W trzecim spotkaniu oglądać w akcji mogliśmy lidera – KPMG. Na jego drodze stanął tym razem team KPMG, aktualnie plasujący się na dziewiątej pozycji w tabeli. Szybka bramka, strzelona w jednej z pierwszych akcji przez żółtych nakazywała myśleć, że będzie to bardzo jednostronny pojedynek. Nic jednak bardziej mylnego. Po straconej bramce, niebiescy zacieśnili mocno szyki obronne i nie pozwalali już tak łatwo przedostawać się rywalowi pod własne pole karne. W odpowiedzi na to gospodarze próbowali strzałów z dystansu, lecz większość z nich, choćby uderzenie Przemysława Gruchacza, mijało celu. Dobrze spisująca się jak dotychczas defensywa gości w końcu dała się jednak wyprowadzić w pole. Ładna klepka dała KDWT drugiego gola. Kiedy chwilę później podwyższył on na 3:0, stało się niemal jasne, kto rozstrzygnie ten pojedynek na swoją korzyść. Przed nami była jeszcze jednak druga połowa, która mogła wiele odmienić...
Niestety, zmiana stron nie przyniosła radykalnej zmiany sytuacji na murawie. Przewagę miał zespół gospodarzy i potwierdzał to systematycznie zdobywanymi golami. Ostatecznie Jakub Domagała piłkę z siatki wyciągać musiał aż dziesięciokrotnie. Aż cztery razy po strzałach Przemysława Gruchacza oraz trzykrotnie, kiedy piłkę w stronę bramki kierowali Piotr Paszkiewicz oraz Marcin Niemkiewicz. KPMG w tym meczu zdobyło cztery gole. Dwa z nich były zasługą Pawła Szczepańskiego, pozostałe padły łupem Macieja Połysa i Rafała Rybaka.