Zadyszka RMF-u. Wpadka Ulmy

EXTRAKLASA


Cisco - State Street  0:6

Wynik lepszy niż gra

Pierwsza część spotkania przebiegała pod dyktando zawodników Cisco, niespodziewanie to drużyna niżej notowana w tabeli Extraklasy miała więcej do powiedzenia na boisku. Jednak to State Street strzelił bramkę czym wyraźnie podrażnił rywala. Po przerwie do dziesiątej minuty obraz gry się nie zmienił, Cisco atakowało a State Street stawiał na kontry. Losy spotkania przesądziły się w ciągu minuty, w której State Street zadał trzy decydujące ciosy posyłając rywala na deski. Cisco straciło wiarę w końcowy sukces, co wykorzystali przeciwnicy, dokładając dwa kolejne trafienia.

 

RMF Maxxx - PKP Cargo  1:8

Kolejna porażka

Bardzo ciekawie zapowiadał się kolejny dzisiaj pojedynek, bowiem lider podejmował czwarty zespół Extraklasy. RMF Maxxx stawił się na spotkanie bez swoich najlepszych zawodników, natomiast PKP wzmocniło kadrę dwoma. Już od początku PKP Cargo przystąpiło do ataków osiągając wysoką przewagę w posiadaniu piłki, mnóstwo sytuacji i dobra skuteczność przełożyły się na cztery bramki strzelone do przerwy. Druga połowa nie przyniosła zmiany obrazu gry, PKP nadal atakowało a RMF wobec świetnej postawy przeciwnika mógł się tylko bronić. Zawodnicy w białych koszulkach dorzucili po zmianie stron kolejne cztery gole, tracąc zaledwie jednego co pozwoliło pokonać lidera rozgrywek.

 

Especto - Revo Drink Team  4:5

Krok w stronę utrzymania

Na zakończenie zmagań W Extraklasie czwarty od końca Revo Drink Team podejmował przedostatni zespół czyli Especto, drużyny zaciekle walczą o utrzymanie dlatego też zapowiadał się bardzo ciekawy pojedynek. Pierwsza część zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Czarnych, co nie odzwierciedla poczynań boiskowych, bowiem to Especto prowadziło grę i miało więcej sytuacji. Druga część spotkania wyglądała podobnie, Especto wyszło na dwubramkowe prowadzenie ale od tego momentu wkradł się zbyt duży luz w ich poczynania co skrzętnie wykorzystał rywal, zdobywając trzy bramki. Dzięki temu zwycięstwu Revo Drink Team jest coraz bliżej utrzymania się w Extraklasie.

 

III LIGA C

 

Partner Tele.com - Intermag 1:7

Zbyt krótki zryw

Na spotkaniu otwierającym czternastą kolejkę spotkały się zespoły sąsiadujące ze sobą w tabeli - piąty Partner Tele podjął czwarty Intermag. Z początku mecz przebiegał wyrównanie a oba zespoły szukały okazji do oddania strzału. Wynik otworzył zespół w zielonych koszulkach już w czwartej minucie gry, jednak zaledwie trzy minuty później Partner Tele wyrównał wynik. Okazało się jednak że był to zbyt krótki zryw Białych, a Intermag dokładając kolejne siedem trafień nie pozostawił złudzeń który z zespołów jest lepiej dysponowany tego wieczoru.

 

Linarem - CKIS Miechów 2:2

Zagrali dla Ulma

Na kolejnym już tego wieczoru spotkaniu sąsiadów z tabeli emocji nie brakowało już od pierwszego gwizdka. Oba zespoły walczące ze sobą o awans były zdeterminowane by wygrać. Wynik otworzył CKIS Miechów po trzech minutach gry, lecz po kolejnych kilku minutach gry Piotr Dębski wyrównał wynik by w chwilę po przerwie wykonując rzut wolny podać koledze z drużyny, który celnie trafiając w bramkę rywali zapewnił zespołowi Linarem skromne prowadzenie. Zdeterminowany CKIS cały czas szukał okazji na wyrównanie wyniku, która znalazł na piec minut przed końcem. Pomimo dalszych prób obu zespołów remis utrzymał się, przez co drużyny podzieliły się punktami.

 

Cathay Pacific - Profix 1:6

Uratował honor

Pierwsza odsłona tego spotkania przebiegała dość wyrównanie, jednak z delikatna przewagą zespołu Profix, który po dwudziestu minutach zmagań prowadził dwoma bramkami do zera. Druga odsłona przebiegała pod prowadzeniem białych, którzy w dwudziestej siódmej minucie prowadzili już czterema bramkami. Dopiero wtedy Christopher Magee zdobył pierwszą bramkę dla Cathay Pacific, którą uratował honor drużyny. Profix dokładając jeszcze dwa trafienia pewnie wygrał to spotkanie.

 

Ulma - Ziko 6:6

Niewykorzystana szansa

Z początku tego spotkania zespoły prowadziły wyrównaną wymianę strzałów i gdy Ulma zdobywała bramkę, Ziko deptało jej po piętach, przez co żaden z zespołów nie schodził na przerwę z przewagą. Druga połowa nie zapowiadała się dobrze dla czerwonych, którzy szybko zaczęli tracić bramki, a po dwunastu minutach Ulma prowadziła trzema bramkami. Gdy wydawać się już mogło, że czerwonym nie uda się zdobyć punktów tego wieczoru, Ci zaczęli gonić wynik, by w ostatniej akcji meczu wyrównać wynik i podzielić się punktami z liderem. Ulma przez ten remis nie wykorzystała szansy by odskoczyć o kolejne dwa punkty od Linaremu.

 

III LIGA D

 

Teamtechnik-ANTRANS Wisła Kraków 4:3

Miłe złego początki

Wiślacy zdecydowanie lepiej rozpoczęli spotkanie, jednak z biegiem czasu rywal deptał im po piętach, by w końcu dopaść i wypunktować. Początkowe minuty wyglądały tak, jak już piłkarze Antransu zdołali wszystkich przyzwyczaić: dużo podań, wymiana pozycjami i przede wszystkim dobre zrozumienie. To wystarczyło, aby wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Pierwszego gola Antrans zdobył po szybkiej kontrze, natomiast drugi to przede wszystkim zasługa młodego Jakuba Valentina. Ambitnie powalczył, zabrał piłkę przeciwnikowi i dograł do niepilnowanego Jopa, który tylko dopełnił formalności. Od tego momentu w poczynaniach Antransu coś upadło. Drużyna nie zdążyła wrócić do szyku obronnego, zostawili wolnego zawodnika, a ten po długim rogu celnie zdobył kontaktowego gola na 2:1. Nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy, jednak zaraz potem Teamtechnik zdobył szybkie dwie bramki i Atrans na przerwę schodził pokonany.  Druga połowa zaczęła się od remisowej bramki i ten rezultat trwał przez większą część drugiej połowy. Dopiero w doliczonym czasie gry Teamtechnik zdobył gola na wagę trzech punktów, a rywal tym razem musiał się obejść smakiem.

Hako-Sappi 2:4

Było bliżej niż zwykle, ale dalej za mało

Zespół Hako dalej czeka na przełamanie w tegorocznych rozgrywkach. W tej kolejce widać było, że bardzo chcą w końcu się przełamać i zdobyć pierwszy komplet punktów. Rywal jednak nie pozwolił na więcej, niż dwie strzelone bramki. Pierwsze minuty niczym nas nie zaskoczyły: to Sappi prowadziło grę i stwarzało sobie kolejne okazje. W 9. minucie na gola dobre podanie zamienił Tomasz Chadaj. Rywale próbowali coś zdziałać i pod koniec pierwszej połowy Filip Konieczny popisał się dobrą indywidualną akcją, niestety jego koledzy nie zdołali wrócić na czas i Sappi podwyższyło już na 2:0. W drugiej połowie były momenty lepszej gry Hako, kilka razy próbowali pokonać kąśliwymi strzałami, lecz bramkarz  był na posterunku. Niedługo potem wszystko wróciło do początkowego stanu, to Sappi cały czas nacierało na bramkę. W jednej akcji rywali uratował słupek, lecz już kilka minut potem Łukasz Sypek ładnie przeszedł kilku obrońców i podwyższył rezultat bramkowy swojej ekipy. Mecz skończył się na wyniku 4:2 i taki też był faktyczny obraz meczu.

 

Amway-KMC-Services 7:0

1,2,3(...) mało, by kibiców radowało

Prawdziwy festiwal strzelecki urządzili sobie gracze Amwayu. Rzadko zdarzają się bowiem mecze, w których jeden rywal aż tak bardzo dominuje nad drugim. Na pierwszego gola musieliśmy czekać sporo, bo ponad 10 minut. Gdy jednak worek z bramkami się rozwiązał, okazało się, że jest on nadzwyczaj pojemny. Najpierw zespołowi Amway brakowało trochę szczęścia. Putera strzelił w poprzeczkę, a chwilę wcześniej inny kolega w słupek. Jednak, jak mówi powiedzenie: do trzech razy sztuka, w końcu padł ten długo wyczekiwany gol.  Po błędzie obrony, dwójka zawodników Amway pograła na jeden kontakt i z łatwością wpakowali piłkę do siatki. Oprócz ilości, mieliśmy w tym meczu także jakość. Gol na 3:0 to wspaniały lop Chirila Sirotinskiego ze znacznej odległości. Zaraz po przerwie znów było niesamowicie blisko pięknej bramki dla Amwayu. Jeden z zawodników próbował strzelić przewrotką, nie wyszło mu, lecz jego kolega również niecelnie uderzył głową w poprzeczkę. W drugiej połowie natomiast rozpoczęło się prawdziwe bombardowanie bramki, a rywale nie wiedzieli za bardzo jak na ten zmasowany atak odpowiedzieć. Mecz zakończył się bardzo wysokim rezultatem 7:0 i faktycznie trzeba przyznać, że KMC było tego dnia zupełnie na kolanach.


FedEx-Welcome Airport Services 4:3

Comeback

Początek meczu nie zapowiadał takich emocji, gdyż był co tu dużo mówić słaby. Mało sytuacji bramkowych oraz dość nudna gra w środku boiska. Jednak dość szybko dostaliśmy to co w futbolu najważniejsze: gole. Pierwszą bramkę zdobyli zawodnicy Welcome w 7. minucie, po ciekawej akcji kilku zawodników. Pod koniec pierwszej połowy zdołali podwyższyć na 2:0 i to znów po składnej akcji i oszukaniu bramkarza rywali. Nic nie wskazywało na zmianę zwycięskiego zespołu. FedEx naprawdę wziął się do roboty, zacisnął zęby i spokojną grą odrabiał bramkę za bramkę, doprowadzajać w w 35. minucie do rezultatu 3:3 Dwie minuty później wykorzystali błąd formacji defensywnej rywali i zdołali wyprowadzić tą jedyną zabójczą kontrę, która dała im upragnione trzy punkty. Za upór i walkę do końca należą się im wielkie brawa.

 

TeleTech-Decathlon Zakopianka 3:8

Lider nie zawiódł

Licznie zebrani na tym meczu kibice mogli chyba w ciemno typować zwycięzcę tego pojedynku. Decathlon faktycznie nie ma sobie równych w swojej grupie i pewnie zmierza po awans. Jednak za walkę i niezłą momentami grę należą się dla TeleTechu również brawa. Decathlon od początku grał swoją piłkę, jednak jakoś nic nie mogło wpaść do siatki. W końcu po ogromnym zamieszaniu piłka “wtoczyła” się do bramki, lecz i TeleTech miał swoją znakomitą okazję po strzale z woleja. Początek drugiej odsłony to znów szybki gol i podwyższenie już na 3:0. W tym momencie widowisko naprawdę nabrało rumieńców. Tele-Tech rozkręcał się z minuty na minutę i zdołał zdobyć honorową bramkę. Trwało to jednak stosunkowo krótką chwilę. Decathlon znów powiększył przewagę, zdobywając siódmą i ósmą bramkę, a rywale jakby nie mieli pomysłu jak na nie zareagować. W samej końcówce zrobiło się trochę nerwowo, jednak gol zdobyty z karnego i ten trzeci strzelony już z akcji to stosunkowo za mało na lidera. Do niespodzianki było daleko.

 

III LIGA E

 

Infosys Consulting - ART-BUD Nieruchomości 1:15

Zgodnie z planem

Po ostatnich dwóch porażkach ART-BUD wychodził na boisko tylko z jednym celem - zwycięstwo. Jednak pomimo stosunkowo szybkiego otwarcia wyniku przez pierwsze osiem minut męczyli się z rywalami, którzy zdołali wyrównać wynik. Nie powstrzymało to jednak zespołu w seledynowych koszulkach przed budowaniem przewagi. Do przerwy wynik opiewał na 1:6 a zaraz po niej ART-BUD ukazując swoją dominację dołożył kolejne dziewięć trafień i pewnie wygrał to spotkanie.

 

 

Marcin Kluska

Masz pytania? Porozmawiaj Dyrektor ds. sprzedaży
i marketingu
T: +48 505 165 566 m.kluska@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Kamil Dulański

Masz pytania? Porozmawiaj Administracja rozgrywek
T: +48 505 200 998 biuro@biznesliga.pl Zadaj pytanie

Tomasz Duda

Masz pytania? Porozmawiaj Grafika || Video
Social media
Sprzedaż strojów
T: 530 713 312 t.duda@biznesliga.pl Zadaj pytanie
Extraklasa
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę
III Liga F
Pozycja
Gracz
Mecze
Czyste konta
Zobacz pełną tabelę