Extraklasa
Korporaci – State Street 5:1
Zabójcza broń
W pierwszym meczu tego wieczoru spotkały się drużyny, których niewątpliwie najgroźniejszą bronią jest kontratak. Na prowadzenie dosyć szybko wyszli Korporaci po szybkiej kontrze i sprytnym wykończeniu Makucha. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, błąd podczas rozgrywania piłki w defensywie Korporatów wykorzystał Król wyrównując stan spotkania. State Street zmuszony był znacznie częściej rozgrywać piłkę wobec cofniętego rywala i co prawda nie wychodziło to źle, ale pod bramką rywala często brakowało argumentów w postaci ostatniego podania lub skutecznego strzału. Korporaci w okolicach 15-stej minuty ponownie wyszli na prowadzenie po ni to strzale, ni podaniu Artura Gzyla. W drugiej odsłonie State Street ruszyło do odrabiania strat, ale znów wyglądało to jak walenie głową w mur. Z czasem angażowali coraz większą liczbę zawodników do ataku, a to był wymarzony scenariusz dla rywala, który mógł kontratakować. Korporaci do ostatecznego wyniku dołożyli jeszcze 3 trafienia i zasłużenie wygrali to spotkanie 5:1, a więc spokojnie mogą przygotowywać się do kolejnego meczu, który będzie spotkaniem na szczycie z RMF Maxxx. Czy zabójcza broń i tym razem zadziała?
Cisco – HLD 2:6
Widoczne braki
Cisco przystąpiło do tego meczu bez Marcina Rysia i Tomasza Szafrana, co wydawało się być sporym osłabieniem. I faktycznie, gracze w białych koszulkach mieli problemy z szybkim rozprowadzeniem piłki i kreowaniem sytuacji podbramkowych. Zawodnicy HLD wykorzystali problemy organizacyjne u rywala i dosyć szybko wyszli na prowadzenie. To nie był wcale koniec problemów Cisco, jeden z graczy doznał urazu i co prawda kontynuował grę, ponieważ jego drużyna nie miała tego wieczoru zmienników, ale gracz ten nie był w pełni sprawny. HLD po strzelonej bramce spuściło nieco z tonu i pozwoliło zaatakować przeciwnikowi. Cisco w końcu zaczęło stwarzać sobie sytuacje, ale sporo z nich zmarnowało zanim doszło do wyrównania autorstwa Solnicy. Ich radość nie trwała długo, HLD bardzo szybko odpowiedziało i znów wyszło na prowadzenie. Do przerwy nic się nie zmieniło, ale na początku drugiej odsłony dały znać o sobie obydwie ekipy. Najpierw HLD zdobyło dwie bramki, a niedługo później Cisco wlało w siebie jeszcze kilka kropel nadziei na uratowanie wyniku. Zaatakowali bramkę rywala z ogromną złością, ale niestety dla nich bezskutecznie. HLD przeczekało ten trudny moment, a później dobili zrezygnowanego przeciwnika. Najpierw błąd w defensywie wykorzystał Pawłowski, a później ten sam zawodnik mocnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania na 6:2. Tym samym HLD odnosi pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i powoli ucieka ze strefy spadkowej. Gracze Cisco natomiast notują drugą porażkę z rzędu, a ich strata do czołówki jest coraz większa. Muszą uzupełnić widoczne braki kadrowe, jeżeli chcą jeszcze o coś walczyć w tym sezonie.
s4e – RMF Maxxx 4:11
Wracają na właściwe tory
Po ubiegłotygodniowej porażce, ekipa RMF Maxxx chciała zapewne zdecydowanym zwycięstwem nad niedocenianą drużyną s4e zasygnalizować, że wszystko u nich dobrze. Mecz rozpoczął się pod ich dyktando, jak zwykle sporo grali piłką i długimi fragmentami zamykali przeciwnika na połowie. Zawodnicy w czarnych koszulkach próbowali odgryzać się kontrami, ale początkowo nie wyglądało to zbyt obiecująco. W okolicach dziesiątej minuty padła pierwsza bramka autorstwa Katarzyńskiego. Po tym trafieniu zawodnicy s4e jakby zapadli na sen zimowy, pozwalali przeciwnikowi praktycznie na wszystko, a ten z zimną krwią to wykorzystał dokładając kolejne 4 trafienie. W ofensywie radiowców błyszczał w tym okresie duet Góral-Katarzyński. Widać było, że zawodnikom w żółtych koszulkach gra sprawia radość. W końcowych minutach pierwszej połowy obudziła się ekipa s4e, udało im się zdobyć bramkę zamykającą pierwszą połowę, a następnie otwierającą drugą odsłonę. Te dwie bramki dały im wiarę, że coś tu można jeszcze ugrać. Szczególnie, że rywale nie byli już tak skupieni i często odpuszczali w defensywie, przez co mecz stał się bardziej otwarty. Ostatnie 12 minut w wykonaniu obydwu drużyn to zdecydowanie radosny i otwarty futbol. We fragmencie tym obejrzeliśmy aż 8 bramek, ale niestety dla widowiska większość z nich dla RMF Maxxx. Jednostronny mecz radiowcy wynagrodzili jednak wszystkim zgromadzonym bardzo ładnymi akcjami, sztuczkami technicznym, a prym wśród tej drużyny wiódł tego wieczoru Góral, który wydawało się, że tańczy piłkarską sambę wśród obrońców s4e. Drużyna w czarnych strojach miała dobre momenty, ale po raz kolejny brakuje im zdeterminowania w defensywie. RMF Maxxx wygrywa to spotkanie 11:4 i wciąż jest na szczycie tabeli.
Nem-Bud – Rigor Mortis 1:3
Wykorzystali swoje szanse
Początek spotkania w wykonaniu obydwu ekip był dosyć chaotyczny, przez co ciężko było wskazać ewentualnego faworyta. Atakowali to jedni, to drudzy, ale nie wynikało z tego zbyt wiele zagrożenia pod którąś z bramek. Z biegiem czasu rytmu zaczęła nabierać drużyna Rigor Mortis. W pewnym momencie rywale mieli problem z wyprowadzeniem piłki, ale udało się ten fragment przetrwać. W ósmej minucie gracze w czerwonych koszulkach wyszli na prowadzenie po błyskawicznej kontrze. Nem-Bud w tej sytuacji musiał zaatakować mocniej i faktycznie przycisnęli rywala. Gracze Rigor Mortis zostali zepchnięcie do defensywy i niejednokrotnie musieli ratować się faulem w okolicach własnego pola karnego, aby uchronić drużynę przed stratą gola. Mimo nacisków wynik nie uległ już zmianie w pierwszej połowie. Drugą odsłonę lepiej zaczęli zawodnicy Rigor Mortis, zaatakowali rywala, a na efekt w postaci bramki trzeba było czekać tylko 3 minuty. Przy dwubramkowym prowadzeniu oddali inicjatywę przeciwnikowi, a sami skupili się na defensywie. Nem-Bud praktycznie wszystkim zawodnikami poza bramkarzem siedział na połowie rywala, stworzyli sobie wiele dogodnych sytuacji, grali nawet w przewadze, ale bramkę kontaktową udało się zdobyć dopiero na 4 minuty przed końcem po dobrym uderzeniu Kozioła. Wydawało się, że końcówka będzie bardzo emocjonująca, ale Rigor Mortis miało inne plany. Zaraz po rozpoczęciu znów odskoczyli na dwie bramki po trafieniu Kiesielewskiego i o końcowy rezultat mogli być już spokojni. Rigor Mortis wygrywa spotkanie 3:1 i ucieka ze strefy spadkowej, a ich miejsce zajmuje Nem-Bud, który pretensje po raz kolejny może mieć tylko do siebie, bo gdyby nie kiepska skuteczność, wynik mógłby być inny.
Revo Drink Team – PKP Cargo/TEB Edukacja 5:9
W pogoni za liderem
Drużyna PKP Cargo/TEB Edukacja zwycięstwem z RMF Maxxx pokazała, że w tym sezonie chce walczyć o najwyższe cele. Aby tak się jednak stało nie mogą sobie już pozwalać na żadne wpadki. A na pewną taką byłaby strata punktów z Revo Drink Team, które choć zajmuje ostatnie miejsce ma naprawdę fajne fragmenty gry, brakuje regularności. Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy w pomarańczowych koszulkach. Atakowali, ale brakowało ostatniego podania. Nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli rywale po samobójczym trafieniu. PKP Cargo/TEB Edukacja ruszyło do odrabiania strat i udało im się to już po trzech minutach po precyzyjnym uderzeniu Kołtona. Ten sam zawodnik chwilę później dał swojej drużynie prowadzenie po kolejnym trafieniu z dystansu. Revo Drink Team notowało słaby fragment, mieli problemy w defensywie. Do ataku natomiast ruszali zbyt małą liczbą zawodników. Gdy już zaatakowali większą ilością graczy, to potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Targosza. Drugą odsłonę lepiej rozpoczęła drużyna wyżej notowana. Dwie szybko strzelone bramki mogły dać spokój w grze. Rozprężenie chyba jednak było zbyt duże, bo niedługo później Revo Drink Team zdobyło swojego drugiego gola. W kolejnych minutach znów nastąpił kiepski fragment zawodników występujących tego wieczoru w narzutkach. Z zimną krwią wykorzystali to rywale zdobywając 4 gole. Wśród ofensywnych zawodników w pomarańczowych koszulkach wyróżniał się Marcin Kołton, który tego wieczoru czterokrotnie pokonał bramkarza Revo Drink Team. Przeciwnicy zostawiali mu zdecydowanie za dużo miejsca przed własnym polem karnym. W końcówce przebudzili się jeszcze zawodnicy na co dzień grający w białych koszulkach, którzy również nie raz mieli autostradę do bramki przeciwnika, czego powodem było odpuszczanie w defensywie. Ale to było za mało, aby chociażby zremisować z drużyną PKP Cargo/TEB Edukacja. Ostateczny wynik to 9:5.
III Liga C
Polplast - Ziko 6:2
Włączyli wyższy bieg
W tym meczu mierzyły się ekipy odpowiednio z 6 i 8 miejsca. Lepsze otwarcie zanotowali gracze Ziko, którzy w 5 minucie otwarli wynik spotkania. Od tego momentu Polplast przejął inicjatywę i bardzo mocno naciskał na bramkę rywali. Przyniosło to efekt w 16 minucie, gdy doprowadzili do wyrównania. Drugą połowę Polplast rozpoczął od zdobycia bramki na 2:1, lecz kilka sekund później ponownie zapanował remis. Jednak ponownie jak w pierwszej części gry Polplast włączył wyższy bieg i do końca spotkania tylko on zdobywał gole. Mecz zakończył się rezultatem 6:2, a gospodarze pokazali w pełni swoje możliwości.
PartnerTele - Antrans 3:7
Zbyt silny lider
Zajmujący piątą lokatę zespół PartnerTele podejmował liderujący Antrans. Już w 5 minucie tego meczu goście zdobyli bramkę. Przez długi okres czasu rezultat ten nie zmieniał się, lecz końcówka pierwszej połowy należała zdecydowanie do Antransu. Zdobyli oni trzy trafienia, a jedno z nich zanotowała pani Wioleta Zawalonka, dla której była to debiutancka bramka w Biznes Lidze. Druga części gry bliźniaczo przypominało pierwszą. Antrans w pełni kontrolował przebieg meczu, zdobywając w pięć minut trzy trafienia. Wyraźnie rozluźnieni gracze gości, w końcówce dali sobie strzelić 3 gole, lecz ich przewaga była bardzo bezpieczna. Mecz zakończył się wynikiem 7:3 i zdobyciem kolejnych punktów przez lidera.
A.S.A. - Palettenwerk 4:2
Skuteczniejsza A.S.A.
Wicelider rozgrywek zespół ASA podejmował notowaną dwie pozycje niżej drużynę Palettenwerk. Pierwszą bramkę oglądaliśmy w 5 minucie, a jej autorem byli gracze gospodarzy. Kilka minut później podwyższyli na 2:0, a Palettenwerk nie miał sposobu na sforsowanie świetnie spisującej się obrony rywali. Udało im się to dopiero po rozpoczęciu drugiej części gry, gdy zrobili kontaktowego gola. Przez dłuższy czas obie ekipy nie grzeszyły skutecznością i widzieliśmy bardzo wiele strat. W 30 minucie jedną to ASA przełamała się i trafiła na 3:1. Palettenwerk starał się odmienić losy meczu, lecz gospodarze umiejętnie bronili dostępu do własnej bramki kapitulując tylko raz, lecz zdobywając równocześnie jednego gola, kończąc spotkanie wynikiem 4:2.
Netent - Fedex 1:1
Sprawiedliwy podział punktów
W tym spotkaniu oglądaliśmy walkę drużyn z dolnej części tabeli. Na pierwsze trafienie musieliśmy czekać do 10 minuty, kiedy to Fedex wyszedł na prowadzenie. Obie ekipy walczyły jak równy z równym, stwarzając bardzo interesujące widowisko. W końcowych minutach pierwszej połowy Netent wykorzystał jedną ze swoich akcji i ponownie zapanował remis. Od początku drugiej części gry widać było bardzo duże zdeterminowanie i apetyt na zwycięstwo z obu stron. Jednak coraz to kolejne akcje kończyły się niepowodzeniem i w rezultacie wynik 1:1 nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka sędziego, skutkując podziałem punktów w tym spotkaniu.
III Liga D
Bury - IBM SWG 2:6
Przełamanie IBM
W pierwszym dzisiejszym spotkaniu, zmierzyły się drużyny środka tabeli. Pierwsze minuty należały do Bury. W 6. minucie Paweł Ramut wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na odpowiedź ze strony rywala, nie trzeba było długo czekać. Zawodnicy IBM pomiędzy 11 a 13 minutą spotkania, trzykrotnie pokonali bramkarza Bury. Efektywne, a co najwazniejsze efektywne trzy minuty, miały ogromny wpływ na dalszy przebieg konfrontacji. Od tego momentu IBM spokojnie kontrolował spotkanie, z czasem powiększając swój dorobek bramkowy. Niebiesko – biali pewnie pokonują rywala, przerywając tym samym słabszy okres, po dwóch porażkach z rzędu
BWI - SSC Internazionale 2:3
Pierwsze zwycięstwo SSC w tym sezonie
To był mecz szansy, na pierwszy komplet punktów SSC Internazionale w tym sezonie. BWI Group po ostatnim zwycięstwie, chciało wkroczyc na zwycięską drogę. Przeważającą stroną w tym spotkaniu, byli biało - niebiescy. Dwukrotnie wychodząc na prowadzenie, nie potrafili udokumentować swojej przewagi. SSC cierpliwie wyczekiwało błędu rywala i szansy na szybkie wyprowadzenie kontrataku. Gra z kontry i skuteczność okazały się kluczem do sukcesu SSC, która pierwszy raz w tym sezonie świętuje zdobycie kompletu punktów.
Profix - Welcome Airport Service 3:2
Ciężka przeprawa lidera
Zdecydowanym faworytem tego spotkania, był niepokonany lider obecnych rozgrywek. Spotkanie rozpoczęło się od gola samobójczego, jednego z zawodników Profix. W odpowiedzi, lider rozgrywek trzykrotnie pokonał bramkarza rywali w pierwszej połowie. Druga połowa była bardzo wyrównana. Welcome Airport Service dążył do zrównania wyniku rywalizacji. W 23. minucie bramkę kontaktową zdobył Sławomir Steczko. Kolejne minuty to twarda rywalizacja i brak zmiany rezultatu. Profix dopisuje kolejne trzy punkty do swojego konta, pewnie zmierzając po koronę.
Capgemini – Teletech 4:6
Bramka za bramkę
W szlagierze dzisiejszego dnia, zmierzyły się drużyny z miejsc dwa i trzy. Spotkanie było bardzo wyrównane, obfitujące w wiele sytuacji bramkowych. Za każdym razem, gdy Teletech obejmował prowadzenie, błyskawicznie odpowiadało Capgemini. Taki stan rzeczy miał miejsce do wyniku 4:4. Końcowe minuty należały jednak do ekipy Teletech, która ponownie objęła prowadzenie. Tym razem biało - niebiescy nie dopuścili do wyrównania rywalizacji, dokładając jeszcze jedną bramkę. W końcówym rozrachunku Teletech pokonuje Capgemini 6:4.
Sii – Hays 3:4
Sii zamyka tabelę
Ostatnie dzisiejsze spotkanie miało dość dziwny przebieg. Obie drużyny porzuciły myśl o defensywie, skupiając się tylko na ofensywie. Zawodnicy obu drużyn, starali się uderzać na bramkę rywala z każdej pozycji. Niewidoczna w tym spotkaniu była gra zespołowa, a indywidualne popisy. Wymianę ciosów, jak i całe spotkanie wygrała drużyna Hays, która o jedno trafienie okazała się lepsza. Sii pozostaje na ligowym dnie, bez zwycięstwa w tym sezonie. Zespoły Hays i Sii powinny sobie przypomnieć po tym spotkaniu, że piłka nożna to gra zespołowa.
