RMF MAXXX zatrzymał Revo

Ekstraklasa

Kraków Airport Taxi - Cisco 4:5

Cisco ucieka ze strefy spadkowej

W tym meczu było bardzo dużo emocji tych negatywnych jak i również pozytywnych. Już przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że obu zespołom zależy na 3 punktach, ponieważ przed półmetkiem rozgrywek zajmują niskie lokaty w tabeli. Worek z bramkami otworzył Sebastian Krzyzek już w pierwszej akcji i wyprowadził zespół Cisco na prowadzenie. Zawodnicy w białych koszulkach nakręceni dobrym rozpoczęciem mocniej i pewniej zaatakowali i już po ośmiu minutach prowadzili trzema bramkami. Wtedy do roboty zabrał się zespół Kraków Airport Taxi, najpierw gola zdobył Kamil Piórkowski, a w ostatniej akcji pierwszej połowy zdołali złapać kontakt z przeciwnikiem. Początek drugiej odsłony wyglądał o niebo lepiej w wykonaniu taksówkarzy co przeniosło się na gola wyrównującego, którego zdobył ponownie Kamil Piórkowski. Na ich nieszczęście Cisco nie zamierzał składać broni i wyprowadził mocne dwa ciosy ponownie wychodząc na prowadzenie 10 minut przed końcem spotkania. W końcowych minutach taksówkarze ostatkiem sił ruszyli do ostatniego ataku, zdołali zdobyć gola kontaktowego po strzale Piotra Forysia, jednak zabrakło czasu na wyrównanie i Cisco mogło się cieszyć ze zwycięstwa i awansu w tabeli na miejsce nie zagrożone spadkiem.

State Street - HLD 1:1

Asekuracyjna gra

Przez cały mecz nie wiele się działo, obie drużyny stwarzały sobie sytuacje, ale bardzo ciężko przychodziło im oddanie celnego i mocnego strzału. Bardzo możliwe, że ten mecz mógł się podobać koneserom taktyki defensywnej, ponieważ linia obrony po obu stronach boiska spisywała się całkiem dobrze. W tym meczu oglądaliśmy tylko dwa gole, pierwszy padł w 10 minucie meczu po golu Wojciecha Sapalskiego grającego w zespole State Street, a drugi w 29 minucie, a jego autorem był Bartłomiej Kwieciński grający w barwach HLD. Przez resztę meczu gra odbywała się głównie w środku boiska, wyglądało to tak jakby oba zespoły zadowalał remis. Tak też się stało i zespoły musiały się cieszyć ze zdobytego punktu.

PKP Cargo - FMCTI 7:3

Popisy techniczne PKP Cargo

Spotkanie było bardzo jednostronne, a zawodnicy PKP Cargo robili z obrońcami FMCTI co chcieli. Mecz otworzył Michał Durak już w 4 minucie spotkania, a po dwóch golach Jarosława Chryczyka w 7 minucie PKP Cargo prowadził już 3:0. FMCTI było bardzo bezradne nie potrafili sobie poradzić ze znakomitymi zagraniami między innymi Przemysława Kapery, po którym było widać, że ma pomysł na grę. Po bardzo szybkim objęciu wysokiego prowadzenia, odmienić losy spotkania spróbował Mikołaj Mikulski z zespołu FMCTI, który dwukrotnie pokonał bramkarza rywali, jednak PKP Cargo nie zamierzało dziś tylko wygrać tego spotkania, ale wygrać go “z przytupem” i przed końcowym gwizdkiem pierwszej odsłony prowadzili już 6:2.  W drugiej połowie gra się uspokoiła, zawodnicy z PKP Cargo oddali pole gry i skupili się na obronie. Do końca padły jeszcze dwa gole po jednym z każdej ze stron, jednak nie zmieniło to nic w końcowym rozrachunku, ponieważ przewaga wypracowana w pierwszej odsłonie była zbyt wysoka i FMCTI nie był wstanie jej odrobić.

RMF MAXXX - Revo Drink Team 11:3

Lider jest tylko jeden

Revo Drink Team po dwóch zwycięstwach z rzędu był na fali wznoszącej i można było spodziewać się ciekawego pojedynku z obrońcą tytułu RMF MAXXX. Początek meczu był bardzo wyrównany, jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy RMF MAXXX po golu Patryka Oraczewskiego, jednak dosłownie kilka chwil później Piotr Hajnrych z zespołu Revo Drink Team doprowadził do bramkowego remisu, a po upływie 5 minut wyprowadził na prowadzenie. Po tym golu RMF MAXX wziął sprawy w swoje ręce i zaczął się popis strzelecki do jakiego zdążyli nas już przyzwyczaić. Do wyrównania doprowadził Piotr Góral, a następnie gole strzelali - Kacper Kęska pokonał bramkarza trzykrotnie, Artur Katarzyński dwukrotnie, a Patryk Oraczewski do gola z pierwszej połowy dorzucił jeszcze dwa, a jednym trafieniem popisał się Karol Kościółek. Udowodnili tym samym, że nie mają zamiaru oddawać fotelu lidera i że nikt im nie może zagrozić. 

III Liga C

Ulma - Profix 5:1

Uratowali honor

Od pierwszego gwizdka w tym spotkaniu wyraźnie było widać przewagę zespołu Ulma, który to napociła wynik już w siódmej minucie gry. Do końca pierwszych dwudziestu minut spotkania zespół w znacznikach wypracował trzybramkowe przewagę, by zaraz po wznowieniu gry powiększyć wynik o kolejna bramkę. Swoją honorową bramkę Profix zdobył na siedem minut przed końcem, jednak nie wystarczyło im sił na pokonanie lepiej dysponowanego przeciwnika i przegrali ten mecz różnica czterech bramek.

Intermag - CKIS Miechów 7:2

Pierwsza porażka CKIS Miechów

Na kolejnym spotkaniu tego wieczoru Internag, który w zeszłym tygodniu poniósł porażkę podejmował zespół z czołówki tabeli - CKIS Miechów. Zieloni nie spodziewali się łatwego spotkania, jednak szybko rozpoczęli zarysowywane przewagi, by w końcu na piec minut przed przerwą dwoma szybkimi bramkami wyjść na prowadzenie. Strzelanie w drugiej połowie ponownie rozpoczęli zawodnicy Intermag, jednak CKIS Miechów próbował gonić wynik, kilka minut później łapiąc kontakt. Na tyle jednak im starczyło sił, co wykorzystali ich rywale, którzy  dokładając jeszcze cztery trafienia zafundowali czarnym pierwszą porażkę w tym sezonie.

Cathay Pacific - Ziko 1:3

Gorący doping nie pomógł

Na ten mecz zespół Cathay Pacific stawił się z kibicami, którzy cały czas gorąco dopingowali swój zespół. Miało to przełożenie na grę, w której widać było, że biali raz za razem próbowali swoich sił w potyczce z bramkarzem rywali. Pomino wielu sytuacji Cathay Pacific nie był w stanie ominąć bramkarza, który wyłapywał wszystkie piłki posyłane w stronę siatki. Ziko jednak zdawało się nie mieć z tym problemów i gdy już udało im się wyprowadzić akcję zdobywali bramkę. Na przerwę czerwoni schodzili ze skromnym jednobramkowym prowadzeniem, by na dziesięć minut przed końcem prowadzić trzema bramkami do zera. Zespół w białych koszulkach nie myślał o porażce i nie ustawał w poszukiwaniach dogodnej sytuacji do oddania strzału, którą znaleźli na piec minut przed końcem, zdobywając, jak się później okazało honorową bramkę. 

III Liga D

TeamTechnik - Amway 3:3

Kolejny remis TeamTechnik

Mało emocjonujący początek 8. kolejki zafundowali nam gracze TeamTechnik oraz Amway'a. Pierwsza połowa była bardzo senna. Żadna z drużyn nie wypracowała sobie przewagi, a bramkarze byli praktycznie bezrobotni i po 20 minutach gry było 0:0. Zdecydowanie ciekawiej było po przerwie. Dwa gole szybko zdobył TeamTechnik, a po minucie bramką kontaktową odpowiedział Amway. 3 minuty później było już 2:2. W 33 minucie zawodnicy w niebieskich koszulkach znów wyszli na prowadzenie, ale podobnie jak wcześniej nie udało im się go utrzymać. Indywidualną akcją popisał się Oleg Shchur i wyrównał stan meczu. W ostatnich minutach żadna z drużyn nie wypracowała sobie okazji bramkowej i mecz zakończył się podziałem punktów.

FedEx - Sappi 2:7

Sappi wygrywa bez większych problemów

W spotkaniu drużyn z dolnej części tabeli faworytem wydawała się być bardziej doświadczona drużyna Sappi. Od samego początku udało im się to potwierdzać, gdyż na boisku wyglądali na zdecydowanie lepiej poukładanych, a za tym szły zdobywane gole. Już do przerwy Sappi zdobyło ich 4, nie tracąc żadnego. Druga połowa była już znacznie bardziej wyrównana, ale wynikało to również z rozluźnienia Sappi i sporej ilości efektownych, lecz nie do końca efektywnych zagrań, w których prym wiódł Michał Tarabuła. Należy w tym meczu pochwalić postawę drużyny FedExu, która mimo tego, że grała bez rezerwowych do końca walczyła o jak najkorzystniejszy rezultat. Tego wieczora zdecydowanie lepsze było jednak Sappi i wygrało 7:2.

TeleTech - ANTRANS 3:6

Świetny mecz, górą ANTRANS

Zespoły TeleTech i ANTRANSu zagrały zdecydowanie najciekawsze spotkanie tej kolejki. Tempo od początku było bardzo wysokie, a sama kultura gry była na poziomie nie mniejszym niż u drużyn występujących w wyższych ligach. Po sporym błędzie bramkarza pierwszego gola w meczu zdobył Filippo Caroli strzałem z własnej połowy do pustej bramki. ANTRANS jednak głowy spuszczać nie zamierzał i raz po raz kreował sobie kolejne okazje bramkowe. Zawodziła zdecydowanie skuteczność, ale na szczęście dla widowiska ten impas udało się przełamać. Jeszcze przed przerwą ANTRANS wyszedł na dwubramkowe prowadzenie i biorąc pod uwagę przebieg gry był to raczej najmniejszy wymiar kary. Po zmianie stron strzelanie kontynuował ANTRANS powiększając swoją przewagę. Jak się później okazało mogło to mieć kluczowe znaczenie w kontekście końcowego zwycięstwa, gdyż TeleTech zaczął gonić wynik. Wcześniej wypracowana różnica bramkowa spowodowała jednak, że w momencie przewagi w grze TeleTechu jedna zdobyta bramka przez ANTRANS ostudziła zapał rywali i pozwoliła dowieźć cenne zwycięstwo do końca.

Hako - Welcome Airport 2:3

Hako blisko kolejnej zdobyczy punktowej

Gdyby obie drużyny grały na wyższym szczeblu rozgrywek to mecz ten nosił by miano tego "o 6 punktów", gdyż oba zespoły znajdowałyby się w strefie spadkowej. Lepiej zaczęli zawodnicy Welcome Airport zdobywając bramkę w 6 minucie.  Dłużej też utrzymywali się przy piłce co zaowocowało drugą bramką przed przerwą. Zespół Hako jednak nie mógł spuścić głowy, jako że nie odstawał na tyle od swojego rywala żeby nie powalczyć choćby o remis. Widać to było po przerwie, gdy Hako odważnie ruszyło do ataków i szybko zdobyło pierwszą bramkę, a kilka minut później drugą wykorzystując nienajlepsze zachowanie bramkarza Welcome Airport. Można powiedzieć, że mecz zaczął się od nowa. Drużyny lepszej w tym momencie nie było, ale szczęście uśmiechnęło się do Welcome Airport i to oni bramką na 3:2 przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

KMC-Sevices - Decathlon 0:5

Decathlon pokonuje outsider'a i powiększa przewagę w tabeli

Że świecą szukać osób, które przed meczem wskazałyby drużynę KMC jako zwycięzcę w tym meczu. Boisko potwierdziło takie przewidywania, chociaż początek dla Decathlonu nie należał do najłatwiejszych. Wszystko za sprawą fenomenalnej postawy Mateusza Rogali, czyli bramkarza zespołu KMC-Services. Ratował on swój zespół w sytuacjach wręcz beznadziejnych i to praktycznie dzięki niemu zespół w granatowych koszulkach nie stracił do przerwy żadnej bramki. Niestety dla widowiska, KMC nie potrafiło też zagrozić bramce rywala i do przerwy goli nie oglądaliśmy. Po zmianie stron graczom Decathlonu w końcu udało się pokonać Rogalę. Po strzale z dystansu piłka minęła niepewnie interweniującego tym razem bramkarza i w końcu wpadła do siatki. Jak się okazało, trafienie to rozwiązało przysłowiowy worek z bramkami i od tego momentu Decathlon zaczął powiększać swoją przewagę. Po 40 minutach notes sędziego wskazywał wynik 5:0 i z perspektywy całego meczu należy przyznać, że jest to wynik w pełni zasłużony. Tym samym Decathlon wykorzystuje potknięcie TeamTechnik i powiększa swoją przewagę nad goniącą go stawką.

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę