Extraklasa
Cisco - RMF MAXXX 6:5
Blisko niespodzianki
RMF MAXXX na to spotkanie stawił się minimalnym pięcioosobowym składem, co już po dwóch minutach wykorzystali biali wychodząc na prowadzenie. Przez kolejne dziesięć minut zespoły zdawały się nie moc znaleść recepty na bramkarza rywali, jednak żółci wyrównali bramką Kacpra Kęski, by po chwili prowadzić dwoma bramkami. Oba zespoły ciagle atakowały i gdy wydawać się mogło, że taki wynik utrzyma się do przerwy, to Cisco w ostatnich sekundach złapało kontakt. Z początku druga odsłona przebiegała bliźniaczo do pierwszej i oba zespoły zacięcie walczyły o punkty. Chwilę przed końcem Cisco zdobyło decydującą bramkę, która pomimo starań żółtych na zmianę wyniku zapewniła białym trzy punkty. Przez taki obrót spraw RMF MAXXX zaliczyło swoją pierwsza porażkę w tym sezonie.
Especto - HLD 3:5
Skuteczny „pościg” HLD
Na kolejnym spotkaniu tego wieczoru Especto już w pierwszej minucie napoczęli wynik i pomimo że HLD chwile później wyrównało, to na dziesięć minut przed przerwą wyszli na jednobramkowe prowadzenie, ale jak się okazało były to dobre złego początki.. HLD ponownie wyrównało wynik i jeszcze przed przerwą wyszło na skromne prowadzenie. Druga połowa pomimo wali z obu stron należała do czarnych, którzy już w dwudziestej piątek minucie prowadzili trzema bramkami. Zespoły wymieniały się strzałami, jednak kolejna bramka padła dla zespołu Especto na chwile przed końcem, jednak na więcej nie starczyło już ani czasu ani sił.
Revo - State Street 1:4
Rozstrzelali się po przerwie
Od pierwszego gwizdka tego spotkania widać było, że będzie to wyrównane widowisko. W pierwsze dwadzieścia minut gry zespoły wymieniały się podaniami szukając dogodnej sytuacji do oddania strzału, jednak przez wyrównany poziom gra toczyła się głównie na środku boiska. W pierwszej części gry tylko State Street zdołało zdobyć bramkę, jednak po przerwie Revo wyrównało. Od tej chwili pomimo starań czarnych, niebiescy raz za razem pokonując obronę rywali sukcesywnie powiększali wynik, ostatecznie zamykając go na 1:4 i pewnie zgarniając trzy punkty.
III Liga C
Intermag - Linarem 3:3
Emocjonujące otwarcie rundy
Pierwsze emocje w tym spotkaniu widzieliśmy już w 2 minucie, gdy to ekipa Linaremu wyszła na prowadzenie. Kilkanaście sekund później był już remis, a minutę później to Intermag wygrywał 2:1. Pod koniec pierwszej części gry gościom udało się doprowadzić do remisu. Drugą połowę zdecydowanie lepiej zaczęli goście, którzy szybko strzelili gola. W 33 minucie gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, a spotkanie zrobiło się niezwykle zacięte i interesujące. Obie ekipy w tym meczu pokazały bardzo dobre widowisko skończone wynikiem 3:3.
Ziko - PartnerTele 5:6
Wygrany bój PartnerTele
W pierwszych sekundach to meczu ekipa PartnerTele wyszła na prowadzenie. W 9 minucie Ziko zdołało odrobić straty i doprowadzić do remisu, lecz kilka chwil później prowadzili już 2:1. Jednak nie cieszyli się z niego zbyt długo, gdyż minutę później goście wyrównali. Tuż przed końcem pierwszej połowy bramkę na 3:2 strzelili gracze Ziko. Niedługo po rozpoczęciu drugiej części gry gościem wyrównali stan meczu. W kolejnych minutach oglądaliśmy bardzo zaciętą walkę, obfitującą w bramki. Jednakże ostatnie słowo należało do drużyny PartnerTele, którzy wygrali ten pojedynek 6:5.
Ren-Bet - CKIS 2:9
Popisowa gra CKIS
Zaraz po rozpoczęciu spotkania oglądaliśmy bramkę zdobytą przez gości. Jednak gospodarzom udało się wyrównać w 9 minucie po składnej akcji. Do końca pierwszej połowy to CKIS zdobył 2 bramki i wypracował sporą zaliczkę. W drugiej części gry zdecydowaną przewagę miała ekipa gości. Zdobyli oni szybko dwie bramki i pewnie zmierzali do zwycięstwa. W końcówce meczu, obraz gry nie uległ zmianie. CKIS pewnie pokonał swojego rywala 9:2, zdobywając cenne 3 punkty.
Cathay - Ulma 3:7
Niezawodna Ulma
W początkowej fazie spotkania, obie ekipy nie wypracowały sobie żadnej przewagi. Dopiero w 7 minucie na prowadzenie wyszli gospodarze, lecz nie cieszyli się z niego zbyt długo, gdyż kilka minut później był już remis. W kolejnych minutach inicjatywę objęli gracze Ulmy, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 3:1. Od początku drugiej połowy to goście dominowali. Stwarzali sobie mnóstwo sytuacji, wykorzystując błędy rywala. W przeciągu 9 minut zdobyli 4 bramki, tracąc przy tym zaledwie jedną. W końcówce spotkania gospodarzom udało się zdobyć jedną bramkę, lecz ostatecznie wysoko przegrali 7:3.
Sklepopon.com - Luxoft 4:1
Ponownie lepsi
W 6 minucie tego spotkania na prowadzenie wyszli gospodarze. 3 minuty później było już 2:0. Jednak goście kilka chwil później zdołali strzelić bramkę i dojść rywala. Mecz przebiegał w szybkim tempie i obie ekipy prezentowały dobrą grę. W końcówce pierwszej części gry Sklepopon.com podwyższył na 3:1. Taki wynik utrzymywał się przez długi czas, pomimo bardzo wielu sytuacji z obu stron. Dopiero w 31 minucie zobaczyliśmy bramkę autorstwa graczy gospodarzy. W dalszej części meczu nie oglądaliśmy więcej bramek i drużyna Sklepopon.com ostatecznie wygrała 4:1.
III Liga D
Sappi - Antrans 8:5
Dobre złego początki
Nowa kolejka zaczęła się od mocnego uderzenia. Spotkanie to miało wszystko, czego możemy oczekiwać od sportowego widowiska. Zwroty akcji, dużo bramek i sporo emocji. Pierwsze minuty lepiej rozgrywali gracze Antransu. Szybka bramka na 1-0 strzelona przez Jopa, po ogromnym zamieszaniu pod polem karnym. Równie szybko odpowiedzieli jednak przeciwnicy. Po ominięciu bramkarza Sappi strzeliło praktycznie do pustej bramki. Bramka na 3-2 dla Sappi była szczególnej urody, Michał Otrębski idealnie przymierzył z wolnego, piłka wleciała w samo okienko, bramkarz tylko zmierzył ją wzrokiem. Pod koniec pierwszej połowy odskoczyli rywalom na dwie bramki i prowadzenia już nie oddali. W drugiej połowie gra była wyrównana, jednak Antrans miał podwójnego pecha. Kontuzje zlapał kapitan i jednocześnie bramkarz, a futbolówka musnęła poprzeczkę i dwa razy słupek. Sappi to zwycięstwo mogą zawdzięczać dwóm graczom: po trzy bramki zdobyli Łukasz Sypek i Michał Tarabuła.
Hako - Fedex 1:4
Zwycięzca mógł być tylko jeden
Dla Fedexu był to prawdziwy spacerek. Różnicę można było zobaczyć gołym okiem, grali szybko na jeden kontakt. Mądrze prowadzili grę i faktycznie wiedzieli co zrobić z piłką. Wynik tak naprawdę ustawiła pierwsza połowa. 4-0 to rezultat, który zupełnie obrazował postawę obu zespołów. Łukasz Orzechowski rozkręcał się z minuty na minutę, w sumie aż trzy bramki były jego autorstwa. Druga odsłona była znacznie mniej ciekawa od poprzedniej, pod bramkami działo się mało. Zobaczyliśmy tylko jedną bramkę dla Hako, jednak ciężko ją nazwać honorową. Ich porażka była zasłużona i widoczna.
KMC - Teletech 5:5
Comeback
Spotkanie to było idealnym przykładem na to, że mecze Biznes Ligi trwają po 40 minut i trzeba zachować koncentrację do końca, samego końca. Na początku utrzymywał się całkiem wyrównany mecz, ze wskazaniem na KMC. Na przewagę wyprowadził ich później Marcin Mazanek, notabene zdobywca aż trzech bramek i dwóch asyst. Kilkukrotnie mijal z łatwością obrońców i idealnie przymierzył ze znacznej odległości. Jednak Teletech nie zamierzał ustąpić, ostatnie minuty należały do nich. Widać było, że bardzo im zależy na korzystnym rezultacie, a ta ambicja opłaciła się. W trzy ostatnie minuty strzelili trzy gole i zremisowali cały mecz.
Welcome - Amway 1:7
Gra tylko do jednej bramki
Znów mieliśmy mało wyrównany mecz, od pierwszych minut wiadomo było kto wyjedzie z trzema punktami. Pierwsze minuty to sporo walki w środku, jednak jednak strzałów które mogłyby zrobić krzywdę bramkarzom, jak na lekarstwo. Dwa razy szczęście uśmiechnęło się do Welcome, więc rozmiar porażki mógłby być jeszcze większy. Podwójnie piłka drasnęła słupek. Bramka na 3-0 to dogranie do kolegi stojącego prawie na linii bramkowej, ten spokojnie zmieścił piłkę w siatce. Druga połowa to dalsza dominacja, obrazowała ją piąta bramka.Obrońca tak nieudolnie wybijał głową piłkę, że ta wpadła pod nogi zawodnika Amway, zostało tylko trafić w bramkę. Najlepszy na murawie był Przemysław Putera, który do trzech bramek dołożył asystę. W pełni zasłużone trzy punkty.
Teamtechnik - Decathlon 2:5
Mecz na szczycie
Pojedynek ten miał dużą wagę, ponieważ spotkały się dwie najlepsze drużyny w tabeli. Lider Decathlon z wiceliderem Teamtechnik. Mecz ten pokazał, że kolejność na tę chwilę jest odpowiednia, bowiem przewagi Decathlonu nie można było nie zauważyć. Od początku wyróżniał się Grzegorz Talaga. Po ogromnym zamieszaniu zdobył jedną z bramek, a chwilę wcześniej był tego bardzo bliski, wygrała jednak poprzeczka. Pod koniec Kamil Gawlik z Decathlonu potrenował strzały z dalszej odległości, widać było że wyćwiczone, gdyż w ten sposób zdobył dwie bramki. Teamtechnik nie grał źle, jednak to przeciwnik tego dnia był po prostu lepszy.
