Dużą niewiadomą był wynik tego spotkania. ICar borykał się przecież z kryzysem, z kolei SSC (dawny Scarsenal) w końcówce poprzednich rozgrywek pokazywał się z bardzo dobrej strony. Już pierwsze minuty pojedynku pokazały jednak, że gospodarze powoli zapominają chyba o fatalnym dla nich zimowym sezonie. Od początku narzucili bowiem swój styl gry nie pozwalając przeciwnikom praktycznie na nic. W pierwszej połowie na bramkę Piotra Zielowskiego spadł grad strzałów, z których dwa znalazły drogę do siatki. ICar mógł nawet prowadzić wyżej, lecz piłka raz zatrzymała się na poprzeczce.
Druga połowa przyniosła ożywienie w grze SSC. Mając świadomość dwubramkowej straty, goście próbowali zaatakować odważniej. Pożądanych efektów to jednak nie przynosiło. Bardzo dobra gra gospodarzy w obronie nie dawała SSC nadziei na zmianę niekorzystnego rezultatu. Mimo to goście próbowali. Ładnie strzelał Andrea Frontino, starał się też Richard van Gerrevink... kolejne bramki zdobywali jednak piłkarze iCara. Udało się im dobić do pięciu i kiedy wydawało się, że to właśnie wynikiem 5:0 zakończy się pojedynek, Gergoe Kosztik zdobył dla gości honorową bramkę.
Najskuteczniejszy w zespole gospodarzy okazał się Mateusz Gomularz, autor dwóch trafień. Po bramce dołożyli z kolei Rafał Jurkowski, Paweł Latocha oraz Mateusz Kubik.