II Liga B
Getinge Group - TeamTechnik 5:4
Wytrzymali napięcie
Szósta drużyna ligi Getinge Group podejmowała znajdującego się na czwartej pozycji TeamTechnik. Od samego początku spotkanie to stało na bardzo wysokim poziomie, a widowisko było bardzo wyrównane. Jako pierwsi bramkową niemoc przełamali w 5 minucie gracze gości, którzy za sprawą Karola Chrząszcza wyszli na prowadzenie. Kilka minut później po raz drugi trafili do siatki przeciwników, podwyższając na 2:0. W 14 minucie trud Getinge Group w odrobienie strat przyniósł rezultat, kiedy to zdobyli bramkę na 1:2. Po bardzo dynamicznej i emocjonującej końcówce pierwszej połowy widniał wynik 2:3, co zapowiadało niezwykle ciekawą drugą odsłonę. Już na początku drugiej części gry Getinge Group doprowadziło do wyrównania, lecz nie cieszyli się z niego zbyt długo gdyż ponownie TeamTechnik wyszedł na prowadzenie. Nadzieję na dobry wynik przywrócił Jakub Dziedzic, który zdobył bramkę na 4:4. Jednakże decydujące słowo należało do Filipa Waligórę, który tuż przed końcem trafił na 5:4, zapewniając tym samym zwycięstwo Getinge Group.
IMS Budownictwo - Frapol 4:7
Faworyci zawiedli
W tym meczu spotkały się trzecia drużyna ligi IMS Budownictwo i przedostatni Frapol. Początek spotkania nie obfitował w akcje bramkowe, a mecz toczył się głównie na środku boiska. W 8 minucie nastąpiło jednak otwarcie wyniku za sprawą ekipy Frapolu. Kilka chwil później Oskar Obrzut wyrównał stan meczu, a następnie IMS Budownictwo wyszło na prowadzenie 2:1. Jednak tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego goście doprowadzili do remisu i tak zakończyła się pierwsza część gry. Jednakże początek drugiej połowy należał do graczy Frapolu, którzy w przeciągu 4 minut trafili do siatki rywali trzykrotnie. Te bramki dały trochę swobodny graczom gości w dalszej części meczu. IMS Budownictwo nie zamierzał jednak się załamywać, lecz wziął się za odrabianie strat. W 29 minucie trafił na 3:5, a chwilę później po raz drugi na listę strzelców wpisał się Michał Kliś, dając gospodarzom nadzieję. Goście jednak bardzo mądrze ustawili defensywę i nie pozwalało na dogonienie wyniku. Po wykorzystanym rzucie karnym w 37 minucie przez Marcina Mitusia, było jasne że gospodarze już się nie podniosą. W ostatniej akcji meczu Frapol dołożył do końcowego wyniku jeszcze jednego gola na 4:7 i to goście ku zdziwieniu wszystkich wyszli z tego pojedynku zwycięsko.
Alexmann - Epam 3:5
Wykorzystali szanse
Alexmann plasujący się na pozycji wicelidera ligi mierzył się z siódmym Epamem. W pierwszej części tego meczu sytuacji z obu stron było jak na lekarstwo. Jedną z pierwszych w tym meczu wykorzystali w 7 minucie spotkania gracze gości, wychodząc na prowadzenie. Taki stan gry nie utrzymał się zbyt długo, gdyż Anthony Schacherer dał gospodarzom wyrównanie. W 16 minucie ponownie goście zaskoczyli rywali i trafili do ich siatki prowadząc do przerwy 2:1. Niedługo po rozpoczęciu drugiej odsłony Alexmann ponownie zdobył bramkę dającą remis, lecz równie szybko goście uzyskali znów przewagę. W 31 minucie Rafał Dłubisz pokonał bramkarza gości, trafiając na 3:3. Jednakże do zwycięstwa drużyny Epamu poprowadził Daniel Zaucha, który w końcowych minutach zdobył dwa gole, co dało gościom zwycięstwo 5:3, pokonując wyżej notowanych rywali.
Extend Vision - Valeo 5:3
Mistrzowska końcówka
Świętujący już mistrzostwo ligi Extend Vision mierzył się z piątą ekipą Valeo. Początek spotkania ułożył się znakomicie dla gospodarzy. W dwie minuty po rozpoczęciu meczu, trafili do siatki rywali dwukrotnie, wypracowując już na początku sporą zaliczkę. Gdy w 11 minucie Piotr Waśkiewicz podwyższył prowadzanie na 3:0, wydawało się że ten mecz gładko padnie łupem gospodarzy. Valeo natomiast nie przetrwało walczyć i ambitnie próbowali zmienić losy meczu. Pod koniec pierwszej połowy udało im się to po raz pierwszy, schodząc na przerwę z wynikiem 3:1. Pierwsza faza drugiej połowy należała zdecydowanie do gości, którzy zdołali odrobić stratę dwóch bramek, doprowadzając do stanu 3:3. Te trafienia dały impuls drużynie Extend Vision, która niedługo potem wyszła na prowadzenie 4:3, by chwilę później ustalić rezultat tego meczu na 5:3 po bardzo emocjonującej walce.
III Liga A
REN-BET – Global Telemarketing 3:8
Dali radę w ,,szóstkę’’
,,Niebiescy’’ na kilka godzin przed meczem nie wiedzieli, czy będą w stanie w ogóle zebrać kadrę meczową i powalczyć z REN-BETEM o trzy punkty. Ostatecznie się udało i Globalowi w odniesieniu wygranej nie przeszkodził fakt, że w protokole było zaznaczonych tylko sześciu zawodników. Brązowi medaliści zaczęli zgodnie z planem. Później wdarło się rozluźnienie, za które przeciwnika skarcił Radosław Starnawski (skompletował tego dnia hat-tricka), ale był osamotniony w działaniach ofensywnych. Global zdobył siedem bramek, a ósmą sprezentował im Rafał Woźniak, niefortunnie próbując wybić piłkę z linii bramkowej, po świetnych interwencjach Jana Rogóża.
Asseco Data Systems – Pratt&Whitney 2:8
Czuł głód piłki
Zespół w białych koszulkach potwierdził dobrą formę w ostatnich tygodniach. Gdyby nie najlepszy początek sezonu jesień-zima 2017/18 i mniej problemów kadrowych, Pratt&Whitney mógłby powalczyć o coś więcej, niż siódmą lokatę. Po dłuższej przerwie do gry powrócił Łukasz Sala i od pierwszych minut widać było u niego głód piłki. Brał udział praktycznie w każdej akcji i zdobył wczorajszego wieczoru cztery bramki. Wspomagali go: Witold Czaja, Bartłomiej Kaleta oraz Kamil Świętek. ,,Błękitni’’ nie mogą poradzić sobie bez swojego asa – Mirosława Kubica. Tę edycję zakończyli z dwoma trafieniami, autorstwa Tomasza Organka i Makra Iwaniaka.
Sław-Mont – DOMTOM 5:3
Nie pozostawili rywalowi złudzeń
W szeregach wicelidera przed pierwszym gwizdkiem panowała bojowa atmosfera. Nie brakowało zawodników, którzy wierzyli w to, że jeszcze są w stanie zabrać Sław-Montowi mistrzostwo. Niekwestionowany lider szybko pozbawił DOMTOM wszelkich złudzeń, bowiem już w pierwszej akcji meczu drogę do siatki znalazł Piotr Mosur, a później pozostawił pole do popisu braciom Kawa: Tomkowi i Maćkowi. Ten pierwszy do swojego już okazałego dorobku strzeleckiego dorzucił dwa trafienia i sezon jesień-zima 2017/18 zakończył z 75 golami! Jego najgroźniejszy konkurent nie miał wczoraj łatwego życia – tylko raz urwał się defensywie ,,Bordowych”. Sław-Mont wygrał 5:3 i otworzył szampana, świętując ,,majstra’’ i awans do II Ligi, w której być może spotkają się z DOMTOMEM – jeśli oczywiście trafią do tej samej grupy.
JSF Silikon – Asseco Poland 10:1
Mecz przyjaźni
Ten pojedynek przebiegał w niezwykle przyjaznej i zabawnej atmosferze. Nie brakowało żartów, uśmiechów z nieudanych akcji, ale też braw po składnych i skutecznych kontrach, głównie w wykonaniu graczy w czerwonych strojach. Bartek Kozłowski i spółka nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Marcina Zięby, który jak sam stwierdził przed pierwszym gwizdkiem, chciał na zakończenie sezonu zabronić. W drugiej połowie wyszedł z ,,klatki’’, ale strata do JSF była zbyt duża, aby ją odrobić. Debiutant zakończył sezon ,,dwucyfrówką’’ i szóstym miejscem w ligowym zestawieniu, tracąc niewiele punktów do wyższych lokat. Cztery gole zdobył w tym meczu Paweł Glądys, który był w odpowiednim miejscu, we właściwym czasie.
Sygnity – Infosys Consulting 1:10
Wykartkowani
Sygnity przystąpiło do walki o ligowe punkty w sześcioosobowym składzie, co skrzętnie wykorzystał ostatni w ligowej tabeli Infosys Consulting, który mimo okazałego zwycięstwa (10:1) nie opuścił ostatniego miejsca i dopiero w edycji letniej będzie miał okazję poprawić ten rezultat. Gra Sygnty była rwana, brakowało zespołowości, a Infosys wyprowadzał zabójcze kontry, z którymi nie radził sobie osamotniony kapitan ,,Granatowych’’ Piotr Szwed. W drugiej połowie czerwoną kartkę za zagranie ręką i wybicie piłki zmierzającej do bramki z boiska ,,wyleciał’’ Jacek Jureczko. Po tym zdarzeniu ,,czerwona latarnia’’ III Ligi A mogła sobie urządzić całkiem przyjemną zabawę, która ku ich zdziwieniu skończyła się na siedem minut przed końcem. Żółtą kartkę otrzymał Tomasz Szlęk i arbiter był zmuszony zakończyć to spotkanie.
III Liga B
IG - Consorfrut 10:6
Sensacja sezonu
W ostatniej kolejce zmierzyły się drużyny z dwóch biegunów tabeli. Przebieg spotkania był dość zaskakujący. Już w pierwszych minutach IG wyszło na trzy bramkowe prowadzenie. Consorfrut, który wyraźnie był zszokowany postawą przeciwnika, ruszył do odrabiania strat. Pomimo odrobienie strat ostatnie słowo w pierwszej połowienależało do IG, które ponownie objęło prowadzenie. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Obie drużyny porzuciły grę defensywną, skupiając się tylko na ofensywie. W efekcie, kibice oglądali wiele goli i sytuacji bramkowych. Ostatecznie IG sprawiło ogromną sensację na koniec sezonu, pokonując aktualnego mistrza.
Zamak Mercator - Sterling 3;5
Sterling pelen nadziei przed nowym sezonem
W ostatnim meczu sezonu zmierzyły się drużyny z miejsc dwa i trzy. Początek spotkania był bardzo wyrównany. Zamak Mercator otworzył wynik, lecz przeciwnicy zdołali w krótkim okresie wyrównać. Z czasem uwidoczniła się przewaga Sterling. Widać było dużą determinacje w ekipie ,,zielonych", którzy nie odstawiali nogi od przeciwnika. Do przerwy Sterling pewnie prowadził z Zamakiem. W drugiej połowie Zamak Mercator starał się odrobić straty. Dobra postawa nie przekładała się jednak na wynik. Świetnie pomiędzy słupkami spisywał się bramkarz Sterling. W ostatecznym rozrachunku Sterling utrzymał prowadzenie z pierwszej połowy, kończąc sezon z przytupem.
Orlen Sopem 0:3
Zabójcze trzy minuty Sopem
W pierwszej połowie optyczna przewaga była po stronie Sopem. "Bialo czarni" stworzyli sobie kilka znakomitych szans do strzelenia bramki, lecz skuteczność nie była ich mocną stroną. W odpowiedzi Orlen szukał swoich szans w szybkich kontratakach. Na przerwę drużyny schodzily przy wyniku remisowym. W drugiej połowie Sopem udało sie przełamać nieskuteczność. W głównej roli wystąpił Andrzej Rutkiewicz, który w ciągu kilku minut zdobył hat trick. Do końca spotkania pomimo szans bramkowych z obu stron, wynik nie uległ zmianie.
