Obie ekipy przegrały swoje ostatnie spotkania, więc do XV kolejki przystąpiły podwójnie zmotywowane. MPO, w obliczu wcześniejszej wygranej Euromarketu nie mógł pozwolić sobie na stratę punktów, gdyż wprowadziłoby to do walki o pierwsze miejsce dużo nerwowości. Od początku więc odważnie ruszyło na przeciwnika, czego efektem był grad goli. Po stronie gości padło ich aż dziesięć. Myliłby się jednak ten, kto twierdziłby, że mecz toczył się do jednej bramki. Drużyna gospodarzy również stwarzała sobie sytuacje i dwie z nich wykorzystała: Gajda i Przetocki pokonywali Wójcika, sprawiając sobie i kolegom sporą radość. Wiadomo przecież, że gol strzelony liderowi smakuje podwójnie, tym bardziej że jak do tej pory MPO straciło ich tylko 12... Ren-Bet mógł się nawet pokusić o więcej, ale Kowal po skutecznym odbiorze nie zdołał uwolnić się spod opieki dwóch obrońców i stracił piłkę, która mogła wylądować w siatce po raz trzeci. Mimo ambitnej postawy, nie udało się przedostatniej w tabeli drużynie uchronić przed porażką. Jej katami byli Jeziorski, Nowak (2 gole), Rutkowski (podobnie) a przede wszystkim Korneluk, który drogę do bramki znajdował aż pięciokrotnie.
Wygrana MPO sprawia, że status quo na szczycie tabeli zostaje zachowany. Ren-Bet zaś musi się z niepokojem oglądać za siebie, bo z ostatniej pozycji sygnał do ataku dał Van Gansewinkel.