Pierwsza połowa tego spotkania to idealne odzwierciedlenie ligowej sytuacji obu zespołów, które sąsiadowały ze sobą i miały na koncie po 9 punktów. Gra była wyrównana, ciężko było przewidzieć jak zakończy się pierwsza odsłona, którą jednak nieznacznie wygrali gospodarze. Pierwsze trafienie odnotowali zawodnicy Kraksportu. Atomowym strzałem z dystansu popisał się Tomasz Zieliński, który tego dnia był w znakomitej strzeleckiej formie – skończył spotkanie z pięcioma bramkami na swoim koncie. Jednak Krakodlew bardzo szybko odpowiedział wyrównującym trafieniem. W kolejnej fazie spotkania, gospodarze dwukrotnie pokonali bramkarza przeciwników. Tuż przed zakończeniem pierwszej części gry, goście przeprowadzili wspaniałą, zespołową akcję, po której Tomasz Złocki wepchał piłkę do pustej bramki z odległości paru metrów. Wynikiem 3:2 zakończyła się pierwsza odsłona. Wraz z nią zakończyły się jakiekolwiek emocje. Druga połowa to koncert gry zespoły Kraksportu, w której dyrygentem był wspomniany już Zieliński. Kraksport systematycznie powiększał swoją zdobycz punktową, doprowadzając do stanu 6:2. Po zdobyciu szóstego gola, w szeregi obronne wkradł się brak koncentracji, czego efektem było strzelenie bramki przez zawodnika Krakodlewu, Tomasza Złockiego. Stracona bramka podrażniła gospodarzy, którzy w krótkim odstępie czasu zdobyli dwie kolejne bramki. Jednak ostatni strzelecki akcent należał do gości, a dokładniej Mirosława Przeniosło.