Mecz KPR z Motorolą od początku miał zdecydowanego faworyta. Była nim ekipa gości, która po nienajlepszym początku odzyskała rezon i z coraz większym rozpędem pokonuje kolejnych przeciwników. Także i mecz z białymi rozpoczęła bardzo dobrze. Szybko zdobyte gole ustawiły pojedynek i dość szybko podcięły skrzydła gospodarzom. Ci jednak przetrzymali okres naporu czarnych i z czasem sami zaczęli atakować. Przed zmianą stron nie przynosiło to niestety pożądanych efektów, gdyż po stronie KPR do samego końca pierwszej części gry widniało zero. Motorola połowy zmieniała z trzybramkową przewagą i wydawała się być spokojna o ostateczne rozstrzygnięcie. Tymczasem w drugiej połowie gospodarze pokazali pazur. Ich zacięcie i ambicja zostały nagrodzone dwoma trafieniami, których autorami byli Robert Stec i Miłosz Ulman. Motorola, której widząc poczynania przeciwnika strach powoli zaczynał zaglądać w oczy, zdołała jednak obronić korzystny dla siebie rezultat. Choć z przebiegu gry znacznie lepiej prezentowali się czarni, dość nieoczekiwanie mogliśmy być świadkami małej niespodzianki. Szczęśliwie dla gości do niej jednak nie doszło i po bramkach Macieja Piaseckiego (2) i Dariusza Niedzielskiego (2) podnieśli oni z murawy trzy oczka.