W drugim rozgrywanym dziś meczu naprzeciwko siebie stanęły zespoły Teva oraz lidera obecnych rozgrywek, a więc ABB. Zdecydowanie za faworyta tego spotkania można była uznać drużynę gości, która piastowała pierwszą pozycję w tabeli. Zwycięstwo w tym meczu przyszło im z wielkim trudem. Musieli włożyć bardzo wiele wysiłku by pokonać dobrze dysponowaną ekipę Teva. Początek spotkania należał do gości. ABB dłużej utrzymywał się przy piłce i częściej gościł na połowie rywali Stworzył on w tym czasie kilka dogodnych okazji jednak tylko jedną z nich potrafił wykorzystać. Gola dającego prowadzenie zdobył Miłosz Miśkiewicz, który popisał się ładną indywidualną akcją. Z czasem gra się wyrównała. Obie ekipy walczyły o każdą piłkę chcąc w jakiś sposób zadać cios rywalom. Lepsi w tym okazali się gospodarze. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy zdobyli oni dwie bramki. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Łukasz Banaśkiewiecz dzięki czemu dał prowadzenie swojej drużynie. Jak przystało na lidera goście nie zrezygnowali z walki. Wręcz przeciwnie. Po straconych bramkarz ruszyli do ataku. Szybko przyniosło to efekt. Najpierw sędzia podyktował rzut karny dla drużyny ABB, jednak góra w starciu z napastnikiem był bramkarz niebiesko-zielonych. Co się odwlecze to nie uciecz i chwilę potem było już 2:2. Strzał na gola zamienił Bartłomiej Podolski. W końcówce padł trzeci gol dla gości. Jego autorem był Miłosz Miśkiewicz. Gospodarze do końca starali się walczyć o zmianę niekorzystnego wyniku. Jednak ostatecznie sztuka ta im się nie udała i mecz zakończył się zwycięstwem gości.