Przedostatni pojedynek rozpoczął się od dość zaskakującej przewagi gospodarzy, którzy narzucili trzeciemu zespołowi w tabeli swój styl gry. Mimo, że nie potrafili się zbliżyć pod pole karne Michała Miłka, starali się zaskoczyć go strzałami z dystansu. I to się udało; na prowadzenie białych wyprowadził bowiem Adrian Stanisz strzałem zza pola karnego. Rozjuszeni goście starali się odrobić tę stratę. Początkowo szło im to dość opornie, lecz z czasem zaczęli dochodzić do głosu. Groźnie atakowali zwłaszcza Krzysztof Kozioł i Piotr Froński. Przed przerwą przyniosło to gościom trzy gole, na które, poza otwierającym wynik trafieniem KPR nie było w stanie odpowiedzieć.
Druga połowa nadal przebiegała pod dyktando Gazowników. To oni zdobywali też kolejne bramki, ostatecznie zatrzymując ich licznik na pięciu. Wysoka przewaga (było bowiem aż 5:1) nieco już uśpiła ich czujność, co starali się wykorzystać przeciwnicy, Niestety, zaskoczyć słynną obronę granatowych udało im się jedynie dwukrotnie, co nie mogło im dać choćby remisu. Trafienia Adama Curyło i Tomasza Skorupy wniosły więc, poza satysfakcją, niewiele więcej. Gazownicy zainkasowali kolejne trzy oczka i przybliżyli się do podium. Dla nich trafiali Zbigniew Jarzyna, Krzysztof Kozioł, Piotr Froński (2) oraz Wojciech Jaskowski.