I LIGA B
Armatis Polska – Sabre 12:4
Wyłączony z gry
Liderem po dwóch kolejkach, z kompletem punktów jest Armatis Polska. Po zwycięstwie z ZasadaAuto (4:2) team Albertino Cotripy poszedł za ciosem i ku zaskoczeniu wielu rozbił Sabre aż 12:4! „Biało-czarni” już po niecałym kwadransie prowadzili 6:0! Dopiero w drugiej połowie za odrabianie strat wzięło się Sabre, ale nie na tyle skutecznie, aby myśleć choćby o remisie. Z gry skutecznie wyłączony został najlepszy strzelec „Czerwonych” – Martin Jones. Z kolei w ofensywie Armatisu szaleli Nelson Bumba (4), Daniel Banasik (3), Tamba Dias (3), czy Gloire Babingui (2).
ZasadaAuto.pl – Green Cell 2:8
„Dzień konia”
Po mecz koledzy z drużyny zgodnie twierdzili, że Rafał Aksamit miał wczoraj tzw. „dzień konia”. Gracz Green Cell uderzał niemal z każdej pozycji i co najważniejsze piłka sześciokrotnie lądowała w siatce! Na początku nie było tak różowo, bo „Pantery” musiały odrabiać dwubramkową stratę, po trafieniach Wojtka Piecha i Kuby Brody. Wtedy „dwójka” Green Cell włączyła tryb turbo i z pomocą Michała Miroty odrobiła straty z nawiązką jeszcze przed przerwą! Po niej na dobre rozpoczął się koszmar defensorów w białych koszulkach, którzy nie byli w stanie znaleźć sposobu na zatrzymanie Rafała.
EQTek – OdszkodowaniawKrakowie.pl 5:2
Korzystał z błędów
Pierwsza połowa, mimo wielu okazji i otwartego meczu, zakończyła się remisem (1:1). Po zmianie stron ten worek z bramkami nieco się rozwiązał, szczególnie dzięki „Czerwono-białym”. A dokładniej Mateuszowi Ziółce, który zdobył wszystkie pięć bramek dla EQTeku! Najskuteczniejszy snajper Biznes Ligi z zimną krwią wykorzystywał błędy rywala, który był w stanie jedynie zmniejszyć rozmiary porażki, po akcji, którą wykończył Artur Nazarewicz. W kolejnych tygodniach „Czarni” muszą wyzbyć się prostych błędów w konstruowaniu akcji. Inaczej rywale mogą powoli zacząć im uciekać.
Consultronix – BNP Paribas 3:2
Emocje do ostatniego gwizdka
Najwięcej emocji i dramaturgii mieliśmy w meczu zamykającym 2. kolejkę! Do ostatniego gwizdka sędziego trwała walka o to, kto w tej parze okaże się lepszy. Minimalną przewagę miał Consultronix, który dwukrotnie obejmował prowadzenie, po strzałach Grześka Piernaczyka i Konrada Przybylskiego. „Niebieskich” z rytmu nie wybił gol Dawida Fortuny. W drugiej połowie Grzesiek skompletował dublet i uspokoił nieco poczynania swojego zespołu. „Bankowcy” nie mieli nic do stracenia, ruszyli do odrabiania strat, ale czasu i skuteczności starczyło jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki. Drugi raz na listę strzelców wpisał się Dawid Fortuna.
II LIGA D
Evolt – Vicenti 2:4
Viva Latino!
Evolt, który typowany był do walki o medale, zalicza lekki falstart. „Czerwoni” po przegranej z Prescient (2:6) tym razem musieli przełknąć gorycz porażki z Vicenti. W pierwszej połowie prowadzili 2:1, ale błyskawiczna odpowiedź Andrea Latino zaczęła zabawę na nowo. W drugiej części Włoch skompletował hat-tricka, ustalając rezultat tego pojedynku. Wcześniej drogę do siatki znalazł jego kolega – Maxime Grude, który razem z Andreą tworzył wczoraj zabójczy duet. Vicenti zdobywa pierwsze punkty, a Evolt będzie musiał ich szukać za tydzień.
SPAW-TOR – ICEO 5:2
Wybił im to z głowy
Bardzo dobrze do drugiej ligi weszli gracze SPAW-TORU. Beniaminek zasłużenie pokonał ICEO. Do przerwy „Zieloni” prowadzili 3:0, a po raz kolejny dał o sobie znać Jarek Kamiński. Oprócz niego golkipera rywala pokonywali Alan Gerycz i Piotrek Ogar. Po zmianie stron zielony mur przełamał Maciek Korban, ale myśli o złapaniu kontaktu z głów „Czerwonym” wybił Jarek Kamiński. ICEO stać było jedynie na odpowiedź Krzyśka Adamka. Kropkę nad „i” postawił Karol Grabowski, w ostatnich minutach ustalając końcowy rezultat.
AMARA – Nokia 2:4
Nieudane próby złapania rywala
Tydzień temu Nokia w samej końcówce uratowała remis z IG Group (1:1). „Granatowi” strzelanie w drugiej kolejce postanowili zacząć znacznie wcześniej i już do przerwy, po bramkach Mateusza Herdusia, Mateusza Wierzbickiego i Łukasza Pazdalskiego prowadzili 3:0! Jeszcze przed przerwą cień nadziei w serca AMARY wlał Kuba Wiatrowski. „Biało-fioletowi” poczuli wiatr w żaglach i poszli za ciosem. Marcin Bąbała na początku drugiej odsłony złapał kontakt, ale próby strzelenie gola na remis były nieskuteczne. Do siatki trafił za to Mateusz Herduś, zapewniając Nokii pierwszą wygraną w sezonie wiosna-lato 2022.
ProEko – IG Group 1:7
Jeden zryw to za mało
Niepocieszony IG Group po ostatnim remisie – punkty „Granatowi” stracili w samej końcówce, podwójnie zmotywowani przystąpili do pojedynku z ProEko. Faworytem wydawał się być rywal, ale już po niespełna dziesięciu minutach musiał odrabiać dwubramkową stratę. Kontakt złapał Paweł Latała, ale jak się później okazało, był to jedyny zryw „Czarnych”! Nie pomógł debiutujący Maciek Piasecki, były gracz CMI. Iaroslav Liabogov w drugiej połowie skompletował hat-tricka i przypieczętował wygraną IG Group.
Prescient – Decathlon Kraków 6:2
Od 0:2 do 6:2
6:2 po raz drugi takim rezultatem kończy się mecz z udziałem Prescientu. Co najważniejsze, znowu punkty powędrowały na konto teamu Dominika Paula. Autorami tej wygranej było trio Piotrek Bogacz, Maciek Górski i wspominany kapitan. Wszyscy trzej gracze w zielonych koszulkach ustrzelili dublety! Decathlon Kraków po trafieniach Mateusza Radwańskiego i Marcina Rekuckiego prowadził 2:0, ale w kolejnych minutach do siatki trafiali już tylko przeciwnicy, którzy z kompletem „oczek” są liderami II Ligi D.
III LIGA C
Avalon – Hitachi 4:1
Mogą mówić o sporym pechu
O sporym pechu mogą mówić gracze Hitachi, którzy sami sobie strzelali bramki. „Czerwoni” do przerwy przegrywali 0:3, po dwóch samobójczych trafieniach. Najpierw Maciek Janus, a później Marco Benvegnu nie mieli zbyt wiele szczęścia przy swoich interwencjach. Tego też zabrakło Kacprowi Skałce, który w drugiej połowie nie wykorzystał rzutu karnego, strzelając w poprzeczkę. Kilka minut później znalazł już drogę do siatki, ale odpowiedź Romana Slastonova odebrała ochotę do gry graczom Hitachi, którzy musieli pogodzić się z porażką, choć poniesioną w naprawdę pechowych okolicznościach.
Avanade – CallPage 1:7
Premierowa wygrana
W meczu dwóch debiutantów bez punktów górą, i to zdecydowanie, było CallPage. „Biało-czarni” bez większych problemów pokonali Avanade, choć przez chwilę po bramce na 1:1 Marcina Borkowskiego, w ich poczynania wkradła się lekka niepewność. Problemy udało się zażegnać jeszcze w pierwszych dwudziestu minutach, a w drugich CallPage zadawało raz po raz ciosy i zasłużenie wygrało tę rywalizację 7:1. Dublety Bogdana, Krzyśka i Vasyla dały historyczne zwycięstwo w Biznes Lidze.
Grass Valley – FC Petarda Wieliczka 2:3
Jedni odetchnęli z ulgą, a drudzy czuli niedosyt
Grass Valley dwukrotnie, po bramkach, Daniela Żołnierczyka i Damiana Więcława, musiał gonić przeciwnika. Za wygraną nie dawał Dawid Górzański, który wyrównywał stan rywalizacji zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie, ale jego gole nie dały nawet punktu. W pozostałych sytuacjach świetnie między słupkami spisywał się Kamil Brożek, a trafienie Damiana Więcława dało zespołowi z Wieliczki upragnioną wygraną. Po końcowym gwizdku sędziego jedni odetchnęli z ulgą, a drudzy westchnęli z wielkim niedosytem, bo przy odrobinie szczęścia Fabio Dias i spółka mogli „urwać” coś dla siebie.
SMAY – Grand Parade 0:6
Lepiej, ale wciąż bez punktów
Drugie ligowe zwycięstwo notuje Grand Parade. Łukasz Banasik i spółka tym razem pokonali SMAY, który mimo znaczniej lepszej gry w defensywie – stracili o połowę mniej bramek, niż na inaugurację – przegrał drugi mecz w tym sezonie. Giga Chalauri zachował koncentrację do ostatniego gwizdka i mógł cieszyć się nie tylko z wygranej, ale także z „czystego konta”. Z przodu swoje pięć minut mieli: Patryk Sadlak (3), Cesar Rubio (2) i Tsotne Nadaraia, którzy zapewnili „Biało-czarnym” komplet punktów.
Andea – Team Kaluch 2:3
Dobre wejście w ligę
Błyskawicznie, po już po pięciu minutach, TeamKaluch prowadził z Andeą 2:0! Dwukrotnie golkipera „Niebieskich” pokonał Kuba Kmiecik. Kiedy wydawało się, że „Złoto-czarni” kontrolują to spotkania i pójdą za ciosem, kontakt przed zejściem do szatni złapał Nartek Sudek. W drugiej połowie Andea nie dawała za wygraną i dopięła swego! Gola na 2:2 zdobył Sebastian Musiał i zabawa zaczęła się od nowa. Ostatnie słowo należało jednak do Maćka Szawary, który zapewnił debiutantowi drugie z rzędu zwycięstwo na biznesligowych boiskach.