EXTRAKLASA
Brotherm - DIAMOND 1:4
Zmiana miejsce
Kroku niżej notowanemu Diamondowi nie zdołał dotrzymać Brotherm. Zawodnicy w czerwono-czarnych koszulkach prowadzili do przerwy 1:0 po trafieniu Marka Kuca. Tuż po zmianie stron podwyższyli na 2:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Paweł Stryszowski. Brotherm odpowiedział ekspresowo trafieniem Macieja Kowalówki, ale w kolejnych minutach nie był w stanie mocniej przycisnąć Diamondu. Ci ostatni umiejętnie kontrolowali rezultat i w ostatnich 10 minutach dołożyli jeszcze dwa gole autorstwa Jakuba Tomany i ponownie Marka Kuca.
Capgemini - OdszkodowaniawKrakowie.pl 3:4
Ważne zwycięstwo Odszkodowań
Prawdziwą drogę przez mękę do zwycięstwa przebyły Odszkodowania. Gracze w czarnych koszulkach trzy razu w tym meczu musieli gonić wynik i dopiero przy stanie 3:3 zdołali pójść za ciosem. Pierwsze prowadzenie ekipy nieobecnego w tym meczu Adama Rogali okazało się być jednak decydującym. Kluczowy okazał się być samobójczy gol Jakuba Wierzbickiego. Capgemini mogło zgarnąć pełną pulę, ale za każdym razem po objęciu prowadzenia oddawało pole graczom w czarnych koszulkach i to w końcowym rozrachunku okazało się dla nich bardzo kosztowne. Na nic zdały się dwa trafienia Damiana Świątka i jeden gol Jana Stachury. Obydwie ekipy zamieniły się w miejscami w ligowej tabeli i teraz bliżej meijsca gwarantującego utrzymanie są OdszkodowaniawKrakowie.pl
EQTek - RMF MAXXX 3:8
Postrzaszyli Radiowców
Kolejne zwycięstwo zapisał na swoim koncie RMF MAXXX. Zawodnicy w białych koszulkach z różowymi elementami szczególnie przed przerwą nie mieli jednak łatwo z beniaminkiem. EQTek nie zraził się pomimo tego, że szybko przegrywał 0:2 i zdołał doprowadzić do wyrównania. Kosztowna dla Czerwonych była jednak końcówka pierwszej odsłony. Chwile przed przerwą stracili trzeciego gola i to wyraźnie ich podłamało. Po zmianie stron nie byli już tak groźnym zespołem. RMF MAXXX szybko wypracował sobie bezpieczną przewagę. Pole do popisu znalazł Sebastian Stachel, który sześć razy trafił do bramki i został samodzielnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych.
MooMoo Restaurants - Bar Mateo 1:1
Na remis
W najciekawszym meczu dnia walczące o medale zespoły MooMoo i Baru Mateo podzieliły się punktami. W pierwszej odsłonie dla Baru Mateo trafił niezawodny Krzysztof Koselak. Na wstępie drugiej odsłony zawodnicy w żółtych koszulkach oddali pole MooMoo i do siatki z najbliższej odległości piłkę wepchnął Marcin Kluza. W kolejncyh minutach trwała walka cios za cios, ale żadna z ekip nie była w stanie przechylić szali na swoją korzyść. Rozstrzygnięcie remisowe trzeba uznać za w pełni sprawiedliwe. Sporo pracy mieli bramkarze, którzy w całym spotkaniu dobrze wywiązywali się ze swoich obowiązków.
HCL Poland - JR Holding 1:3
Wykorzystana szansa
Na zamknięcie XI kolejki Extraklasy JR Holding skromnie 3:1 pokonał HCL. Zawodnicy w szarych koszulkach byli stroną przeważającą, jednak HCL miał w swoim składzie niezwykle groźnego i mobilnego z piłką Rohita Chandrana. JR szybko objął dwubramkowe prowadzenie, HCL odpowiedziałem golem kontaktowym, jednak gracze Holdingu w drugiej odsłonie przystowali ich zapędy. Środek pola należał do Rafał Domaradzkiego, który momentami wręcz czarował z piłką przy nodze. JR Holding w pełni wykorzystał stratę punktów w wykonaniu MooMoo i Baru Mateo i wskoczył na drugie miejsce w ligowej tabeli.
III LIGA C
SpyroSoft – EPAM 0:1
Solowy rajd
SpyroSoft jeszcze niedawno był liderem III Ligi C, a po wczorajszej przegranej wypadł poza podium! „Fioletowi” na czele z Sebastianem Sztukiem bili głową w mur i ani razu nie byli w stanie pokonać Dzmitrego Churadze. Białorusin po raz trzeci w tym sezonie zachował czyste konto! Dobra organizacja gry w defensywie to nie wszystko. Bohaterem Epamu został Marcin Chojnacki, którzy przeprowadził indywidualną akcję na wagę trzech punktów! Mijał rywali, niczym slalomowe tyczki i pokonał Pawła Dusika. EPAM wygrywa czwarty mecz w tym sezonie i plasuje się w środku stawki.
FC Petarda Wieliczka – Herbalife 12:2
Rozstrzelali się po przerwie
Dopiero po dziesięciu minutach doczekaliśmy się pierwszego gola. W swoim debiucie w Herbalife, na listę strzelców wpisał się Anthony Schacherer. FC Petarda Wieliczka sprawnie odrobiła straty z nawiązką i na przerwę team Artura Turka schodził, prowadząc 4:1. Nic nie zapowiadało, że po zmianie stron team z Wieliczki urządzi sobie ostry trening strzelecki i pokona Herbalife aż 12:2. Mocno swoje konta strzeleckie podreperowali Bartosz Krupnik, czy z Maciek Janus. Rozmiary porażki „Szarych” zmniejszył Illia Jincharadze.
Pratt&Whintey – Ziko 4:5
Dwa plus trzy
Kiedy strzelasz cztery bramki i nie wygrywasz meczu, albo chociaż nie zdobywasz punktu, to możesz czuć spore rozgoryczenie. Takie emocje towarzyszyły Jarkowi Sali po końcowym gwizdku sędziego. Pratt&Whitney przegrał zaciętą wymianę ciosów z Ziko. „Czerwoni” po niemrawym początku, w drugiej połowie wrzucili wyższy bieg i wypracowali sobie solidną przewagę, dzięki której udało się dowieźć wygraną do samego końca. Ogromna w tym zasługa Pawła Cebuli, który brał udział w każdej bramkowej akcji Ziko! Strzelił dwa gole, a przy pozostałych trzech zaliczył asystę.
TTEC – Electrosmart 3:8
Zaskoczyli lidera
TTEC dość niespodziewanie już w 2. minucie objął prowadzenie, a Marcina Tomaszewskiego pokonał Ahmed Nour Eldin. Szybko wyrównał Artur Tyński, ale ponownie lidera III Ligi C zaskoczył Markus Puentes. To podrażniło team Pawła Węgrzyna, który odrobił straty z nawiązką. Spokoju nie zmącił gol kontaktowy Markusa, bo później do siatki trafiali tylko gracze w białych koszulkach, potwierdzając wyraźną przewagę na boisku. Hat-tricka ustrzelił Sergiej Yelysieiev, a dublet skompletował Mateusz Satuła. Oprócz nich do wygranej przyczynili się: Dawid Lis i Asdrian Łukaszewski.
CallPage – Shell Energy 6:3
Wrócili z dalekiej podróży
Dla CallPage była to bardzo trudna przeprawa. „Biało-czarni” wrócili z naprawdę dalekiej podróży. O pierwszym kwadransie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Shell Energy dość niespodziewanie objął trzybramkowe prowadzenie, a na listę strzelców wpisali się: Rafał Rubczak, Jacob Goj i Adrian Żmuda. Przy golach, może poza pierwszym, lepiej mógł zachować się golkiper CallPage. W drugiej części w pełni zrehabilitował się za niepowodzenie i nie dał się już pokonać, a jego koledzy na czele z Yevhenem Yakovlievem przechylili szalę na swoją korzyść i odnieśli cenne zwycięstwo, które utrzymuje ich w walce o mistrzostwo III Ligi C!