I LIGA A
Prisjakt – DRABEST 6:3
Wypunktowani
Swoje w poniedziałkowy wieczór zrobił Prisjakt. Doświadczona drużyna już do przerwy za sprawą dwóch trafień Konrada Kaliny zbudowała sobie sporą zaliczkę. Gdy po zmianie stron przewagę powiększyli Jakub Skrzyniarz i Michał Otrębski wielce prawdopodobnym stało się, że to „Biało-Czarni” zainkasują pełną pulę. Sygnał do odrabiania strat dali co prawda w ostatnim kwadransie Kamil Kotaba, Grzegorz Perz i Tymoteusz Chodźko, jednak gol Grzegorza Pancerza w pełni potwierdził, że to Prisjakt zrobił ważny krok w stronę utrzymania. Oby tak dalej!
Brotherm – 4F 4:0
Lider zrobił swoje
Chociaż obie drużyny walczą latem o zgoła inne cele, to wyżej notowany Brotherm długo nie mógł poradzić sobie z defensywą przeciwnika. Sprawy w swoje ręce dopiero tuż przed przerwą wziął niezawodny kapitan Mateusz Kapusta, otwierając tym samym wynik poniedziałkowej potyczki. Po zmianie stron swoich szans szukał 4F, jednak między słupkami świetnie spisywał się Piotr Rzepecki. Jego dobra postawa wpłynęła na kolegów z teamu. Bramki Filipa Kapusty i Macieja Kowalówki w pełni potwierdziły, że to beniaminek opuści obiekt przy ulicy Dekerta bogatszy o trzy punkty. Triumf cieszy tym bardziej, że potknięcia firm Colorex i CRAFT PARTNER pozwoliły powiększyć przewagę nad goniącym peletonem.
Jacobs – Rigor Mortis 5:2
Zostali w szatni
Z pewnością nie tak pierwsze minuty poniedziałkowej potyczki wyobrażał sobie Rigor Mortis. „Bordowi” już po niespełna stu osiemdziesięciu sekundach zmuszeni byli odrabiać dwubramkowe straty, a gole Krzysztofa Błońskiego i Mikołaja Indyka nie napawały zbytnim piłkarskim optymizmem. Nadzieję na chociażby remis dało jeszcze wykończenie Marka Miśkiewicza, jednak riposty Szymona Olszaka i Tomasza Olesińskiego przemawiały za firmą Jacobs. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a „Niebiescy” panowali nad boiskowymi wydarzeniami. W ostatecznym rozrachunku odnieśli ważne zwycięstwo i utrzymują tym samym ostatnie z bezpiecznych, szóste miejsce w ligowej tabeli.
CB Aluminium – Colorex 14:4
Strzelanina!
Prawdziwy ofensywny festiwal urządziło sobie w poniedziałkowy wieczór CB Aluminium. O ile jeszcze w pierwszej odsłonie Colorex przez długie momenty był rywalem równorzędnym, o tyle worek z bramkami rozwiązał się na dobre po zmianie stron. Na szczególne słowa uznania w szeregach „Błękitnych” zasługują Jakub Kowalczyk II, który skompletował hattricka, jak i Bartłomiej Łętocha i Tomasz Kurowski (po dwa trafienia i trzy asysty). W szeregach pokonanych swoje zrobili Patryk Mucha (dwie bramki) i Dominik Karaś (gol i asysta). Dobra postawa tego duetu daję nadzieję, że Colorex przeciwko Prisjakt powróci na właściwe tory i udowodni, że interesuję go awans do Extraklasy!
CRAFT PARTNER – Capgemini 3:3
Piękny gol zapewnia remis
Nie zawiodło spotkanie dwóch ekip marzących o medalach. Pierwsza połowa padła łupem Capgemini, które dwukrotnie wychodziło na skromne prowadzenie. O ile jeszcze gol Szymona Stachury spotkał się z ripostą Bartłomieja Łacha, o tyle trafienie Jakuba Sarada pozostało bez echa. CRAFT PARTNER nie zamierzał składać broni i po zmianie stron nie tylko wyrównał, ale i za sprawą niezawodnego kapitana – Macieja Pietraszaka triumfował 3:2. Ostatnie słowo należało jednak do Javiera Currasa, a piękny gol po uderzeniu w samo okienko sprawiło, że oba teamy opuszczają boisko przy ulicy Dekerta bogatsze o jedno „oczko”.
II LIGA A
State Street – Angel Poland Group 2:4
Korzystali z prezentów
Dwa trafienia Maćka Szubartowskiego, który korzystał z podań Krzyśka Cholewickiego to za mało, aby State Street zdobył jakiekolwiek punkty w starciu z Angel Poland Group. „Granatowi” po golu Bartka Kosteckiego objęli prowadzenie, ale na przerwę schodzili, remisując 1:1. Po zmianie stron rywal popełnił kilka błędów, z czego skrzętnie korzystał Mateusz Skrzyszowski, a wygraną Angel Poland Group strzałem z dystansu przypieczętował Dominik Grygiel. Gdyby nie kilka świetnych interwencji Adriana Leszczaka, wygrana teamu w granatowo-żółtych koszulkach mogła być nieco wyższa.
Sun Hunter – HSBC 7:1
Skuteczny duet
Sun Hunter pokonuje HSBC i po siedmiu spotkaniach awansuje na piątą lokatę w ligowej tabeli! „Pomarańczowi” kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, a Adam Kagan nie miał zbyt wiele pracy między słupkami. Dał się pokonać tylko raz! Honor „Biało-czarnych” efektownym strzałem w okienko uratował Łukasz Chmołowski! Wśród wygranych brylował duet Patryk Zając – Mikołaj Pyś. Pierwszy skompletował hat-tricka, a drugi dorzucił dublet i trzecia wygrana w tym sezonie Saun Hunter stała się faktem.
Dedax – SSC Internazionale 3:4
Kapitan daje wygraną!
Po nieco ponad kwadransie rywalizacji Dedax prowadził już 2:0. Gole Piotrka Bigosińskiego i Dominika Marca pozwoliły „Seledynowym” myśleć o pełnej zdobyczy punktowej, ale ich spokój jeszcze przed przerwą zmącił Marcin Smoleń, łapiąc kontakt! W drugiej części „Granatowi” przejęli inicjatywę i po bramkach Jacka Gabrysia i Kuby Solpy wysunęli się na prowadzenie. Wyrównał Marek Kohut, ale ostatnie słowo należało do graczy SSC Internazionale. Nie po raz pierwszy wygraną swojemu teamowi zapewnił Jacek Gabryś!
MPO Kraków – Chomik Gdów 3:3
„Ciężary” Chomika
To nie był dobry mecz w wykonaniu Chomika Gdów, który szczególnie w pierwszej połowie w niczym nie przypominał zespołu z poprzednich tygodni, czy miesięcy. Team Karola Kowalskiego popełniał wiele prostych błędów, zaliczył kilka niewymuszonych strat, a to okazało się wodą na młyn dla MPO Kraków, które po dziesięciu minutach prowadziło 2:0! Kontakt złapał Grzesiek Tabak, a po zmianie stron w kuriozalnych okolicznościach wyrównał Szymek Marciniak! To nie podłamało „Biało-niebieskich”, którzy dzięki Norbertowi Podsiadle ponownie wysunęli się na prowadzenie. Wynik meczu ustalił Mateusz Kamiński. W końcówce piłkę meczową miał Paweł Gajoch, ale trafił tylko w słupek.
Estate Zina – OTTONE 6:0
Nowy lider!
Swoją dobrą serię kontynuuje Estate Zina. „Czarno-złoci” odnieśli piąte ligowe zwycięstwo, wykorzystali stratę Chomika Gdów i wskoczyli na fotel lidera! Do wygranej poprowadził ich Jurij Ziniak, który starcie z OTTONE zakończył z trzema trafieniami na swoim koncie! Blisko hat-tricka był również Damian Stąpała, ale wczorajszego wieczoru nie sprzyjało mu szczęście, o czym świadczy bomba z rzutu karnego prosto w poprzeczkę! Dobitka Tomka Zientarskiego również obiła obramowanie bramki OTTONE. „Żółto-czarni” do samego końca walczyli o honorowego gola, ale nie byli w stanie pokonać Kuby Brudzińskiego, który zachowuje pierwsze w tym sezonie „czyste konto”.
