W ostatnim spotkaniu Rigor Mortis pewnie wygrał z ERNST&YOUNG. Gra była zacięta, wszyscy z zawodników walczyli ambitnie o każdą piłkę i centymetry na boisku. Wyższością popisali się wyżej notowani Gospodarze, choć (trochę spóźnieni na spotkanie) Goście postawili wysoko poprzeczkę…szkoda, że tylko w pierwszej części spotkania w której prowadzili i zyskali rolę dominującą. Pierwszy strzał i pierwsza bramka dla „czarnych” zdobyta została przez Macieja Zębala. Chwilę później Hakon Lundblad Naesheim po celnym strzale wyrównał wynik. Bramki padały w zawrotnym tempie, nie minęła minuta a prowadzenie dla Gości wywalczył Piotr Iwachow które parę minut później powiększył Dawid Godula. Zawodnicy z Rigor Mortis musieli odrabiać straty. Stać ich było na dwie bramki zdobyte przez Łukasza Drelicharza i Hakon`a Lundblad Naesheim. Czwarte trafienie dla Gości zostało zapisane na konto Pawła Iwachowa. Po pierwszych 20 minutach gry oba zespoły można podzielić na rolę dominującego („czarni”) – strzelającego bramki i zyskującego prowadzenie i goniącego („lekarze”) – nie dającego powiększyć przewagi. Po wznowieniu gry te role się zamieniły i to w sposób znaczący. Dużą przewagę zaczęli zdobywać zawodnicy z Rigor Mortis. Najpierw trzeba było wyrównać spotkanie co uczynił Piotr Sterkowicz. Determinacja i zaangażowanie Gospodarzy przyczyniła się do strzelenia czterech bramek których autorami byli Hakon Lundblad Naesheim, który dołożył do swojego dorobku trzy bramki i Mariusz Nowakowski. W drugiej połowie ERNST&YOUNG pokusił się na jedna bramkę którą zdobył Maciej Zębala.