Ostatni mecz drugiej kolejki był pojedynkiem dwóch ekip, które bez wątpienia mają ambicje, by namieszać w stawce. Początek spotkania zapowiadał wyrównany pojedynek; żadna ze stron nie zyskała wyraźnej przewagi, choć jako pierwsi dogodną sytuację stworzyli sobie biali. Strzał Jacka Kopecia zatrzymał się dopiero na słupku. W odpowiedzi bardzo mocno uderzał Dawid Witko, lecz ten cios został zablokowany. Żółci zyskiwali jednak nieznaczną przewagę, co w końcu dało im prowadzenie. Szybko podwyższyli je do dwóch goli, lecz kiedy wydawało się, że bez problemu pokonają rywala, przebudziło się KPR. Trafienie Pawła Gajewskiego i samobójcza bramka wyrównały stan pojedynku. Taki wynik utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron przez pewien czas nadal oglądaliśmy wyrównane spotkanie, lecz w końcu to KDWT mocniej nacisnęło na przeciwnika. Kilka szybkich akcji tego zespołu pozwoliło mu zdobyć aż cztery gole i pozbawić białych marzeń o korzystnym wyniku. Szalał Dawid Witko, który aż czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Obok niego trafiali jeszcze Mariusz Kwiatek i Piotr Paszkiewicz.