Ostatni mecz II kolejki miał zdecydowanego faworyta. Byli nim rzecz jasna czarni, którzy jako medaliści z poprzedniego sezonu mieli nie dać szans beniaminkowi. Apla pokazała jednak pazur i poważnie postraszyła wyżej notowanego rywala. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem nieznacznej, lecz mimo wszystko dominacji gości, którzy potwierdzili ją golem Pawła Ptaszka. Wydawało się, że druga połowa przyniesie kolejne bramki Auto-Gumu, który po porażce w I kolejce chciał zmazać niekorzystne wrażenie. Nic jednak bardziej mylnego. W porywających i pełnych emocji zarówno po jednej, jak i drugiej stronie dwudziestu minutach obie drużyny kończyły mecz z poczuciem ogromnego niedosytu. Apla zagrała bowiem drugą połowę znakomicie i była naprawdę blisko sprawienia bardzo dużej niespodzianki. Po golach Nicoli Lamacchi i Marcina Pstrusia wywalczyła jednak tylko (albo i aż) punkt. Goście również nie mogą być zadowoleni. Bramka Macieja Pachela to było za mało, by spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść.