Przedostatnie spotkanie zapowiadało się bardzo interesująco. Zieloni, którzy przed tygodniem święcili sukces, jakim bez wątpienia było pokonanie Coca-Coli, podejmowali Gazowników, dla których mecz z nimi był szansą na odniesienie drugiego w sezonie zwycięstwa. Trzeba przyznać, że nadzieje pokładane w tym pojedynku spełniły się. Był on zacięty i pełen emocji. Choć oglądaliśmy mało bramek, nie brakowało sytuacji z których obronną ręką wychodzili bramkarze. Przewaga Bajer Miki w pierwszej połowie przyniosła tej drużynie prowadzenie, zdobyte w samej jej końcówce przez Jakuba Wróbla. Druga odsłona nie przyniosła znaczącej zmiany w obrazie gry. Nadal lekką przewagę mieli zieloni, lecz goście starali się groźnie kontrować. Wciąż nie mogli jednak zdobyć wyrównującej bramki i gdy już wydawało się, że pojedynek skończy się skromnym zwycięstwem gospodarzy, rzut wolny na gola idealnie zamienił Tomasz Ciastoń. W efekcie obie ekipy podzieliły się punktami, co raczej ani jednych, ani drugich nie urządza.