I LIGA
Capita – IAG GBS 2:0 (25:21, 25:16)
Dali radę bez Jacka
Faworyt tego meczu nie zawiódł. Capita, mimo kontuzji Jacka Fedorczaka, który tym razem oglądał poczynania swoich kolegów zza linii końcowej boiska, bez najmniejszych problemów pokonała walczący o utrzymanie w I Lidze IAG GBS. Więcej minut dostali zawodnicy, którzy w poprzednich spotkaniach grali niewiele i nie zawiedli. ,,Granatowi’’ dobrze radzili sobie przy siatce, a także w polu zagrywki, wygrywając do 21 i 16.
State Street – Ericsson 0:2 (16:25, 16:25)
Potwierdzają medalowe aspiracje
Spodziewaliśmy się wyrównanego boju, a tymczasem Ericsson rozprawił się z rywalem w dwóch setach, oba wygrywając do 16. Rywalizacja punkt za punkt była tylko w początkowej fazie jednego i drugiego seta, a później rozkręcał się Ercisson, mający w swoich szeregach niezawodnego Arka Wosztyla, czy Maćka Kalińskiego. Kluczem do zwycięstwa, oprócz silnej zagrywki okazała się gra obronna, w której świetnie poczynała sobie Aneta Bażant.
Nordic Semiconductor – morele.net 0:2
Wracają do gry
Morele.net musiał wygrać to spotkanie, aby jeszcze realnie myśleć o walce o strefę medalową. ,,Czarno-czerwoni’’ zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w każdym elemencie. Nordic, który tego dnia musiał radzić sobie bez swojego kapitana Łukasza Dudy, miał spore ,,ciężary’’ na boisku. Szczególnie po atakach Adriana Górnika, który wykorzystywał pewne wystawy Dawida Kokoszki. Morele.net ma siedem punktów straty do trzeciego miejsca, mając w zanadrzu zaległy mecz z IAG.
HAYS – Biprotech 0:2 (10:25, 18:25)
Zostawili serce na boisku
Pierwszy set zakończył się bardzo wysokim zwycięstwem Biprotechu, który stracił tylko 10 punktów. Wydawało się, że druga część meczu będzie miała bardzo podobny przebieg, ale podrażniony HAYS zostawił na boisku sporo serca i zdrowia, ofiarnie podbijał ataki lidera i poprawił swój dorobek punktowy, zdobywając 18 oczek. Przewaga Biprotechu nie podlegała dyskusji, ale HAYS również zasługuje na słowa pochwały.
II LIGA
Menard – Choice Club 1:2 (9:25, 25:16, 3:15)
Nierówna gra Choice’a
Wszyscy przecieraliśmy oczy ze zdumienia, kiedy to Menard po wysokiej porażce w pierwszym secie, kiedy udało mu się zdobyć tylko dziewięć punktów, podniósł się z kolan i w drugiej części meczu sprawił sporą niespodziankę! ,,Niebiescy’’ wygrali z faworytem do medalu 25:16, doprowadzając do trzeciego seta. W tzw. ,,dogrywce’’ zabrakło już im sił. Choice Club zagrał na dużym luzie, czego zabrakło kilkanaście minut wcześniej. Ostatecznie Arek Kasprzyk i spółka wygrali 15:3 i cały mecz 2:1.
Heineken – ABB 0:2 (21:25, 29:31)
Osłabiony Heineken
Brak Katarzyny Dzierwy-Pawłowskiej i jej męża Michała w składzie meczowym firmy Heineken był aż nadto widoczny! Lider wykorzystał osłabienie swojego najgroźniejszego rywala i zdobył ważne trzy punkty, powiększając swoją przewagę na grupą pościgową. ABB zagrało na swoim wysokim poziomie, z dużym luzem i skutecznością. Ozdobą tego starcia był drugi set, który zakończył się wygraną ,,Czarnych’’ 31:29!
SHELL – EPAM 1:2 (26:24, 18:25, 9:15)
Przełamanie!
Koniec fatalnej serii EPAMU! Zespół pod kierownictwem Marcina Moskalika po pięciu porażkach, bez wygranego seta, w końcu się przełamał. Wygrana ,,Niebieskich’’ z Shell’em była niespodzianką. Do zdobycia pierwszych punktów w tym sezonie EPAM poprowadziła Julka Sotoła, świetnie przyjmując i atakując. Kolejna absencja Derka Zijpa była tylko wodą na młyn dla ostatniej w tabeli ekipy. Całemu zespołowi EPAMU za to spotkanie należą się słowa pochwały!
Alexmann – IP GBSC 1:2 (22:25, 25:20, 11:15)
Skończyli późnym wieczorem
Bardzo długo trwała rywalizacja Alexmanna z IP GBSC, która zakończyła się dopiero po trzecim secie. Przed meczem ciężko było wskazać faworyta. Jeśli popatrzymy na wyniki obu ekip, wiele zależy od obecności ich czołowych zawodników, czyli Rafała Kosmala po stronie IP i Andrija Kowalenki z Alexmanna. Obu panów oglądaliśmy wczoraj na boisku, ale to zawodnik bardziej doświadczonej ekipy miał powody do radości. IP, pomimo porażki w drugim secie, w trzecim nie dało najmniejszych szans ,,Granatowym’’.
Menard – ABB 0:2 (14:25, 20:25)
Z pomocą przyjechały posiłki
W zaległym meczu ABB bez najmniejszych problemów poradziło sobie z Menardem. Oba zespoły tego wieczoru rozgrywały swoje drugie spotkanie, ale więcej sił zachowali gracze lidera, których wsparł Łukasz Soboń, nieobecny w starciu z Heinekenem. To właśnie on został wybrany zawodnikiem meczu, mając bardzo wysoką skuteczność w ataku. Ambitnie walczący Menard starał się sprawić kolejną niespodziankę, ale tym razem zabrakło umiejętności, a przede wszystkim sił.