EXTRAKLASA
Korporaci – State Street 7:1
Show Makucha
Po bardzo wysokim zwycięstwie w ubiegłym tygodniu ekipa Korporatów wydawała się być faworytem w starciu z niżej notowanym State Street, które to w ostatniej kolejce miało problemy ze skompletowaniem kadry meczowej. Gracze w jaśniejszych koszulkach nie mogli sobie jednak pozwolić na drugą taką sytuację, gdyż przewaga nad strefą spadkową nie była jeszcze wystarczająco bezpieczna. Zdecydowanie lepiej to spotkanie rozpoczęli Korporaci, którzy już w 17-stej sekundzie zdobyli pierwszą bramkę. State Street miało spore problemy z rozegraniem piłki, co w dużej mierze było zasługą wysokiego pressingu rywala. Z czasem zaczęło wyglądać to nieco lepiej i zawodnicy State Street byli nawet bliscy wyrównania, ale z drugiej strony musieli uważać na kontry, w których przeciwnik jest niemiłosiernie skuteczny. Pokazali to również w tym przypadku, po dwóch tego typu akcjach prowadzili już 3:0. State Street udało się co prawda dosyć szybko odpowiedzieć, ale jeszcze przed przerwą Korporaci dwukrotnie trafili do siatki. W drugiej odsłonie spotkanie było bardziej wyrównanie, sytuacje podbramkowe były po obydwu stronach, ale znów skuteczniejsi okazali się gracze wyżej notowanej ekipy. Po ostatnim gwizdku sędziego na ,,tablicy" widniał rezultat 7:1, a jednym z głównych architektów wygranej był Marcin Makuch, który to czterokrotnie skierował piłkę do bramki przeciwnika.
Cisco – HLD 3:7
Wykorzystali problemy rywala
W drugim meczu 15-stej kolejki zmierzyły się ekipy, które na pewno były rozczarowane po ubiegłotygodniowych spotkaniach. HLD przegrało swój mecz, a Cisco co prawda zdobyło jeden punkt, ale ze świeżo przebudowaną drużyną State Street. Dla obydwu drużyn był to bardzo ważny mecz, ponieważ cały czas istniała realna szansa na zajęcie miejsca premiowanego medalem po zakończeniu sezonu. Warunek był jednak jeden – zwycięstwo. Cisco rozpoczęło to spotkanie mając w kadrze meczowej tylko 6-ściu zawodników, ale na ich szczęście po kilku minutach udało się skompletować skład. Nie był to jednak koniec ich problemów, ponieważ niedługo później HLD wyszło na prowadzenie, a po chwili zwiększyło je do dwóch bramek. Cisco grało bardzo nerwowo, gracze tej ekipy mieli spory problem z konstruowaniem akcji pod bramką rywala. Wykorzystali to zawodnicy w czarnych koszulkach, którzy zaliczyli trzecie trafienie. Zawodnikom w białych koszulkach w końcu udało się trafić do siatki rywali i wydawało się, że zaczynają łapać rytm, ale po jednym z kontrataków stracili czwartego gola. ,,Gwoździem do trumny" było piąte trafienie dla HLD w jednej z ostatniej akcji pierwszej połowy, które to drużyna Tomasza Sobczyka zdobyła grając w osłabieniu. Problemem Cisco w tym meczu niewątpliwie był brak organizacji i kłótnie w zespole. W drugiej odsłonie ich gra wyglądało nieco lepiej, co pozwoliło na zaliczenie dwóch trafień. Niestety dla nich rywal również dwukrotnie trafiał do siatki i zasłużenie wygrał to spotkanie 7:3, dzięki czemu HLD wciąż jest w walce o medale.
s4e – RMF Maxxx 4:5
Rzutem na taśmę
W najciekawiej zapowiadającym się meczu tej kolejki s4e mierzyło się z RMF Maxxx. Radiowcy przystępowali do tego spotkania rozpromienieni po ubiegłotygodniowym zwycięstwie z vice liderem, które przybliżyło ich nieco do tytułu. Naprzeciw nich stanęła jednak tego wieczoru ekipa s4e, która zawsze dobrze prezentuje się piłkarsko, ale w ostatnim czasie zaczęło się to w końcu przekładać na zdobycze punktowe. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęła ekipa broniąca tytułu, którą dosyć szybko na prowadzenie wyprowadził jej ,,wódz" – Karol Kościółek. Ekipa s4e jednak błyskawicznie odpowiedziała i to w jaki sposób! Świetną akcję, w której udział brało trzech zawodników zakończył golem Pierwoła. Na emocję od początku nie można było narzekać, był to mecz typu ,,akcja za akcję". Klarowniejsze sytuacje w pierwszej odsłonie wydawała się mieć ekipa występująca w czarnych koszulkach i to ona na przerwę schodziła z prowadzeniem. Mankamentem lidera rozgrywek w tym meczu wydawała się być mała ilość ruchu pod bramką s4e. W drugiej odsłonie ,,radiowcy" przycisnęli zdecydowanie bardziej i po wielu niewykorzystanych sytuacjach w końcu udało im się wyrównać. Radość nie trwała jednak zbyt długo, bo po jednym z kontrataków s4e znów prowadziło. Błyskawicznie na to z kolei odpowiedziało RMF Maxxx. W tej części gry mecz wyglądał niczym dobra walka bokserska, w której zawodnicy na cios odpowiadają ciosem. S4e po raz kolejny wyszło na prowadzenie, ale końcówka niestety dla nich należała do przeciwnika, który w krótki odstępie czasu zdobył dwie bramki i rzutem na taśmę wygrał to spotkanie, które można by również nazwać festiwalem niewykorzystanych okazji. Na pewno żadnej ze zgromadzonych wokół osób nie zdziwiłby jakikolwiek inny rezultat w tym spotkaniu.
Revo Drink Team – PKP Cargo/TEB Edukacja 3:9
Nie odpuszczają
W ostatnim meczu tego wieczoru naprzeciw siebie stanęła ekipa Revo Drink Team i PKP Cargo/TEB Edukacja. Sytuacja pierwszych jest bardzo trudna, ale mimo wszystko zawodnicy w białych koszulkach nie zamierzają odpuszczać i do ostatniej kolejki będą walczyć o pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po drugiej stronie ,,barykady" stała drużyna PKP Cargo/TEB Edukacja, która niewątpliwie chciała odbudować się po porażce w hicie ubiegłotygodniowej kolejki i pokazać tym samym, że nie pozostawiła ona na nich żadnego śladu i do końca mają zamiar walczyć o tytuł mistrzowski. Od pierwszych minut tego starcia przeważali zawodnicy PKP Cargo/TEB Edukacja, ale mieli mały problem z przedarciem się przez skomasowaną obronę rywala. W końcu jednak udało się wyjść na prowadzenie, a niedługo potem powiększyć je do dwóch bramek. Drużyna Revo Drink Team potrafiła groźnie zaatakować, szczególnie po kontrach, ale zawodziła ich skuteczność. Do przerwy vice lider rozgrywek zasłużenie prowadził 4:1. Drugą odsłonę zdecydowanie lepiej rozpoczęli zawodnicy w białych koszulkach, którzy w krótki odstępie czasu trzykrotnie trafiali w słupek. Revo Drink Team brakowało w tym fragmencie domknięcia akcji przez napastnika, którego za każdym razem dzieliły centymetry od zdobycia bramki. Bardzo zdenerwowało to strzegącego bramkę ,,pomarańczowych" – Radosława Targosza, który wymagał od swoich kolegów lepszego krycia. Jego prośba nie została jednak do końca spełniona i w końcu udało się trafić Revo Drink Team na 4:2. Wydawało się, że w tym meczu może się jeszcze dużo wydarzyć. Ekipa PKP Cargo/TEB Edukacja miała jednak inne plany i dosyć szybko ugasiła nadzieje rywali. Ostatecznie zawodnicy w pomarańczowych koszulkach zwyciężyli 9:3 i pokazują tym samym, że walka o mistrzostwo nie jest jeszcze zakończona.
III LIGA C
Partner Tele.com - PalettenWerk 6:3
Kontrola do końca
Partner Tele będący na czwartej pozycji w lidze podejmował szóstą ekipę PalettenWerk. Zdecydowanie lepszy start zanotowała drużyna gospodarzy, którzy szybko otwarli wynik meczu, a chwilę później prowadzili już 2:0. Palettenwerk jednak starał się dotrzymać tempa i w 10 minucie, jedną z nich zamienili na bramkę kontaktową. Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli ponownie mając dwa oczka przewagi. Tuż przed końcem pierwszej połowy PartnerTele które ponownie trafił do siatki, a chwilę później po rzucie karnym podyktowanym przez sędziego Dariusz Dwornik zdobył gola na 5:1. Mając wypracowaną sporą przewagę zespół gospodarzy wyraźnie zwolnili tempo gry. Pozwolili graczom PalettenWerk na więcej, a oni zdołali wykorzystać to dwukrotnie zmniejszając straty. Jednak Partner Tele miał cały mecz pod kontrolą i nie pozwolił aby przeciwnicy zbliżyli się zbyt blisko. W końcówce do końcowego wyniku dołożyli jedno trafienie i mecz zakończył się rezultatem 6:3.
NetEnt - Ziko 5:5
Sprawiedliwy podział punktów
W tym meczu oglądaliśmy pojedynek dziewiątej drużyny rozgrywkę Netentu i siódmej Ziko. Świetnie ten mecz zaczęli niżej notowania gospodarze, gdyż już w 3 minucie otwarli wyniki spotkania. Gdy kilka chwil później zdobyli dwa trafienia wydawało się, że są na doskonałej drodze do odniesienia zwycięstwa. Jednakże te bramki podziałały bardzo motywująco na graczy Ziko, którzy z minuty na minutę coraz lepiej czyli się na boisku. Pokazali to w końcówce pierwszej części gry, gdy zdołali zmniejszyć straty do jednej bramki. Natomiast zaraz po rozpoczęciu przez sędziego drugiej połowy to ponownie goście pokonali bramkarza rywali dwukrotnie, osiągając pierwsze prowadzenie w dniu dzisiejszym. Niedługo potem Netent doprowadził do remisu i spotkanie to nabrało rumieńców. Obie ekipy wykazywały niesamowitą wolę walki, co skutkowało bardzo emocjami do samego końca. W ostatniej fazie rozgrywek obu drużynom, udało się zdobyć po jednym golu, kończąc ten niezwykle wyrównany mecz wynikiem 5:5.
A.S.A. FCC - ANTRANS BIS 2:8
Obronili pozycję lidera
Mecz ten od samego początku zapowiadał się niezwykle interesująco, gdyż stawały naprzeciwko siebie dwie najwyższej notowane drużyny. Goście weszli w to spotkanie rewelacyjnie. W przeciągu pięciu pierwszych minut trafili do siatki rywali trzykrotnie, co dawało bardzo dużą zaliczkę. Wprawdzie ASA kilka chwil później zdołała zdobyć bramkę kontaktową, lecz do końca pierwszej połówki zdobyli jeszcze dwa gole i zakończyli ją wynikiem 5:1. Drugą część gry obie drużyny rozpoczęły bardzo spokojnie. Widać było, że ASA nie miała pomysłu na świetnie zorganizowanych gości. W 28 minucie Antrans trafił do siatki po raz szósty, a niedługo potem gospodarze odpowiedzieli tym samym. W ostatniej fazie meczu to Antrans podtrzymywał swoją dobrą dyspozycję, dokładając do końcowego rezultatu dwie bramki na 8:2. Dzięki temu zwycięstwu Antrans urwał się rywalom w tabeli i zaprezentował mocną kandydaturę na wygranie ligi.
Polplast - KrakVet.pl 8:0
Mecz do jednej bramki
W tym meczu mierzyły się ze sobą ekipy odpowiednio z trzeciego i piątego miejsca w tabeli. Od początku meczu swoje warunki narzuciła drużyna gospodarzy. Jednakże przez dłuższy okres gry nie udawało im się zamienić tej przewagi na bramkę. Zrobili to dopiero w 8 minucie, kiedy to Emil Bałucki wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Widać było, że po tym trafieniu Polplast się odblokował, gdy chwilę później było już 2:0. Do końca pierwszej części gry bramkarz Krakvetu musiał wyciągać piłkę z siatki jeszcze trzykrotnie. W pierwszych minutach drugiej połowy gospodarze wyraźnie zwolnili tempo swojej gry, odstępując rywalom trochę miejsca do gry. Jednak Krakvet nie potrafił przebić się przez doskonale ustawioną obronę przeciwników. W 30 minucie na 6:0 podwyższyli zawodnicy Polplastu, którzy bezlitośnie wykorzystywali swoje okazje. W ostatniej fazie meczu, tak jak przez resztę spotkania tylko gospodarze zdobywali bramki. Goście mieli swoją szansę w ostatnich sekundach, lecz nie wykorzystali rzutu karnego i mecz zakończył się wynikiem 8:0.
III LIGA D
IBM SWG - BURY.PL 1:12
Pogrom ...
W pierwszym meczu dzisiejszego dnia zmierzyły się drużyny środka tabeli. Faworytem wydawał się być Bury, który wygrał 3 ostatnie spotkania. Mecz rozpoczął się od szybkiej bramki ze strony IBM. Po stracie bramki , Bury ruszylo do odrabiania strat. ,,Bordowi" szybko odrobili stratę, a po chwili wyszli na kilkubramkowe prowadzenie. Do przerwy Bury prowadzilo 5:1. Druga połowa to popis gry jednego aktora. Bury popisowo rozegrał drugie dwadzieścia minut w ofensywie jak i defensywie. IBM ani na chwilę nie było w stanie nawiązać równorzędnej walki z przeciwnikiem.
SSC Internazionale - BWI Group 4:0
Kontrataki kluczem do sukcesu
Patrząc na statystyki , mecz zapowiadał sie bardzo wyrównanie. Od pierwszej minuty BWI rozpoczelo natarcie na bramkę rywala. Ofensywna gra nie przyniosła jednak pożądanego efektu . ,,Biali " notowali dużo strat , które bezlitośnie wykorzystywał rywal. Do przerwy SSC prowadzilo 2:0. Druga połowa była bardzo wyrównana. Akcja meczu przenosiła się od bramki do bramki. Mimo wielu sytuacji bramkowych nie oglądaliśmy zbyt wielu goli. Pierwszoplanowe role odgrywali bramkarze, którzy popisywali sie świetnymi interwencjami. Ostatecznie SSC utrzymało prowadzenie i to oni dopisuja 3 pkt do swojego konta.
Welcome Airport Services - Profix 2:4
Zasłużone zwycięstwo
To było bardzo ważne spotkanie dla obu drużyn . Porażka mogła jednej z drużyn skomplikować drogę do awansu. Od pierwszej minuty Profix narzucił swoje warunki przeciwnikowi. ,,Złoci" bardzo szybko mogli wyjść na prowadzenie, lecz świetnie pomiędzy slupkami spisywał się Mateusz Krztoń. W 12 minucie wykorzystując błedy defensywy Welcome Airport ,wynik otworzyl Tomasz Tchórz. W kolejnych minutach Profix poszedł za ciosem, notujac kolejne trafienia. Do przerwy wicelider prowadził 3:0. Druga połowa byla wyrównana. Profix spokojnie rozgrywał piłkę, zostawiając więcej miejsca przeciwnikowi. Welcome Airport stawiając wszystko na jedną kartę, narażał się na groźne kontrataki. W ostatecznym rozrachunku, Profix zasłużenie pokonał rywala.
Capgemini - TeleTech 4:1
Umacniają się na pozycji lidera
W szlagierze kolejki zmierzył się lider z trzecią drużyną ligi. Spotkanie zapowiadało się bardzo emocjonująco. W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej wyglądało Capgemini. To obecny lider oddłl więcej strzłów na bramke przeciwnika. Teletech spokojnie wyczekiwał swoich szans na wyprowadzenie kontrataku. Jedyna bramka w pierwszej połowie padła po golu samobójczym jednego z graczy Teletechu. Już 3 minuty po gwizdku Karamo Sane zdobył drugie trafienie dla swojej drużyny. Kolejne minuty były bardzo wyrównane. Teletech kilkukrotnie był bliski zdobycia gola, lecz skuteczność nie była dziś ich mocną stroną. W odpowiedzi Capgemini podwyższyło prowadzenie na 3:0. W ostatnich minutach drużyny dołożyły jeszcze po jednej bramce. Dzięki zwycięstwu Capgemini jest bardzo bliskie powrotu do II ligi.
Sii Polska - HAYS 1:2
Pojedynek outsiderów
W ostatnim meczu zmierzyły się drużyny z ostatnich miejsc. Każda z drużyn już dawno mogła spisać obecny sezon na stratę. Pierwsza połowa obfitowala w wiele niecelnych strzałów i strat. Akcja meczu przenosiła się z bramki do bramki. Drużyny za wszelką cenę starały się zdobyć bramkę, porzucając grę obronną. Do przerwy Hays minimalnie prowadził. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry. Nadal trwala wymiana ciosów, lecz ofensywna gra nie przekładała się zbytnio na zdobycz bramkową. W 27 minucie prowadzenie Hays podwyższył Wojciech Koszyk. Po chwili Sii zdolalo odpowiedzieć, a końcowka zapowiadała się bardzo emocjonujaco. Ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała podwyższyć swojej zdobyczy bramkowej.