiana ciosów. Na bramki Grzegorza Janika i Damiana Chruściela odpowiadali Michał Kornasiewicz i Adrian Bialik. Strzelecki festiwal nie odmienił jednak losów zmagań i to Patryk Stokłosa i spółka opuszczają balon KS Wanda bogatsi o trzy punkty.