Ostatnią w tabeli drużynę gospodarzy czekało bardzo trudne zadanie powstrzymania trzeciego Polplastu. Zadanie tym trudniejsze, że od samego początku swój mecz rozgrywała ona w szóstkę. Choć nie brakowało Anatomic ambicji i woli walki, w jednym siłą rzeczy zdecydowanie ustępowali przeciwnikom. Mowa rzecz jasna o dynamice. Mimo tego, piłkarzom w niebieskich kostiumach udało się trzykrotnie znaleźć drogę do bramki Figlewicza. Trafiali Garus, Krakowski i Oleksyk. Kanonierzy Polplastu byli tego dnia jednak o wiele skuteczniejsi. Piłkę w siatce gospodarzy lokowali aż jedenastokrotnie. Wyróżniało się szczególnie trio, które podzieliło się w pełni zdobyczą bramkową, czyli Braś (4 gole), Kowalczyk (5) i Paryła (2).
Biorąc pod uwagę to, że od początku mieli utrudnione zadanie, piłkarze Anatomic spisywali się bardzo dobrze. W drugiej połowie postawili wszystko na jedną kartę, wzmacniając atak kosztem obrony. I choć efektem tego była wysoka porażka to chwała im za to, że nie ograniczali się do wybijania piłki na aferę, lecz starali się być równorzędnym rywalem. Przez krótkie momenty gry nawet im się to udawało, co tylko świadczy o ich potencjale, bowiem Polplast nie oddaje ot tak pola gry.
Po XII kolejce niebiescy wciąż mają na koncie tylko trzy punkty. O powiększenie zdobyczy powalczą za tydzień z przedostatnim Patrolem i z taką grą jak w ubiegłą środę mają spore szanse. Polplast próbuje zaś włączyć się jeszcze do gry o wejście do I ligi, jednak nie może pozwolić już sobie na absolutnie żadne potknięcie.