EXTRAKLASA
JR Holding – DIAMOND 5:3
Cztery samobóje
Pierwszy, historyczny tytuł mistrzowski jest już na wyciągnięcie ręki! JR Holding źle zaczął mecz z DIAMONDEM i już po dziesięciu minutach przegrywał 0:2. Na szczęście jeszcze przed przerwą udało się te straty odrobić. To był dziwny mecz, bo oprócz składnych akcji, nie brakowało w nim przypadkowych zagrań, a lista strzelców jest tego najlepszym dowodem. W drugiej połowie lider postawił kropkę nad „i”, z dużą pomocą przeciwnika. Na osiem goli, jakie wczoraj oglądaliśmy, połowa to były samobójcze trafienia, a pechowcami okazali się Jakub Tomana (2), Łukasz Bator, a po stronie wygranych Marcin Kowalczyk.
Brotherm – MooMoo Restaurants 2:4
W strefie medalowej
Miał to być pojedynek strzelców, a tymczasem na boisku zameldował się tylko Damian Świątek (Brotherm). MooMoo Restaurants musiał radzić sobie bez Pawła Markowskiego. „Czarni” w drugiej minucie za sprawą Patricka Leftwicha objęli prowadzenie, ale odpowiedź snajpera beniaminka była błyskawiczna. Kilka akcji później Damian miał na swoim koncie już „dublet”, ale jak się potem okazało, na tym Brotherm zakończył strzelanie. Jeszcze przed przerwą stracili prowadzenie (2:3), a w drugiej połowie wygraną MooMoo Restaurants przypieczętował Ariel Labzik. „Czarni” wciąż są w strefie medalowej, ale muszą mieć się na baczności, bo ich najgroźniejszy rywal – RMF MAXX ma o dwa mecze rozegrane mniej.
Estate Zina – Bar Mateo 4:4
Tylko remis
Bar Mateo ma już tylko matematyczne szanse na mistrzostwo Extraklasy. Stało się tak po tym, jak wicelider tylko zremisował z Estate Zina (4:4). Po siedmiu minutach nic nie zapowiadało na problemy „Żółto-czarnych”, którzy po golach Wojtka Kumora i przepięknym trafieniu Kuby Dziedzica prowadzili już 2:0. Wtedy sprawę w swoje nogi wziął Norbert Jaszczak, który wyrównał stan rywalizacji. Na 3:2 trafił Mateusz Kowalski i takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. Błyskawicznie po wznowieniu gry hat-tricka skompletował Norbert Jaszczak, a na 4:3 huknął Karol Kęska. Wicelidera z opresji wyprowadził nie kto inny, jak Krzysiek Koselak. W końcówce Bar Mateo miał dwie dogodne okazje, ale zabrakło skuteczności i mecz zakończył się podziałem punktów.
III LIGA C
CallPage – Herbalife 7:3
Artur Kononenko show!
Z pewnością nie tak pierwszy kwadrans środowego spotkania wyobrażało sobie CallPage. Zawodnicy w białych koszulkach nieoczekiwanie przegrywali 1:3, a dobra postawa Anthonego Schacherera i Gabriele Sotgiu dawała nadzieję na sprawienie sporej niespodzianki. O tym, że w piłkę grać potrafi przypomniał jednak Artur Kononenko. Snajper ten pokonał pięciokrotnie Gabriela Munoza i zgłasza swój poważny akces do walki o koronę króla strzelców z Olehem Polishchukiem. Tym samym Bogdan Tyskyy i spółka odnoszą dziewiąty letni triumf i w pełni potwierdzają, że wywalczone brązowe medale nie były dziełem przypadku!
PRO-BAU System – Blachdeker 9:5
Znamy mistrza
Remisu w hicie kolejki, by móc świętować mistrzostwo potrzebowało rozpędzone PRO-BAU System. Zawodnicy w szarych koszulkach plan wykonali z nawiązką, nie dając większych szans Blachdeker. Spora w tym zasługa ofensywnego trio – Pawła Francuza, Piotra Skrzypka i debiutującego Tomasza Baligi. Pierwszy skompletował hattricka, dwaj pozostali do dwóch bramek „dorzucili” po trzy asysty. W barwach pokonanych rozmiary porażki próbował niwelować Damian Dadaj. Tym samym team Kamila Kłysia z kompletem punktów pozostaję na pozycji lidera i cierpliwie wyczekuję zimowych starć o szczebel wyżej!
Ziko – TTEC 2:2
A mogło być inaczej…
Ciekawe widowisko stworzyły dwie doświadczone i zamykające tabelę drużyny. Długo nie oglądaliśmy bramek, a wynik po kwadransie walki otworzył Mohand Elagoza. Zawodnik TTEC nie zwalniał tempa i szybko dorzucił drugie trafienie. Nadzieję na chociażby remis tuż przed przerwą w szeregi Ziko przywrócił Grzegorz Smołucha. W samej końcówce team Seifa Attia miał wyborną okazję na powiększenie przewagi, jednak jeden z zawodników chybił z najbliższej odległości do pustej bramki. Brak skuteczności bezlitośnie zripostował Smołucha i podział punktów stał się faktem!
Epam – The Marine Iguana 3:3
Emocje do ostatnich sekund
Z olbrzymim animuszem środową potyczkę rozpoczął Epam. Kiedy „Niebiescy” po 10 minutach za sprawą Antona Bialana i Andryi Sukhovershy prowadzili 2:0 wydawało się, że w pełni panują nad boiskowymi wydarzeniami. The Marine Iguana wyciągnęła jednak właściwe wnioski i jeszcze przed przerwą wyrównała stan boju. Po zmianie stron kilkoma świetnymi interwencjami popisali się golkiperowie obu ekip. Ci w samej końcówce skapitulowali po razie, a podział punktów stał się faktem!
III LIGA E
KRK Lions – DBS 5:1
O krok od medalu
Tempa nie zwalnia KRK Lions. „Biali” wiedzieli, że jeśli marzą o medalach muszą pokonać DBS i błyskawicznie ruszyli w stronę zgarnięcia pełnej puli. Już w pierwszej minucie wynik otworzył Ouss Bouzouita, a potem oprócz jego drugiej bramki do siatki trafił Marouane Zaiz. Wybornymi asystami popisywał się Martin Nijboer, a swoje dorzucił również Gido Smid. Po zmianie stron dla pokonanych honorowo trafił zaś Kacper Skura. Tym samym KRK Lions ma trzy punkty przewagi nad Smay i jeśli chce pozostać na podium bez oglądania się na innych musi przynajmniej zremisować z Cognizant.