Niezła postawa Fideltronika w poprzednich meczach kazała się spodziewać ciekawego widowiska. I rzeczywiście, od samego początku na boisku nie brakowało emocji. Pierwsze akordy meczu należały do gospodarzy, którzy też pierwsi zdobyli bramkę; po dwójkowej akcji napastników Rigor, w której minęli oni kilku graczy w białych strojach, ten drugi wpakował piłkę do pustej bramki. Po tym zdarzeniu do głosu dochodzić zaczęli jednak goście. Najpierw wyrównali oni stan pojedynku a chwilę później wyszli, po strzale z rzutu wolnego, na prowadzenie. Rigor Mortis nie bez powodu dzierży mimo wszystko piąte miejsce w tabeli. Drużyna szybko otrząsnęła się i zaczęła szukać szans na wyrównanie. Doprowadziła do stanu 2:2 jeszcze przed przerwą, a w drugiej odsłonie dołożyła trzy gole, dzięki którym po spotkaniu cieszyć się mogła z trzech punktów. Swoją ekipę trafieniami radowali: Ambroży, Kopeć, Sterkowicz oraz dwukrotnie Ostachowski. Fideltronik w drugiej połowie potrafił trafić do bramki Ciążyńskiego tylko raz i ostatecznie bramki Wyrobka oraz Podoleckiego (2) nic mu nie dały. Na osłodę pozostaje tej drużynie tylko wyróżniająca się na tle dzisiejszych spotkań gra strzelca dwóch goli, który poza nimi potrafił także dobrze dogrywać piłki kolegom.
Fideltronik, po udanym początku rundy rewanżowej miał zapewne duże nadzieje związane z tym spotkaniem. Nadzieje te jednak piłkarze Rigor szybko ugasili, narzucając gościom twardą, męską grę. Dzięki zwycięstwu mają oni szansę na zbliżenie się do czwartego miejsca.