Siódma w tabeli ekipa Gazowników podejmowała przedostatni Anatomic Iron. Goście, którzy do tej pory zdobyli zaledwie o pięć bramek mniej niż przeciwnicy liczyli na sprawienie małej niespodzianki i drugą wygraną w sezonie. Niestety, dość szybko ich plany zostały pokrzyżowane bramką na 1:0. Po jej zdobyciu gospodarze nieco oddali jednak inicjatywę i niebiescy stworzyli sobie parę dogodnych sytuacji. Strzałem z rzutu wolnego praktycznie z połowy boiska jeden z piłkarzy Anatomic prawie przelobował golkipera rywali. On i koledzy również i w innych akcjach próbowali zaskoczyć stojącego między słupkami Michała Milka, lecz ani razu się to nie udało. Udało się za to podwyższyć Gazownikom prowadzenie i odnieść zwycięstwo, które jednak, gdyby zawodnicy tej ekipy byli nieco bardziej skuteczni, mogło być bardziej okazałe. Gole zdobywali Krzysztof Kozioł, Piotr Froński oraz Tomasz Ciastoń. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że na listę strzelców wpisałby się również Jakub Sikora, lecz jego atomowy strzał z dystansu zatrzymał się na... napastniku gospodarzy. Także i zdobywca bramki, Ciastoń, mógł podwyższyć wynik, lecz jego strzał przeleciał obok słupka.
Trzy bramki Gazowników to ich najlepszy strzelecki dorobek od XIII kolejki, kiedy to trafiali pięć razy w meczu z Kambudem. To, oraz fakt, że w ofensywie spisywali się naprawdę nieźle pozwala im mieć nadzieje na lepsze wyniki w kolejnym sezonie. Anatomic Iron, mimo dobrej i mądrej gry w obronie znów zszedł z boiska pokonany i przekroczył barierę stu straconych goli w sezonie.