Selvita – Ericsson 1:2
Bezcenne punkty
Sporo emocji przyniósł mecz ósmej kolejki pomiędzy Selvitą a Ericsonem. Znajdujące się w górnej połowie klasyfikacji drużyny rozegrały ciekawy trzysetowy bój, który rozpoczął się od sporej wymiany ciosów i wielu długich, cieszących siatkarskie oko akcji. Premierowa odsłona należała do Ericssona, który pokonał swojego przeciwnika do 16. Gdy wydawało się, że podobny scenariusz będzie miała druga partia, z bardzo dobrej strony pokazała się Selvita, która po ciekawej końcówce wyrównała stan rywalizacji. Ostatnie słowo należało jednak do teamu w niebieskich koszulkach, który w tie-breaku nie pozwolił rywalowi na rozwinięcie skrzydeł. Tym samym obie drużyny zdobyły bezcenne w kwestii utrzymania lokaty w czołowej piątce punkty, które przybliżają do walki o medale w I lidze.
State Street – Cisco 0:2
Uciekli spod topora
Rozegrany awansem mecz dziewiątej kolejki. Kiedy w premierowych poniedziałkowych bojach oba zespoły zdobyły komplet punktów, jasnym stało się, że marzące o pozycji lidera Cisco musi bój ten wygrać w dwóch setach. Zmotywowana ekipa od początku z olbrzymim animuszem ruszyła do ataku, pozwalając przeciwnikowi zdobyć zaledwie 14 punktów. Zupełnie inaczej wyglądał początek drugiej odsłony. Kiedy State Street prowadził 16:10 wydawało się, że wywalczy upragniony punkt. Końcówka należała jednak znów do jesiennego debiutanta. Triumf do 23 pozwolił rozpocząć świętowanie pozycji lidera, której team Dominika Dyrcza zaciekle bronić będzie w drugiej fazie rozgrywek.
Electrolux – Nordic 2:0
Zwycięstwo na wagę podium
Przed rozpoczęciem meczu jasnym stało się, że obie drużyny ambitine walczyć będą o zgarnięcie bezcennej pełnej puli. Sztuka ta udała się Electroluxowi. Zespół Marty Jans-Herman skrupulatnie powiększał wywalczoną przewagę, dzięki czemu wygrał premierową odsłonę do 17. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a próbujący odrobić poniesione straty Nordic nie potrafił nawiązać równej walki i opuścił obiekt przy ulicy Ptaszyckiego z zerowym dorobkiem. „Seledynowi” pomimo porażki zajmują wciąż miejsce w czołowej piątce, jednak na zakończenie fazy wstępnej nie mogą pozwolić sobie na najmniejszy błąd. Z miejsca w czołowej trójce może cieszyć się już Electrolux, który ze sporym dorobkiem punktowym wkroczy do końcowej walki o medale.
IP – Prisjakt 2:0
Szybko, łatwo i przyjemnie
W starciu dwóch drużyn z dolnych rejonów klasyfikacji niespodziewanie byliśmy świadkami jednostronnego pojedynku. Drużyna IP całkowicie zdominowała swojego przeciwnika i od początku do końca panowała nad siatkarskimi wydarzeniami. Nie mała w tym zasługa fantastycznego serwisu, który całkowicie zaskoczył przyjmujących Prisjaktu. Tym samym zespół w zielonych koszulkach odniósł zasłużone zwycięstwo, które pozwoliło awansować na siódmą lokatę. Dzięki tej wygranej Anna Wiśniewska i spółka ma jeszcze matematyczne szansę na awans do czołowej piątki. By tego dokonać na zakończenie musi jednak pokonać „za trzy” bardzo silny Aon.
Hays - Menard 2:0
Pierwsza wygrana
Bardzo wyrównany początek zwiastował sporo emocji. Od pierwszych minut widać było nadzieję w zawodnikach Hays, a perspektywa wygrania meczu dodawała im skrzydeł. Można było zaobserwować mocną rywalizację, obie drużyny walczyły o każdy punkt i nie odpuszczały do samego końca, a jakież było szczęście wygranej drużyny na koniec spotkania. Nie do opisania!
IAG GBS - State Street 0:2
Pewni siebie
Od samego początku State Street było na prowadzeniu. Ich przewagą było to, że mieli więcej zawodników, a co za tym idzie więcej energii i mniej zmęczenia, rotując składem. Zawodnicy State Street grali bardzo dynamicznie i dokładnie. Mnóstwo pozytywnej energii, doping i wsparcie zawodników sprawiły, ze mecz ten oglądało sie z jeszcze większym zaciekawieniem. IAG mimo tego, ze od początku zostawał z tyłu, nie poddawał sie i walczył do samego końca.
Cisco - Biprotech 2:0
Cisco wzieło pełną pulę
Temu spotkaniu od samego początku towarzyszyły wielkie emocje i głośne okrzyki przy każdym zdobytym punkcie. Drużyny w obu setach szły łeb w łeb, mało brakło a odbyłby sie trzeci set. Widać było pasje w zawodnikach, ale również nerwy, szczególnie po stronie zawodników Biorotech, którym wygrana uciekła sprzed nosa. Utrzymanie przewagi w tym meczu było niezwykle trudne. Cisco wygrywa arcywazne spotkanie i do rundy finałowych zabierze bezcenne punkty. Gratulujemy niesamowicie wyrównanego spotkania!
Shell - Alior Bank 0:2
Pod kontrolą
Od początku przewaga Alior Banku się pogłębiała, cały pierwszy set to właśnie wspomniany zespó był na prowadzeniu. Podobnie było tez w drugim secie, na początku bankowcom udało się wypracować kilka punktów przewagi i z łatwością utrzymywali ją do końca spotkania. Obie drużyny popisywały się bardzo dobra grą i nie odpuszczały żadnej piłki, bardzo się poświęcając. Alior Bank odnosi pewne zwycięstwo i do rundy finałowej prawdopodobnie zabierze zdobyte w tym spotkaniu punkty, chociaż to dopiero okaże się w ostatniej kolejce.
4F - Epam 2:1
Nadzieje na medal?
Wygrana, która jest światełkiem w tunelu dla 4F. Tak najszybciej można by opisać ten meczu. Gracze popularnej marki odzieżowej dla sportowców notują trudny powrót do rozgrywek SBL, jednak wygrana z ekipą Epam sprawia, że tabela mocno się spłaszcza i nawet ósmy w tabeli 4F w drugiej części sezonu będize miał szanse na medal. Epam przegrywa wazny mecz, ale decydujące mecze dopiero przed drużyną w niebieskich strojach. O wygranej 4F zdecydował tie-break, wygrany pewnie do 5.
morele.net - Aon 0:2
Papierek lakmusowy
Jedno z najciekawiej zapowiadających się spotkań VIII serii gier. Aon, który ostrzy sobie zęby na mistrzowski tytuł odparł atak na górne pozycje ligowej tabeli drużyny morele.net. Dwa pewnie wygrane sety przez Aon pokazały, że drużynie morele.net jeszcze trochę brakuje do czołowych ekip, jednak za tydzień ostatnie spotkanie pierwszej cześci sezonu, po którym ekipy udadzą się na przerwę i wrócą do walki o medale w pierwszej i drugiej lidze, a wtedy wszystko może się zdarzyć.
Comarch - Capita 2:0
Zgodnie z przewidywaniami
Comarch dość pewnie pokonał Capita w jednym z ostatnich spotkań dnia. Dla Comarch wygrana nie była niczym specjalnym, raczej wykonaniem planu. Natomiast Capita też nie była specjalnie zdziwiona takim obrotem spraw, pomimo że w całym spotkaniu stawiała twarde warunki i nie można jej odmówić woli walki. Comarch jest o krok od wygrania zmagań w grupie pierwszej. Capita balansuje na granicy udział w pierwszej i drugiej lidze.