Bramki
Asysty
Drużyna gospodarzy nie ma szczęścia. Jeżeli na rozkładzie ma rywala potencjalnie słabszego, z którym można nawiązać z powodzeniem walkę, nękają ją kłopoty kadrowe i nie może skompletować składu. Jeżeli już uda się jednak skompletować optymalną kadrę i zagrać naprawdę dobre spotkanie, trafia się przeciwnik z najwyższej półki, będący poza zasięgiem reszty stawki. Tak też było i w IX kolejce, kiedy to na drodze drużyny Bolesława Michałowskiego stanął lider – Art-Gum. Mimo naprawdę dobrej postawy całego zespołu (a w szczególności golkipera, wielokrotnie broniącego nieprawdopodobne wręcz strzały) nie udało się wywalczyć w starciu z czarnymi choćby punktu. Dość szybko zdobyli oni trzy bramki, co pozwoliło im na spokojne kontrolowanie przebiegu gry. Gospodarze pokazywali jednak, że są groźni. Strzały Maja czy Przysiężniaka sprawiały nieco kłopotów Augustynowi, lecz nie trafiały do siatki. Pierwszego gola granatowym udało się zdobyć dopiero przy stanie 0:5, kiedy już wszystko było w zasadzie rozstrzygnięte. Ostatecznie kąsali oni trzykrotnie (dwa razy Przysiężniak, raz Maj), wobec siedmiu trafień rywala. Patrząc na poprzednie wyniki gości (wygrane 12:1 czy 10:3) to i tak niezły rezultat. Co ważne, zawodnicy A.S.A po meczu nie kryli niedosytu z takiego rozstrzygnięcia twierdząc, że stać ich było na więcej. Cóż, gole Klima (3), Gizy (2), Kossaka i Gębali pokazały jednak, kto jest lepszy.