Podobnie jak wcześniejszy mecz, także i pojedynek pomiędzy Taxcare i ProEko miał zdecydowanego faworyta. Byli nim zieloni, mający ambicje awansu do I ligi. I rzeczywiście, to oni zaczęli pojedynek lepiej, prezentując szybką, techniczną piłkę. Dała ona efekt w postaci szybko zdobytej bramki na 1:0. Jednak nieoczekiwanie, błyskawicznie odpowiedzieli na nią niebiescy. Przez moment w obozie zielonych zapanowała konsternacja, lecz wkrótce ustąpiła ona miejsca konsekwencji. Kolejne składne akcje raz po raz przełamywały obronę Taxcare. Na przerwę ProEko schodziło więc prowadząc 4:1. Znów jednak, podobnie jak w spotkaniu KPR z Motorolą, w drugiej odsłonie byliśmy świadkami znacznie większych emocji. Dlaczego? Ano dlatego, że niebiescy zaczęli grać naprawdę dobrze. Zaskakiwali rywala składnymi akcjami i przebojowymi rajdami, które dwukrotnie udało im się zamienić na bramki. Górę wzięło jednak doświadczenie gości. Ich dyscyplina taktyczna i nieustająca konsekwencja dawały co raz to kolejne bramki i pozwalały utrzymywać przewagę nad przeciwnikiem. Ostatecznie więc, pomimo bardzo dobrej gry, Taxcare musiał przełknąć gorycz porażki z niedawnym Ekstraklasowcem. Porażki, która jednak nie przynosi mu wstydu.