W drugim spotkaniu mieliśmy okazję oglądać w akcji lidera. Ekipa Ericpolu podejmowała zawsze groźną Lynkę. Bardzo długo nie oglądaliśmy w tym starciu goli. Te przyniosła dopiero druga część pierwszej połowy. Najpierw defensywę niebieskich strzałem głową zaskoczył Paweł Karbarz, otwierając wynik meczu. Niedługo jednak biali cieszyli się z prowadzenia: niecałą minutę później błyskawicznym kontratakiem zaskoczyli goście i piłka ugrzęzła w siatce Ericpolu. Mieliśmy 1:1 i naprawdę spore emocje już w pierwszej połowie. Druga jednak wcale nie ustępowała jej pod względem poziomu. Zaciekłe ataki z obu stron i wciąż utrzymujący się remisowy rezultat były gwarantem ogromnych emocji. Górą z tej próby nerwów wyszedł jednak pierwszy zespół stawki. Gol na 2:1 i spokój w końcówce dały mu wygraną, która jednak kosztowała gospodarzy sporo nerwów.