Trzy bramki Irlandczyka, lecz porażka boli
Lider pokazał na co go stać. Zwycięstwo tego dnia ekipy SSC było zdecydowane i niezaprzeczalne. Górowali nad rywalami w każdym niemal fragmencie i zasłużenie przewodzą w tabeli. A mogło się rozpocząć zupełnie inaczej, w trzydziestej sekundzie to HedgeServ miał stuprocentową sytuację, której jednak nie wykorzystał. Natomiast SSC widocznie przycisnęło przeciwników i już w 5. minucie prowadzili jedną bramką. W tym momencie bardzo fajnie w ofensywie wyglądał Paweł Orlik, który był niejako motorem napędowym tej formacji. Jego koledzy również prezentowali wysoką formę, więc rezultat na końcu pierwszej połowy nikogo nie dziwił - 5:1 dla SSC. Druga odsłona to również dominacja SSC, jednak spotkanie nieco bardziej się wyrównało. Przede wszystkim za sprawą postawy Eoghan O’Dwyer, który strzelił wszystkie trzy bramki dla swojego zespołu. To jednak było trochę za mało, lider był tego dnia zdecydowanie poza ich zasięgiem. Kapitalnie zagrało trio z SSC, czyli Jacek Gabryś, Karol Surówka oraz Józef Beska. Łącznie zdobyli oni sześć bramek.